piątek, 3 stycznia 2014

416 trasa - 03.01.2014

Prievidza - Bojnice - Bojnický Zámok - Prievidza.

Dwa miasta na Słowacji położone u podnóża Gór Strażowskich, Prievidza i Bojnice.
Ta pierwsza w tym roku moja wycieczka zagraniczna prowadzi głównie do Zamku Bojnickiego, w którym nie byłem 9,5 lat. Wtedy z moim kołem PTTK, a dziś solo.
Przez Priewidzę do tej pory jedynie przejeżdżałem, warto więc trochę się po niej pokręcić. Oba miasta rozdziela rzeka Nitra.
Początek na dworcu autobusowym w Priewidzy o 10.30, po przyjeździe tutaj z Żiliny.
Od razu kierunek na Bojnice, do których doszedłem po minięciu rzeki Nitra o 10.50.
Wiosna, temperatura ponad 10 stopni w plusie. Jedyne oznaki, że to pora zimowa, w postaci dekoracji świątecznych.
Zanim doszedłem do zamku, najpierw wstąpiłem do kościoła (zamknięty) i obejrzałem stajenkę przez nim.
Potem już zamek, park wokół niego. Dotarłem tam o 11.20. Ludzi trochę jest, nawet spora grupa Rosjan zdecydowana na zwiedzanie w środku. Ja wycofałem się ze zwiedzania, gdyż aktualnie prezentowana jest ekspozycja, jak dawniej wyglądały dekoracje świąteczne. Akurat tym nie jestem zainteresowany, a ponadto cena !!! 9,5 euro, bez żadnych zniżek. Zwiedzę innym razem, przy bardziej ciekawej ekspozycji.
Za to miałem możliwość sfocenia zamku ze wszystkich stron. W sumie na zewnątrz też jest co do oglądania.
Potem , w samo południe, poszedłem dalej. Zakupiłem 2 znaczki turystyczne (pierwsze moje słowackie). Wśród nich jest z miejscowego ZOO, w którym nie byłem, ale kiedyś będę, a znaczek już mam.
Powrót wzdłuż starych murów. Ciekawe, że w nich są co jakiś czas drzwi. Okazuje się, że prowadzą do domów wybudowanych zaraz za murem. Poszedłem też zobaczyć, gdzie znajduje się jaskinia sprzed wieków, żebym wiedział na przyszłość, bo do kwietnia zamknięta.
Droga powrotna tą samą drogą przez most na Nitrze. Potem już tylko liźnięcie Priewidzy, głównie kościoła pw. Wniebowzięcia NMP. Zdjęcia też tylko mogłem w środku zrobić przez kraty. Na zewnątrz szopka.
Na rynku miasta pomnik Trójcy Przenajświętszej, ale także namiastka zimy, czyli czynne lodowisko. U sympatycznej rodziny bałwanów zamówiłem śnieg. Kiedy dostawa, tego nie wiem.
Właśnie tam na priewidzkim rynku, meta tej trasy o 13.46.


3 komentarze:

  1. Podana cena 9,5 euro dotyczy wstępu i pozwolenia na robienie zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę Stasiu, że i u naszych sąsiadów aura jest bardziej wiosenna niż zimowa! Wspaniała wyprawa przy pieknej pogodzie. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wycieczka udana, ale trochę mało czasu jak na 2 miasta. A wiosna wszędzie... Dzięki , także Cię pozdrawiam.

      Usuń