piątek, 13 listopada 2020

885 trasa - 13.11.2020

Ustroń Rynek - Kościół św. Klemensa - Daszyńskiego - Hermanice - Kościół NMP Królowej Polski - Długa - Ustroń PKP.

 

Kościół NMP Królowej Polski w Ustroniu Hermanicach a w nim kaplica MB Słowa Bożego. Jak co roku od wielu lat urodzinowo-imieninowa trasa to pielgrzymowanie do Mateńki. Bywała Jasna Góra, a ostatnimi laty Kalwaria Zebrzydowska. To co mamy w tym roku, to zmienia często nasze przyzwyczajenia, zasady postępowania... ale nie wolno dać się zwariować. Stąd tradycja pielgrzymowania zostaje zachowana, lecz tym razem na miejscu. Wszak mamy w Hermanicach swoją Mateńkę i dzięki sytuacji jaka jest... w końcu i przeze mnie będzie doceniona.

Ojcowie Dominikanie opiekują się tym miejscem od 1987 roku. W 1992 roku klasztorowi zostaje przekazany w depozyt wizerunek maryjny w stylu barokowym namalowany dla klasztoru Ojców Dominikanów w Gidlach przez nieznanego autora. Datuje się powstanie obrazu na XVIII wiek. Przed kilku laty obraz został poddany konserwacji i okazało się, że jest kilka warstw wcześniejszych. Obraz już wrócił na swoje miejsce. Nie jest zwykłym obrazem, bo zanim trafił do Ustronia wiele osób modląc się przed nim uzyskało wiele Łask, w tym uzdrowienia. Nie obraz uzdrawia, ale Pan, który to czyni dzięki wstawiennictwu swojej Rodzicielki. Obraz jest tylko przekaźnikiem w obie strony.

Tutaj też w 1991 roku, a więc jeszcze przed wybudowaniem kościoła w obecnym kształcie, powstała pieśń "Abba Ojcze" znana dziś na całym świecie. To nad tym miejscem w 1995 roku helikopter wiozący Jana Pawła II do Skoczowa kreślił kółka, a dziś już święty, osobiście zrzucił zgromadzonej młodzieży akademickiej różańce i jeden z nich jest w kaplicy przechowywany.

Przez ponad 10 lat byliśmy sąsiadami, gdyż po drugiej stronie są ogrody działkowe i swoją mieliśmy zaraz naprzeciw. Już od kilku lat nie jesteśmy jej właścicielami, ale sentyment pozostał. Dzięki tej bliskości nie odczuwało się ważności tego miejsca... a przecież tak wiele dobrego stamtąd płynie i tak pięknie to miejsce zapisuje się w historii. Myślę, że przez przyjęcie przez ojców Mateńki do siebie, do kaplicy jest tutaj tak ciepło, tak bezpiecznie.

Wczoraj koleżanka powiedziała mi, że trzeba było pandemii, żebym docenił to miejsce, tu u siebie... i ma rację... co wcale nie znaczy, że te wszystkie dotychczasowe miejsca pielgrzymkowe, a zwłaszcza na Żywczakową, nie są ważne. Są ważne i to mocno... ale będę mógł się szczycić tym, że i nasza miejscowość należy do grona wybranych. Od dziś inaczej, czyli lepiej na to patrzę.

Właśnie do tego miejsca dziś pielgrzymuję, a zaczynam na naszym rynku o 9.58. Jest pochmurno i tak sobie pomyślałem, żeby tam w Hermanicach zabłękitniało niebo wtedy, kiedy tam będę, bo to przyjmę jako oznakę łączności z Mateńką. Nie wypada przechodząc obok swojego macierzystego kościoła św. Klemensa, by do niego nie wstąpić choćby na krótką modlitwę i tak się stanie.

W drodze do Hermanic widoczny będzie dąb Sobieskiego posadzony w 1683 roku podczas przemarszu jego wojsk pod Wiedeń, a pamiętajmy, że już wówczas nasze tereny polskie nie były. Jednak polskość mimo bytności w granicach innych państw, w sercach zakorzeniona była mocno, skoro w 1918 roku nasze Księstwo Cieszyńskie jako pierwsze w kraju opowiedziało się za Polską. Tego prymatu nie damy sobie odebrać... choć dzisiaj czasem wątpimy, czy wtedy zrobiliśmy dobrze - dzięki naszym politykom oczywiście.

Im bliżej kościoła, tym więcej słońca. Spełnia się moje marzenie... a więc jednak...

Brama do ogródków działkowych otwarta więc kukam. Kilka lat tędy nie szedłem i jestem zaskoczony ilością nowych budynków. Tak sobie pomyślałem, że jeżeli ja nie poznaję, to co powiedzieliby ludzie, którzy nagle jakimś dziwnym sposobem wstaliby z grobów. Chyba poszliby z powrotem.

... ale w końcu w pełni słońca, w pełnym błękicie nieba przychodzę do kościoła o 10.57. Sam jestem jak palec i to jest najpiękniejsze, bo mogę Mateńce półgłosem podziękować za opiekę i Panu za dotychczasowe życie. Różaniec i zawierzenie na kolejne lata.

