Wielka Puszcza - Długie Łąki - Przełęcz Isepnicka - Przełęcz Przysłop - Wielka Cisowa Grapa - Kocierz - Beskid - Przełęcz Kocierska Zajazd - Wielka Puszcza.
Jak ładnie zimowo tutaj. To na Przełęczy Przysłop, ale zanim tu dojdziemy to trochę czasu upłynie. Upłynie przy dźwiękach pewnej piosenki z przełomu lat 60/70-tych, a to za sprawą tego, że od kilku dni penetruję czeskie i słowackie nagrania z tamtych lat. To czeskie wykonanie znajdzie się tutaj w relacji, ale na koniec będzie oryginał.Powrót do Wielkiej Puszczy po prawie tygodniu i ponownie będziemy szli bezszlakowo do żółtego. Zaczniemy o 8.15, a na żółty wejdziemy 14 minut później, z tym, że teraz idziemy w drugą stronę, czyli w lewo. Wiosną ubiegłego roku poznawaliśmy ten szlak jako nowy w gminie Porąbka. Spokojne wychodzenie w górę, słońce wstało, wkrótce nas obejmie swoimi promieniami.
O 9.27 wejdziemy na Przełęcz Isepnicką i tam zmienimy kolor szlaku na czerwony. Najpierw patrzymy na tereny gdzie tydzień temu wędrowaliśmy, a powyżej przełęczy, na górę Żar. Będzie kilka zbliżeń. Spoza drzew widzimy, że doliny między Beskidem Małym a Śląskim są wypełnione mgłami. Po naszej stronie Beskidu Małego mgieł nie ma. Będziemy szli obok ruin dawnej koliby i to już będzie zimowy świat. Wkrótce wyjdziemy na działania promieni słonecznych, baterie nasze się podładuję i z większą radością pójdziemy dalej do góry.
O 10.10 meldujemy się na wspomnianej już Przełęczy Przysłop i dalej w górę, a tam po czasie widok na Kocierz, na który idziemy i w 2 miejscach będziemy mieli możność z oddali podziwiać Babią Górę, a spoza niej Tatry. Jak na taką odległość i pod słońce, to fotki nawet ładnie się prezentują.
Kocierz miniemy o 10.45, później schodzenie dość niemiłym zrypem, ale całe szczęście, że akurat z tej strony nie jest stok oblodzony. Potem już nie ma tyle śniegu co do tej pory i tak po minięciu Beskidu o 11.37 po 6 dniach ponownie znajdziemy się przed zajazdem nad Przełęczą Kocierską. W tym samym miejscu, w promieniach słońca śniadanie i kawa termosowa. Dziś nie idę po pieczątkę, bo mam z ubiegłego tygodnia, a poza tym widokówek pewnie dalej nie mają i z pewnością kolejny raz będę sobie musiał sam je wykonać.
Marudzimy na sytuację, że tak wielkie obiekty (zresztą małe też) muszą być zamknięte. Ironia losu. To będzie widać po minach na wspólnym zdjęciu przed zajazdem. Dalej tak jak w ubiegłą środę, bezszlakowo. Tym razem mamy cały czas białe podłoże. Także tym razem psy nas nie ścigają, za to focę w Wielkiej Puszczy drób. Jakaś odmiana musi być.
Zamykamy pętlę o 12.42, czyli "koniec trasy". Była to bardzo spokojna i urokliwa namiastką zimy wycieczka. Dziękuję dziewczynom za atmosferę, a przede wszystkim za obecność.
W takim pięknym słońcu wystarczy tylko trochę śniegu by wszystko wyglądało bajkowo. Super trasa. Strasznie mnie już ciągnie w góry ale dopiero między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem będzie szansa gdzieś pojechać. Do tego czasu muszę liczyć tylko na Twoje relacje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj, tych relacji nowych już będzie malutko. Trzeba myśleć o Świętach, o innych ważnych sprawach.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba i dziękuję za odwiedziny.
Wszystkiego dobrego.
Relacji będzie już malutko przed Świętami ale chyba jeszcze coś jest w planie. Polecam pętelkę do chatki pod Potrójną, którą odwiedziłem w niedzielę. Chatka jest czynna. Można ogrzać się przy kominku, napić się kawy i zjeść podpłomyki. Samochód zostawiłem na przeciwko przystanku Kocierz-Basie. Od przystanku idąc prosto przed siebie, okazało się są jeszcze 2 oznakowane parkingi w lesie. Szlak ten oznakowany jest żółtymi kółkami. Jest łagodny i w górnej części przebiega w sąsiedztwie starej opuszczonej chaty, do której można wejść. Powyżej za zabudowaniami znajduje się malownicza kapliczka
OdpowiedzUsuńhttp://www.garnek.pl/zby60/36303108/na-potrojnej-w-beskidzie-malym
ozdobiona pękami róż. Od chatki schodziłem szlakiem oznaczonym żółtymi gwiazdkami, który miejscami jest stromy. Po drodze można podejść do skały Zbójeckie Okno. Pozdrawiam Zbyszek :)
Dzięki za informację, za wizytę także. To przyda się w przyszłym roku, bo ten powoli dobiega końca.
UsuńWidzę, że wszystko zmierza w tym kierunku, żeby nas po Świętach zamknąć w domach do połowy stycznia, więc nie ma co robić zbyt dalekosiężnych planów. Mam to szczęście, że kocham swój dom i mam co w nim robić, a zawsze można przebyć jakąś podróż wirtualną, w razie potrzeby.
Wszystkiego dobrego.
Puszcza to niesamowicie klimatyczny przysiółek. Północne stoki są w śniegu, a południowe -zielone i może nawet kwitną stokrotki. Trasa znana mi z wędrówek nie-zimowych. Zawsze wypatruję Tatr, ale nie miałam dotąd szczęścia, dopiero na Twoich Stachu zdjęciach! Piękna zimowa trasa.I znów mamy okazję oglądać znajome miejsca. Pozdrawiamy serdecznie Danusia i Marian :-)
OdpowiedzUsuń16 grudnia 2020 23:08
Kiedyś Tatry było lepiej widać, ale teraz drzewka podrosły (i całe szczęście) i trzeba szukać luki między nimi, by cieszyć oczy wysokimi górami.
UsuńCieszę się, że możesz coś znajomego zobaczyć oczami innego człowieka, a właściwie to okiem aparatu.
Bardzo serdecznie Wam dziękuję za zostawienie tutaj podczas wizyty tych miłych słów... a ja już jestem na etapie opracowywania podsumowania roku i też tam Wasze buźki znajdą się.
Wszelkiej serdeczności.
Hejka... zawsze przyświeca Wam słońce... ja już dwa podejścia na Potrójną i zawsze w mgle.
OdpowiedzUsuńTej niedzieli byłam w Chatce Podpotrojną... którą uwielbiam... dobrze że otwarta... podplomyk zjedzony... koncert pianinowy wysłuchany... z pieskiem zabawiona... i jak zawsze mile spędzony czas.
Okno zbojnika zwiedzone... i mgieły nawilzyly moją starą twarz... i kocham B. Mały.
Widzisz, Zbyszek (parę komentarzy wyżej) też tam był w niedzielę.
UsuńTak jak Ty, ja też jestem Beskidem Małym zafascynowany.
Na pewno tam wracać będziemy... a i do chatki zajrzymy.
Dzięki, pa!