piątek, 27 czerwca 2014

453 trasa - 27.06.2014

Kalwaria Zebrzydowska - Brody - Góra Lanckorońska - Lanckorona - Dróżki Kalwaryjskie - Sanktuarium Pasyjno-Maryjne - Kalwaria Zebrzydowska.

Lanckorona latem. Jest to powrót do tej miejscowości w towarzystwie moich znajomych, po kilku miesiącach przerwy w dreptaniu w tym składzie.
Zaproponowałem im powtórzenie mojej styczniowej 419 trasy, tym razem w wydaniu letnim. Zgodzili się, jako, że nigdy w ten sposób nie wędrowali do i z Lanckorony.
Początek na dworcu autobusowym w Kalwarii Zebrzydowskiej o 8.04, początkowo bezszlakowo, w stronę miejscowości Brody, gdzie na jej początku wchodzimy na szlak niebieski o 8.17. Tym razem pamiętając moje styczniowe przeoczenie szlaku, idziemy prawidłowo. Powoli w górę w stronę Góry Lanckorońskiej.
Kiedy idziemy w tym składzie to zawsze jakoś droga szybciej ubywa, tak jest też i dzisiaj. Takie jest wrażenie, bo czasowo wychodzi na to samo w porównaniu ze styczniem.
Ruiny zamku na Górze Lanckorońskiej osiągamy o 9.30. Oczywiście sesja foto, bo to ciekawy zabytek, chociaż w ruinie. Zejście do Lanckorony, gdzie jesteśmy o 10.17.
Dziś są dalekie widoki i tak nad jednym z dachów widać Babią Górę i pasmo Polic.
Najważniejsze jednak są dla nas unikatowe zabudowania Lanckorony. Jesteśmy pod ich urokiem.
Zwiedzamy muzeum dziś akurat otwarte, a potem o 10.45 szlakiem czarnym idziemy w stronę Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Zatrzymujemy się w Arce, w przepięknym miejscu pod winoroślą, na skonsumowaniu napojów typu piwo i kawa. Oczywiście potem dalej czarnym.
Równo w południe wstępujemy na teren Dróżek Kalwaryjskich, na chwilę zatrzymujemy się w Kościele Zaśnięcia NMP. Poprzez Most Aniołów kontynuujemy wędrówkę Dróżkami NMP.
Chociaż to nie jest dziś trasa pielgrzymkowa, ale refleksje same nasuwają się na temat tego gdzie jesteśmy.
Do Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego przybywamy o 12.40 i jesteśmy na jego terenie do 13.30, kiedy to zielonym szlakiem udajemy się na dworzec autobusowy w Kalwarii Zebrzydowskiej,
O 13.53 zamykamy ósemkę, bo taką formę przybrała dziś nasza trasa. Meta na dworcu i w oczekiwaniu na autobus snujemy dalsze plany co do wspólnych wycieczek, gdyż w tym składzie przez lato możemy  wędrować jeszcze tylko w przyszłym tygodniu. Potem dopiero w jesieni.
Wszyscy zadowoleni i to jest najważniejsze w podsumowaniu dreptania.