Powrót do Ustronia ulicą Długą. Tą ulicą przez ponad dekadę chodziłem z Manhatanu na działkę i z powrotem. Kiedy zaczynałem to było zaledwie kilka domów przy niej, a dziś... nie chciałbym mieszkać na takich osiedlach gdzie jako widok masz budynek sąsiada. Jedynie ci co na obrzeżach mieszkają mają lepiej, choć też tylko do czasu, zanim nie postawią następnych budynków.  Wypiękniała ta ulica. Urocze są domy pojedyncze, zadbane, każdy inny i to jest to. Spomiędzy nich stale na mnie zerka Lipowski Groń, czasem Równica, natomiast Czantoria cały czas jest w chmurze i ją do nas posyła. Już niebo znowu nie jest błękitne.

Przechodzę przez tory kolejowe i zastanawiam się czy szlabany jeszcze działają, bowiem trwa kilkuletnia modernizacja szlaków kolejowych, w tym do Wisły. Wymieniane jest wszystko. Jak widzę to, do Ustronia jeszcze nie dotarli. Ważne, że jest komunikacja zastępcza, autobusowa. Nie wchodzę na ulicę Tartaczną, tylko ścieżką w stronę dworca kolejowego. Widać budynek komunalny z balkonami z czasów wczesnego socjalizmu, czyli nogę na nim postawisz, reszta w mieszkaniu... ważne, że ludzie mają gdzie mieszkać, bo wbrew pozorom, bieda jest i nie wszyscy mają pracę. Widać też niski brązowy budynek Fundacji św. Antoniego, ale dziś tam szedł nie będę z braku czasu.

Dworzec kolejowy Ustroń z nowymi możliwościami... a ja pamiętam 25 lat dojazdów stąd do pracy i powrotów z niej. 25 lat, bo potem była zmiana miejsca zamieszkania i pociąg zastąpił autobus. Nikt i nic mi nie zabierze radości tamtych kolejowych dojazdów do Cieszyna z przesiadką w Goleszowie. Byliśmy inni, radośni, pogodni. Nie byliśmy bogaci finansowo, ale byliśmy milionerami w szczerych kontaktach między sobą. Podobno to już  nie wróci... podobno. Mieliśmy możliwość wyjazdu na wczasy nawet na Hawaje (jak paszport dają)... tylko ta przesiadka w Goleszowie totalnie do tego zniechęciła (hahaha).

Tutaj kończę moją pielgrzymkę o 11.50. Muszę się zwijać, bo po 12-tej mam inne zobowiązania, właśnie z tych co podobno nie wrócą. Wszystko zależy od ludzi i od zaufania Panu.



























































































































5 komentarzy:

  1. Anna : Wędrowałam Stasiu z Tobą tylko Ty wczoraj a ja dzisiaj Ty na żywo a ja w domu .ale też było przyjemnie powspominać Ustroń dzięki Stasiu❤️

    Wpis Ani pod odnośnikiem na fb.
    Miło mi to czytać. Serdeczności Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie opowiedziana historia. Ustroń to miejsce pełne takich historii i dzięki Tobie inni mogą ją poznawać. Takie domy jak w Ustroniu powstają także u mnie i wioska się bardzo rozrasta. Z jednej strony jest to dobre, ale z drugiej to już nie jest ta wieś gdzie każdy każdego znał. Muszę przyznać, że bardzo czekam na zakończenie remontu tej linii kolejowej, bo od kwietnia przyszłego roku mają uruchomić linię autobusową praktycznie spod mojego domu na dworzec w Katowicach, skąd będę mógł pojechać pociągiem w góry. Mam nadzieję, że te plany się nie zmienią. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci tego, żeby plany się nie zmieniły. Remont jeszcze długo potrwa, jak widzisz na zdjęciach, nic tutaj jeszcze nie ruszyło. Nawet mi to odpowiada, bo autobusy zastępcze jeżdżą do Bielska-Białej i tam dopiero przesiadka na pociąg. Dzięki temu mam wczesne połączenie z BB i można gdzieś dalej wcześniej jechać, choćby w Żywieckie.
      Cieszę się, że tak odbierasz to co pokazuję, bo to nie tylko Ustroń, to także sąsiedzi leżą mi na sercu.
      Z sąsiadów to Nydek po czeskiej stronie jest najmniej odwiedzany przeze mnie... ale kto wie, bo dziś dowiedziałem się, że mieszkający w strefie przygranicznej mogą bez żadnych problemów przekraczać granicę, ale nie dłużej niż na 12 godzin. Być może jeszcze w tym roku i stamtąd coś pokażę.
      Dziękuję Ci, że zajrzałeś, ja u Ciebie już też byłem po dzisiejszej Twojej wędrówce. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  3. To wszystko było u mnie ale rowerowo... i wiosną... bo końcówka lata i początki jesieni to był trudny czas mój... i nie życzę nikomu by tej paskudy nie złapał.
    Jeszcze teraz odczuwam jej skutki.
    Oj Ach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne, że czasem dopada nas niemoc, teraz pandemiczna. Ale ważne, że idzie ku dobremu.
      W tym roku nie będzie podziękowania Mateńce za roczną opiekę, na Żywczakowej z wiadomych względów... ale jak nie zablokują nas w domach, to uczynię to w którymś z polskich sanktuariów.

      Usuń