środa, 2 grudnia 2020

889 trasa - 01.12.2020

Bielsko-Biała Lipnik - Gaiki - Przełęcz Przegibek - Magurka Wilkowicka - Przełęcz Pod Łysą Górą - Bielsko-Biała Straconka.

Tydzień temu w słońcu jesieni, a dziś zimy, mimo, że to kalendarzowa jesień. Słońce jest ważne, oczekiwane, ale też ta nasza Gwiazda ostatnimi laty nasiliła swoje promieniowanie i momentami dla oczu jest niebezpiecznie. Za to w przepiękny sposób oświetla nasz glob i daje nam możliwość przeżycia... i dziś przy spotkaniu promieni czuliśmy się jak w zaczarowanym świecie. Będzie go trochę na zdjęciach, gdyż cieszymy się z jego obecności,  zwłaszcza, że improwizowana trasa w większości wiodła nas cieniem.

Improwizowana? ależ tak! Chcieliśmy sprawdzić pomni listopadowej wycieczki na Hrobaczą Łąkę, gdzie prowadzi droga, którą jechał samochód nad Przełęczą U Panienki. Wówczas stwierdziliśmy, że droga jest równoległa z czerwonym szlakiem z Hrobaczej, ale potem trudno było określić, w którym kierunku można jechać. To był nasz cel, żeby od Przełęczy U Panienki przejść tą drogą... ale do przełęczy nie dotarliśmy...

... może od początku. Zaczynamy na przystanku autobusowym linii bielskiego MZK nr 27 o 8.35. Musimy podejść do niebieskiego szlaku, co zajmuje nam 4 minuty i znajdziemy się na leśnym parkingu, na tym samym co poprzednio zostawiliśmy samochód. Trochę wieje i minusowa temperatura w odczuciu jest o kilka kresek wyższa niż w rzeczywistości, ale w miarę podchodzenia pod górę to odczucie zniknie. Zniknęło wcześniej, kiedy spotkaliśmy samochód do przewozu drzew, który miał problem z wyrobieniem zakrętu po oblodzonej drodze. Ciepło nam się zrobiło kiedy kierowca postanowił wyjechać i to w momencie gdy my byliśmy tuż obok. Należą mu się brawa, bo zaryzykował a i na nas bele nie spadły.

Zaraz też opuściliśmy niebieski szlak i bezszlakowo pójdziemy w lewo, omijając tym razem amfiteatr w odbudowie. Tak zaczęła się nasza improwizacja, bo i tak droga zaprowadziła nas nad amfiteatr i to miejsce znane od poprzedniego razu, gdzie dziś powitał nas bałwanek. 

Pójdziemy znanym sprzed miesiąca odcinkiem, ale w zupełnie innej scenerii. Liczy się tylko błękit nieba i biel śniegu. Reszta kolorów jest sympatycznym dodatkiem. Dojdziemy do miejsca, gdzie są 2 drogi. Jedna to ta, którą poprzednio szliśmy, a druga w górę. Wybieramy ten drugi wariant... przecież gdzieś nas zaprowadzi. Przez to dziś nie będzie wiele widoków na Kozy, bo tylko 3 fotki. Idziemy pod górę bezproblemowo... są świeże ślady po oponach samochodowych i na pewnej wysokości już wiemy, że o Przełęczy U Panienki zapomnieć możemy. Jesteśmy w zupełnie innym miejscu... a mianowicie wychodzimy o 9.58 prosto na szlakowskaz na szczycie Gaików. Okazało się, że przez przypadek odkryliśmy to, co chcieliśmy wiedzieć. Poprzednio tutaj straciliśmy trop drogi, a teraz niespodziewanie weszliśmy nią z drugiej strony.

Co robić z tak zaoszczędzonym czasem?! Będziemy schodzić niebieskim szlakiem na Przełęcz Przegibek, teraz w pełni światła słonecznego, które oślepia... żeby zobaczyć piękny kolor nieba muszę często odwracać się.  Zejdziemy na przełęcz o 10.32. Po zakupie w Gawrze widokówek i potwierdzeniu pieczątkowym pobytu... idziemy dalej niebieskim w kierunku Magurki Wilkowickiej. Nie wiem co się stało na przełęczy, ale zarówno szlakowskaz jak i krzyż są przechylone. Może ktoś nie wyrobił zakrętu. Tutaj też kończy się osłoneczniona część, bo znowu wejdziemy w cienie. Podziwiamy czubki drzew oświetlanych słońcem, bo wyglądają jak iluminacje świąteczne bez prądu.

Pojawią się widoki na Bielsko-Biała i okolice, oczywiście widoczny będzie smog ze Śląska. My na szczyt Magurki nie wejdziemy, bo o 11.20 opuścimy niebieski szlak, by przejść na czerwony. Tam też będzie pierwszy herbaciany tym razem postój. Schodzimy czerwonym, będą ponowne widoki na BB. Spotkamy bardzo sympatyczną młodą biegaczkę, która biegnie w przeciwnym kierunku.

