środa, 25 listopada 2020

888 trasa - 24.11.2020

Bystra Górna - Równia Pod Kozią - Kozia Góra - Równia Pod Kozią - Bystra Skocznia - Mikuszowice Śląskie - Bielsko-Biała Cygański Las.

Stefanka, czyli schronisko na Koziej Górze. Tak jak wszystkie obecnie, prowadzi tylko okienkową sprzedaż. Miejsca wokół jest sporo, ludzi malutko, więc możemy tu przysiąść dłużej, a powód do tego jest. Mieliśmy ostatnio sporo przykrych sytuacji w życiu... pogrzeby, choroby bliskich i inne nieszczęścia, które to przychodzą na ludzi zgodnie z przysłowiem, że one nachodzą parami. Jeśli chodzi o choroby i zgony to w tym przypadku nie dotyczą covidu. Świat na jego punkcie zwariował, a tymczasem śmiertelność na inne choroby jest dziesiątki, a nawet setki razy większa od przypadków pandemii.

Żyjemy w kraju o prawie całkowitej niewydolności służby zdrowia. Idiotyczne teleporady, wymyślone dla lekarzy, którzy ślubowali leczyć, a tymczasem chowają się w swoich gabinetach, ale w przypadku prywatnej praktyki jakoś im ta izolacja nie jest potrzebna. Jak nieodpowiedzialna jest teleporada świadczy niedawne zdarzenie występujące w rodzinie naszej koleżanki... gdyby dana osoba posłuchała tej rady to dziś już pewnie by nie żyła. Trzeba było szczęśliwego zbiegu okoliczności, żeby znalazła się w szpitalu, z którego dłuższy czas nie wyjdzie, bo jest bardzo poważnie chora. Koleżanka przez to z nami teraz nie wędruje, bo zajmuje się rodziną.

A my... my już poprzednio postanowiliśmy, że nie możemy biernie przyjmować tego co świat nam daje, nie możemy załamywać się. Potrzebujemy wzajemnego wsparcia i rozrywki, bo inaczej można wylądować w wariatkowie, a tam też obecnie coraz mniej miejsc. Ta dzisiejsza wędrówka ma lekki charakter, bo oprócz typowego podziwiania piękna przyrody, wzbogacona zostaje o dobry humor, dobre jedzenie i toasty. Toasty za zdrowie wszystkich naszych bliskich, za zdrowie Was kochani czytelnicy tego bloga, za nasze zdrowie. Wszystko oczywiście z umiarem, taktem i uśmiechem na twarzy. Dzwonimy do wspomnianej koleżanki, żeby chociaż w ten sposób była obecna z nami, bo bardzo ją kochamy.

Aura nam sprzyja. Mamy pięknie błękitne niebo. Słońce nisko świeci i praktycznie oślepia z tej strony, po której się znajduje. Toteż poza jedną, nie będzie fotek z tej strony, bo nawet oko nic nie widziało, a można było dostrzec lekkie kontury Tatr.

Zaczęliśmy w Bystrej Górnej po przyjeździe autobusem nr 57 bielskiego MZK o 9.20. Idziemy do góry czerwonym szlakiem w towarzystwie syreny długo wyjącej i nie jest znany nam powód. Za sobą mamy Szyndzielnię i nawet była możliwość zbliżenia schroniska. Na przełęczy zwanej Równia pod Kozią robimy pierwszy toastowy przystanek o 9.46.

Nie pójdziemy niebieskim szlakiem do Stefanki, tylko bezszlakowo. Mamy widoki, ale przed siebie, bo z lewej jest już wspomniany efekt oślepiania. Dojdziemy do schroniska o 10.27 i będziemy tam cieszyć się życiem godzinę bez 2 minut. Wyżej nie idziemy, bo tam trwają jakieś prace i jest sporo huku.

Schodzimy na wspomnianą przełęcz tym razem niebieskim szlakiem mając po lewej widok na Bielsko-Białą... ale co to za widok... tuż za Czechowicami-Dziedzicami horyzont blokuje ogromny smog od strony Śląska. Na przełęcz powracamy o 11.46 i znowu idziemy bezszlakowo, a raczej szlakowo tylko, że szlakiem narciarskim. Odtąd aż do spotkania zielonego szlaku będzie to dla mnie debiut. Miniemy skocznię narciarską, którą swego czasu wyremontowano, ale brak konserwacji i ona niszczeje.  Pod skocznią przechodzimy przez miejsce gdzie Seniorka tradycyjnie w Sylwestra żegna stary rok.

Potem lasem, ale już po równym, docieramy do czerwonego szlaku i zaraz potem do zielonego w Cygańskim Lesie. Szlakowskaz mówi, że do przystanku MZK linii nr 1 jest kwadrans, ale w praktyce idzie się znacznie dłużej. Nam to nie przeszkadza, bo zdążymy na odjazd o 13.05, a 2 minuty wcześniej na tym przystanku zakończymy dzisiejsze dreptanie. Bardzo potrzebne było ono na rozluźnienie i pokazanie, że zamykanie się w domach jest nieprzyzwoite dla organizmu. Jeśli ktoś chce i musi się zamykać to jego wola, ale nie wolno nikomu tego narzucać.

































































































8 komentarzy:

  1. Takie wędrówki to mi się podobają. Bardzo znajome tereny choć o tej skoczni nie wiedziałem. Te wyjące syreny to były w całym kraju bo jakieś testy robili. U mnie też wyło przez kilka minut. Pozdrawiam i zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie pomyślałem, że to może być test. Nas w młodości uczyli, że takie długie wycie oznacza wojnę nuklearną.
      Myślę, że wszystkie wędrówki podobają Ci się, a ta szczególnie, bo znasz teren i lubisz go.
      Bardzo Ci dziękuję, że zostałeś wierny zostawianiu tutaj swoich spostrzeżeń w postaci komentarzy. Inni jakoś się wykruszyli, a jeszcze inni czynią to sporadycznie, ale hurtowo. Myślę, że wprowadzona przeze mnie zasada moderacji niektórych zniechęca... zrobiłem to pomny gorzkich doświadczeń na Polskich Szlakach, gdzie nie wpływu na to, jak niektórzy mnie obrażali.
      Nie zmienię tej zasady, bo nie liczy się ilość ale jakość. Cudownie, że jesteś i że zawsze na Ciebie liczyć mogę. Wszystkiego dobrego!

      Usuń
    2. Dla mnie Twój blog to taka namiastka górskich wycieczek dlatego często zaglądam i staram się zawsze parę słów napisać. Nie mogę chodzić tyle ile bym chciał i Twoje relacje w pewnym sensie rekompensują mi tą tęsknotę za górami.

      Usuń
    3. Cieszę się, że tak to odbierasz. Ja także z Twojego czerpię jakieś zawsze inspiracje.

      Usuń
  2. Ładne miejsce... widoki piękne na miasto... trasa taka lajtowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z założenia miała być lajtowa, wszak procenty nią wiodły.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jak Ty tak piszesz, to muszę w to uwierzyć. Dzięki.

      Usuń