piątek, 22 stycznia 2021

900 trasa - 21.01.2021

 Kraków Solvay - Łagiewniki - Grodzka - Rynek - Floriańska - Galeria Krakowska - Kraków D.A.

To pełne zaufanie jest mi potrzebne do życia jak wszystko inne... a o tym, że tak jest świadczy dzisiejsza pielgrzymka. Pielgrzymka dziękczynna za 900 tras od momentu ich rejestrowania, ale także setek wcześniejszych, po których nie ma żadnego śladu a i w pamięci już się zacierają.

Królową i Przewodniczką moich tras jest Rodzicielka Zbawiciela i to jest niezastąpiona opieka, ale trzeba pamiętać, że nad tym wszystkim czuwa Ten, do którego należę, do którego należymy. Jestem szczęśliwy, że zaufanie ma wymiar w obie strony, gdyż tyle Łask ile stale otrzymuję i otrzymują je bliscy jest nie do wyobrażenia. Ostatnio znowu było kilka wysłuchanych próśb i korzystając z bytności w tym miejscu, z serca za nie podziękowałem. Człowiek jest taki mikroskopijny w zetknięciu z Bożą Miłością, a jednak dla Niego ważny.

Jestem tutaj z koleżanką, która też bardzo ceni Boże Miłosierdzie i też jest wyczulona na płynące Łaski. To bardzo piękne z Jej strony, że przybyła tu dziś wraz ze mną. Nie ma fanfar jubileuszu, nie ma toastów, ale jest znacznie coś ważniejszego - jest Modlitwa. Modlitwa, która jest wysłuchiwana i takie podejście do życia ma całkowity sens.

Zaczęło się pechowo, bowiem tramwaj który nas wiózł z dworca kolejowego, wywiózł nas o jeden przystanek dalej, gdyż nie wiedzieliśmy, że tego naszego aktualnie nie ma, bo trwają roboty drogowe i tak o 10.20 zaczynamy na przystanku Solvay, a do mszy mamy 10 minut. Już wiemy, że trochę się spóźnimy pod warunkiem, że znajdziemy jakiś skrót przez wykopy, bowiem Sanktuarium mamy na wyciągnięcie ręki. Gdybyśmy poszli drogą, to akurat doszlibyśmy  na "rozebranie księdza po mszy". Dzięki informacji uzyskanej od jednej pani obraliśmy właściwy kurs przez wykopy. Był to wysiłek, bo nie spodziewaliśmy się, że czekają nas wyrypy. Spoceni, ale szczęśliwi dotarliśmy do Sanktuarium troszkę spóźnieni. Koleżanka stwierdziła, że to doświadczenie jest ważne, bowiem będzie zapamiętane i docenione przez Pana, bo pokonaliśmy przeszkody i nie poddaliśmy się.

W trakcie mszy świętej ofiarowaliśmy Panu swoje intencje. To było powtarzane i rozszerzane później w Kaplicy Wiecznej Adoracji i w klasztornej kaplicy... a także przez obrazem MB Częstochowskiej w Kościele Mariackim.

Po mszy odwiedzamy miejscową ruchomą szopkę. Skromną, ale piękną. Ciekawostką jest fakt, że uruchamia się poprzez fotokomórkę w momencie kiedy do niej się dojdzie. I to już druga szopka z hamakiem i kolejny raz stwierdzam, że to jest wskazówka dla mnie na ten rok😅 Będziemy też w kaplicy św. Faustyny.

Potem modlitwa w Kaplicy Wiecznej Adoracji, a następnie w kaplicy klasztornej. Przed tą drugą wreszcie mamy wspólną fotkę, bo do tej pory wszystko było "w biegu". Nie mamy zbytnio czasu, żeby zmieścić się ze wszystkim co mamy zaplanowane, ale na koronkę musiał znaleźć się czas. Można już robić zdjęcia w tej kaplicy, ale z wyznaczonego miejsca, co jest nowością... i słusznie, bo i tak ludzie zakazu nie przestrzegali, zwłaszcza siostry zakonne tutaj pielgrzymujące. Wiadomo, że bez fleszu.

Tramwajem nr 8 o 11.58 udajemy się pod Wawel. Zerkamy na niego, ale zaraz wchodzimy na ulicę Grodzką prowadzącą do rynku. Wstępujemy do kościoła świętych Piotra i Pawła, ale zamknięty jest. Momentami Grodzka, a później Floriańska przypomina Wenecję, a to poprzez mocno mokrą nawierzchnię, jak w Wenecji po ataku wody.

Na rynku podziwiamy Wieszcza, który wreszcie nie jest upstrzony przez gołębie, a te są tam obecne w dużej ilości, w przeciwieństwie do ludzi, których jak na lekarstwo. W Kościele Mariackim wspomniana już modlitwa, ale też patrzymy na ołtarz Wita Stwosza, który jest poddany renowacji. Potem Floriańska, a przez barbakanem postój na kawę termosową. Kolejny raz będę napiętnował głupotę w formie zakazu otwarcia kawiarń czy restauracji. 

