środa, 29 lipca 2020

863 trasa - 28.07.2020

Przełęcz Krowiarki - Szkolnikowe Rozstaje - Perć Akademicka - Babia Góra Diablak - Przełęcz Brona - Markowe Szczawiny - Szkolnikowe Rozstaje - Przełęcz Krowiarki.

Perć Akademicka od czasu kiedy przed wieloma laty szedłem nią ostatni raz, na znacznym odcinku zmieniła się bardzo. Przybyło sporo atrakcyjnych poniekąd elementów takich jak łańcuchy i klamry, ale też zmienił się jej przebieg.
Od dawna moim marzeniem było przypomnienie sobie jej, przecież kiedyś często nią wędrowałem a pamiętam, że można było wchodzić i wychodzić. Po zmianach ruch jest jednokierunkowy i tylko czynna jest w pewnym okresie roku.
Znaleźliśmy słoneczne okienko w słowackiej prognozie pogody (bo na niej można polegać) właśnie na dziś.
Na Przełęcz Krowiarki przyjechaliśmy samochodem o 7.45 i od razu zaskoczenie w postaci ilości samochodów na obu parkingach, co znaczy, że może być tłoczno na szlakach Babiej Góry mimo, że to dzień powszedni.
Zaczynamy niebieskim szlakiem, zresztą nim tu też powrócimy. Bilet wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego, pieczątka i możemy płajem podążać w stronę schroniska na Markowych Szczawinach. Nie dojdziemy teraz do niego. Miniemy na Szkolnikowych Rozstajach wejście na Perć Przyrodników, bo naszym celem jest Perć Akademicka, na którą wejdziemy o 9.25.
Od razu widzę zmiany, bo od razu mamy schody, a dawniej zaczynały się dopiero w momencie przekraczania potoku. Dziś w potoku położone są kamienne płyty, zresztą jak wszędzie teraz na babiogórskich szlakach. Czy to dobrze, czy źle? Dla mnie źle, bo o wiele gorzej chodzi się po nich w porównaniu z tym co dawniej było. Z drugiej strony jest to tak twarde podłoże, że turyści nie muszą zbaczać ze szlaku, by przykładowo obejść kałuże, a tym samym nie zadeptują innych fragmentów BPN.
Idziemy wolno, ja w dodatku walczę z ostrogą w lewej pięcie, ale mimo wszystko jest dobrze. Ten klimat, te coraz piękniejsze widoki i ci ludzie sympatyczni, którzy nas mijają, to radość niczym nie zmącona.
Jesteśmy wymieszani i dobrze, bo każdy idzie swoim właściwym krokiem. Młodzi oczywiście w pełni sił to przelatują, a my powoli... cieszymy się każdym krokiem postawionym do przodu, zielenią zboczy, dalszymi i bliskimi widokami i kwiatami wokół.
Dochodzimy do miejsca skalnej półki, którą pamiętam, że tam były łańcuchy, ale bardzo malutki fragment... a teraz okazuje się, że będzie ich o wiele więcej. Trzeba bardzo uważać. Dodatkowo muszę dbać o aparat, żeby go nie uszkodzić i focę to co jest przy mnie, a także tych co są przy mnie, gdyż z naszej grupy jestem bardziej w przodzie.
Klamry są dla mnie zmorą i one też się pojawiły, a ta pierwsza na wysokości klatki piersiowej... i jak ja mam na tym urwisku postawić na niej nogę? Ktoś zapomniał, że są ludzie z niskim podwoziem i można było jeszcze jedną dać niżej. Pomamrotałem i to głośno, ale jakoś się wdrapałem. Potem już było znośnie, choć nachylenie stoku i niezbyt regularnie położone głazy i kamienie, powodowały konieczność wychodzenia na czworakach. Jakby nie było, też to była atrakcja i trochę adrenaliny, by noga nie objechała, zwłaszcza ta boląca.
Po jakimś czasie doszliśmy do dawnej ścieżki i tu już można było iść normalnie, choć do szczytu jeszcze spory kawałek. Jakże tu pięknie.
Przy ołtarzu pod szczytem nasza grupka zbiera się ponownie i delektujemy się kawą termosową.
Ta wspólnota długo nie trwa, bo już na szczycie o 11.05 ponownie zostajemy wymieszani z innymi.
Po ilości samochodów na przełęczy myślałem, że tu będzie tłok, ale jest tyle ludzi ile zazwyczaj. Reguły sanitarne są zachowane. Nie widzę ani jednego przypadku, żeby ktoś zachowywał się niezgodnie z obowiązującymi obecnie zasadami antykowidowymi. To pięknie, że potrafimy się wzajemnie szanować.
Nie zostajemy tutaj na popas, zwłaszcza, że na stronę Tatr widoków nie ma, one same są ich konturami.
Schodzimy czerwonym (11.30) znowu wymieszani. Co jakiś czas spoglądam na Diablaka, który za nami pozostał. Motyle harcują ile mogą i też zostaną sfocone.
Popas robimy na Przełęczy Brona, na którą schodzimy o 12.20. Seniorka pokazuje mi Jałowiec, na którym niedawno byliśmy, a ja robię mu zbliżenie.
Do tej pory chłodził nas bardzo przyjemny wiatr, ale jak wejdziemy na kolejny odcinek do Markowin Szczawin będziemy odczuwać upał, bo przestanie tam wiać. Ten odcinek z Brony do schroniska "spieprzyli" tymi kamieniami. Utrudnienie jest ogromne w porównaniu do tego jak było niegdyś.
Ważne to, że możemy tu być i cieszyć się świeżym powietrzem, że możemy dać nogom możliwość wyrobienia mięśni i tym samym ich wzmocnić.
Ludzi w schronisku i przed nim sporo. Zeszliśmy do niego o 13.05, z tym, że będziemy na zewnątrz, w cieniu. Do środka tylko po pieczątki i zerową cytrynową ciemną Warkę... ależ się organizm ucieszył, że takie zimne do środka uzyskał.
Równo o 13.30 niebieskim szlakiem zaczynamy powrót na Krowiarki. Focę na zbliżeniu Diablaka i tak trochę z niedowierzaniem, że tam byłem. Będąc tam byłem tak szczęśliwy, że przy foceniu o mało co, a byłoby widać moje migdałki.
Powracamy na przełęcz i na parkingu o 15.05 kończy się ta radosna wycieczka.









3 komentarze:

  1. La tua vita è bella Bravo! Vit

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna wyrypa! Dokładnie w rok od mojej! Też byłem 29 lipca. Nawet Facebook mi to przypomniał wczoraj. Tylko ja szedłem z Czatoży na Markowe Szczawiny i potem Percią Akademicką na Diablak. Bardzo miło wspominam tą wyprawę. Na tych klamrach też miałem problem z tą pierwszą żeby się na nią wspiąć. Ogólnie szlak jest piękny i fajnie to pokazałeś na zdjęciach. W niedzielę ruszam w Beskid Sądecki i będę tam bez internetu także moje relacje dopiero po powrocie, o ile oczywiście uda mi się coś tam pochodzić. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim w niedzielę wyruszysz to zdążysz jeszcze poznać jedną relację z wczorajszego Szlaku Jakubowego.
      Beskid Sądecki jest bardzo piękny i ciekawy i trzymam kciuki, by Twoje plany doczekały się realizacji.
      Bardzo lubię Perć Akademicką i cieszę się, że tak została zmodernizowana. Jest na pewno bezpieczniejsza mimo, że przybyło wyrypów.
      Miło jak zawsze, że tu byłeś i ślad zostawiłeś. Wspaniałego urlopu!

      Usuń