Po godzinie zejdziemy na Przełęcz pod Łysą Górą i zmiana szlaku na żółty. Tutaj druga przerwa na kawę. Pani, która nas fociła przykazała nam, że mamy kawę pić a nie pozować i tak się stało. Dalej w dół, niestety bardzo ślisko do momentu asfaltu. Długo nim nie pójdziemy, bo dziewczyny wymyśliły skrót szlakiem narciarskim i teraz znowu pójdziemy w słońcu.

2 ostatnie fotki to już końcówka, szlak zielony do mety na Straconce przy leśniczówce. Osiągamy to o 12.50. Za 10 minut mamy autobus MZK linii nr 11 i... denerwują mnie zapachy smogu. Wiadomo, że Straconka to najbardziej zasmogowana część Bielska-Białej. Dobrze, że to tylko 10 minut. 

Za kilka dni ma wrócić plusowa temperatura i dobrze, że dziś wędrowaliśmy w tej scenerii, bo nie wiemy, jak to będzie wyglądało zimą.

Skoro trasa improwizowana to będzie muzyczna improwizacja Mistrza Adama Makowicza, mojego zresztą krajana.



























































































































10 komentarzy:

  1. Pięknie jest już w górach. Chciałem jechać w sobotę ale muszę przygotować się na wizytę Mikołaja w niedzielę, więc raczej nie dam rady. Jak widzę tą panią w krótkich spodenkach to mi się zimno robi od samego patrzenia. Dziś, chyba jeszcze piękniej w górach jest bo świeci słońce a u mnie mgła wisi nisko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikołaj to bardzo ważna persona i trzeba go powitać.
      Myślę, że gdybyś był w pobliżu to nie byłoby Ci zimno z wrażenia, bo to ciepło z niej bijące było odczuwalne. To wspaniale, że są tak mocno aktywni młodzi ludzie i do tego mocno serdeczni.
      Wizualnie jest u nas tak samo jak wczoraj w Beskidzie Małym, ale prognoza wieszczy za 2 dni ocieplenie i to powyżej 10 stopni, więc śnieg odejdzie od nas, przynajmniej tu w dole, bo w górach pewnie się jeszcze utrzyma lecz będzie bardzo ślisko.
      Dziękuję za dobre słowa i także pozdrawiam.

      Usuń
  2. Piękna sceneria pokazana na fotografiach zmobilizowała mnie dzisiaj do wybrania się do wodospadów pod Złotą Górką na potoku Domaczka w Beskidzie Małym. Do wodospadów tych nie prowadzi żaden szlak turystyczny ale dzięki aplikacji mBDL na komórkę udało mi się tam dotrzeć. Przy okazji polecam książkę Skalny świat Beskidu Śląskiego, która jest dostępna tutaj:
    https://1drv.ms/u/s!Ah-ueHpolSExyV7PdHXFoR8Lnp2F?e=u8mdZ4
    Pozdrawiam Zbyszek z Bielska-Białej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację. Pewnie to wykorzystamy. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  3. tak wyglądały wodospady pod Złotą Górką dzisiaj:
    http://www.garnek.pl/zby60/36288174/wodospady-pod-zlota-gorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie się udało, a to tylko dlatego że ja- nie- komputerowiec miałam dotąd złudzenia że za pomocą telefonu można nie tylko odczytywać wiadomości ale również dokonywać wpisu na bloga.
    Okazało się że ja tego nie potrafię i już próbować nie będę.

    To co zostało skasowane już przepadło, więc w skrócie tylko napiszę, że jestem nadal pełna podziwu dla Całej Waszej trójki. Że też się nie potracicie w tych górach!

    Parę razy śledziłam trasę Waszej wędrówki i chyba tylko dlatego że jesteście bardzo zgodni i podchodzicie do wędrowania na pełnym luzie- to opanowaliście to przechodzenie z niebieskiego w czerwony, potem bez szlaku i znów jakiś tam kolor, a na koniec nartostradą. Na dodatek” przez przypadek” udaje Wam się trafić tam gdzie mieliście w planie. Szok!

    Zdjęcia piękne, szczególnie las w śniegu, krajobrazy i biegaczka z krótkimi spodenkami /brrr/ w towarzystwie cieplutko ubranej Seniorki.

    Wspaniała wyprawa ciekawie przedstawiona. Pozdrawiamy cieplutko Danusia i Marian :-):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny jako bielszczanki mają tamte ścieżki mocno poznane i ja korzystam z ich wiedzy. Zwłaszcza Seniorka, która praktycznie 4 razy w tygodniu gdzieś wędruje, bo tego domaga się od niej organizm.
      Cieszą mnie te miłe słowa, oczywiście dziewczynom je przekażę.
      Dziękuję,że jesteście z nami i mam nadzieję, że ponownie gdzieś powędrujemy wspólnie. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  5. Tak mam tę książkę SKALNY ŚWIAT BESKIDU ŚLĄSKIEGO... znam jednego z autorów tego wydania... i tak mi się też dostało. zimą piękna którą też brnełam Podpotrojną... następne wejście tam to będzie wiosenne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze nie mam tej książki, ale wszystko przede mną.
      Jeśli będzie wolno, to ja na wiosnę chciałbym znowu więcej czasu poświęcić słowackim górom, bo już za nimi bardzo tęsknię. Papapa

      Usuń