Idziemy do Galerii Krakowskiej, by przez nią przejść na dworzec autobusowy. Wcześniej spotykamy panią całą w słodkościach i zostałbym, gdyby koleżanka stanowczo nie przywołała mnie do porządku mówiąc, że w domu czeka Łatek😂 a tu tyle okrągłości ze słodką dziurką w środku😋

W galerii oczywiście pusto w porównaniu z normalnymi warunkami. Na peronie focę wyświetloną informację o szybkim pociągu do Katowic, bo bardzo spodobała mi się śląska gwara tutaj w Krakowie. Potem już tylko dworzec autobusowy gdzie nastąpi kres tej trasy o 13.10.

Zakończę przesłaniem do wszystkich czytających, przesłaniem błogosławieństwa otrzymanego na zakończenie mszy w Sanktuarium, bo było szczególne. Kapłan błogosławiąc modlił się o ustanie zarazy, o opiekę Pana w tym zakresie nad każdym z nas i to właśnie przekazuję.

































































































9 komentarzy:

  1. W Łagiewnikach byłem kilka razy. Za każdym razem wracałem stamtąd umocniony Bożym błogosławieństwem. W tym roku też się tam wybieram ale dopiero latem. Kraków to bardzo fajne miasto. Od grudnia jeżdżą tam z Katowic pociągi Kolei Śląskich więc jest okazja żeby skorzystać z komfortowej i taniej oferty. Mam nadzieję, że latem już zniosą ten głupi zakaz otwierania restauracji i będzie można spokojnie posiedzieć gdzieś w okolicach rynku, coś zjeść i napić się piwa. Ciekawe ile lokali przetrwa te zakazy? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że jesteś tutaj ze swoim słowem.
      Ja mam nadzieję na otwarcie lokali szybciej niż latem. W sumie i tak mamy lepiej niż w innych krajach, bo jednak możemy wędrować i wiele innych rzeczy, których tamci nie mają. Mówię to z perspektywy wędrowca a nie człowieka biznesu, bo dla nich to co się dzieje jest skandalem.
      Ten gibki cug podobno w godzinę pokonuje trasę z Katowic do Krakowa. W samych Łagiewnikach od kilku lat trwa budowa linii tramwajowej pod Sanktuarium i Centrum Jana Pawła II i po zakończeniu dojazd będzie szybszy.
      Nauczyłem się pobytu w mieście Kraka przynajmniej przez 2 dni, a teraz nocować legalnie nie można. Stąd taka szybka wczorajsza wędrówka, bo nie ma gdzie się zatrzymać poza kościołami i to nie wszystkimi. Pogoda dopisała, ale w przypadku mrozu byłoby trudniej.
      Dziękuję za wizytę. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  2. Congratulazioni per il tour 900. È un bene che tu l'abbia offerto a God's Mercy. Ci vediamo a Roma quest'anno. Io spero. Vit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Voglio andare a Zanzibar in aereo. E tu? Grazie per la vostra visita.

      Usuń
  3. Boża Opatrzność jest wielką tajemnicą i cenne są Twoje słowa podsumowujące dziękczynną pielgrzymkę na okoliczność 900 przedreptanych – tych zapisanych tras.
    To też jest dowód na to że mimo trudności zdążyliście na nabożeństwo. Nie poddaliście się trudnościom tylko uparcie dążyliście do Celu. U nas się to określa jednoznacznie- Pan Bóg nad Wami czuwa.
    Świetne dziękczynienie za okrągłe 900 bliskich i dalszych szlaków, wycieczek i wędrówek. Gratulujemy!
    My w Łagiewnikach nie byliśmy dość dawno, ale odwiedzimy je pewnie wiosną, bo liczymy wtedy na bardziej przychylną pogodę. Kraków jak zwykle urokliwy, uwielbiamy zanurzyć się w klimatyczne uliczki pełne historii i zabytków.
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaj się, że bylibyście z nami, tylko ja rano posłałem Wam bombę... na szczęście nie wypaliła.
      Byliście z nami i tak w naszych modlitwach, ważne, że byliście interanterponadwszystko z nami. Ten długi tytuł jest próbą normalizacji. Kochamy Was!

      Usuń
    2. Danusiu i Marianie przepraszam. Coś nie zagrało w poprzednich postach.

      Usuń
  4. WITAM... ładne zdjęcia z tak uduchowionej pielgrzymki.
    Tak się zastanawiam dlaczego taki szybki powrót... wiem, wiem nie ma gdzie usiąść, ale spacer to taka przyjemność.
    Wieczorny Kraków tak piękny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraków wieczorem przyjemny, ale nie na mrozie i gdy nie ma gdzie się schować ogrzać.
      Dziękuję za odwiedziny i dobre słowa.

      Usuń