piątek, 3 lipca 2020

857 trasa - 02.07.2020

Przełęcz Salmopolska - Biały Krzyż - Grabowa - Kotarz - Hańkusówka - Szczyrk Wodospad.

To jest trasa z naparstnicami, których spore ilości rozwijają się i cieszą oczy różnymi kolorami, ale najwięcej w odcieniach od różu do prawie fioletu.
To także jest trasa wymyślona podczas pobytu u Kapiasów dla Paryżanki z mężem, bowiem zapragnęli z nami przejść górami. Życie jest życiem i w ostatniej chwili nie mogli z nami być i  w tym miejscu serdecznie Ich pozdrawiamy, licząc na wspólną wędrówkę wkrótce. Rano okazało się, że nie może pojechać także jeszcze jedna koleżanka i dlatego zamiast w szóstkę wędrujemy trójką.
Autobus na przełęcz przywiózł mnie pierwszego i już o 9-tej zaczynam, choć to tylko penetracja terenu, bo czekam na autobus z Bielska-Białej, którym przyjadą dziewczyny.
Nie wziąłem z sobą kawy licząc na to, że napijemy się jej tutaj w gościnnym lokalu, ale ten w dni powszednie otwierany jest dopiero od 10-tej.  Trudno...
Po tych takich niespodziankach wjeżdża autobus Komunikacji Beskidzkiej (tak teraz przemianowany jest bielski PKS) i... byłby mnie potrącił, a przecież ma tyle miejsca na kołowanie.
Już nie jestem sam na przełęczy tylko w trójkę i o 9.08 idziemy czerwonym szlakiem w stronę Kotarza.
W nocy spadł spory deszcz, zresztą padać przestał tuż przed mym przyjazdem i będzie mokro i będzie momentami błotko, które już nie jest przeszkodą w górach. Świadczy o tym, że sytuacja pod względem braku suszy normalizuje się.
Idziemy spokojnie, o 9.17 miniemy Biały Krzyż, a Grabową nie zapisałem o której. Patrzymy przede wszystkim w prawo na Skrzyczne i jego pasmo. Słońce powoli przedziera się przez chmury ale tak, że nie oślepia i mogę w tamtą stronę zerkać aparatem.
Pierwsze grzyby niejadalne. Później będą nawet kolonie trujących, będą śmierdziuchy oblepione muchami... i wreszcie pojawi się kilka jadalnych gniewusków i zajączków. Skromny dorobek zbieractwa, ale będzie pierwsza potrawa w tym roku z nowymi grzybami. Miała być jajeczniczka, a wzbogaciły danie z bobu, bo już też jest świeży.
Na Kotarz wyszliśmy o 10.10. Tutaj przy Ołtarzu Europejskim jest wybudowany Piknik-Bar, niestety zamknięty... ale słyszymy warkot silnika i przyjeżdża pani samochodem. Będzie kawa, będzie pieczątka, będą widokówki.
Koleżanka, która wczoraj miała imieniny uraczyła nas procentami o smaki wiśni.  Tak rzadko to się dzieje na trasach, że musiało to zostać uwiecznione. W końcu jednym z naszych obowiązków życiowych jest świętowanie urodzin, imienin i innych ważnych wydarzeń.
Następnie zaczynamy schodzić ze szczytu, ale niebawem za nim, opuścimy czerwony szlak schodząc w prawo bezszlakowo (10.40). Ten wariant szczególnie tydzień temu interesował Paryżankę, bowiem chwilę później skręcimy w lewo i będziemy mieć widoki na Szczyrk i górujące nad nim szczyty.
Leciutko idziemy pod górkę, bo o 11.20 ponownie wejdziemy na czerwony szlak, ale za Hyrcą. Wchodzimy na niego w takim miejscu, że musimy i tak zejść stromizną.
Spotykamy innych dreptaczy, Seniorka służy im swoją wiedzą gdyż to jest jej mocną stroną. To co wie, to są wszystko informacje zdobyte praktyką nie teorią. Jest w tym niepodważalnym autorytetem.
Zanim weszlibyśmy na kolejny szczyt to o 11.40 ponownie opuszczamy czerwony szlak, tym razem już na stałe. Znowu w prawo obok starego domu, który pewnie zyskał właściciela, bo coś tam w środku się dzieje. Jak go wyremontuje to będzie bardzo pięknym obiektem.
W samo południe przychodzimy do Hańkusówki i odtąd już nie bezszlakowo a niebieskim spacerowym będziemy schodzić do Szczyrku. Jakież tu słodkie zapachy poziomek.
Zeszliśmy na dół całą godzinę wcześniej od planowanego zejścia... ale wszystko dobrze się poukłada, bo za jakiś czas nadjedzie busik i zabierze nas do Bielska-Białej.
Kończymy zatem w Szczyrku na przystanku autobusowym określanym na mapach jako Wodospad (12.30). A sam wodospad Seniorka zapomniała mi pokazać, co znaczy, że trzeba będzie jeszcze powrócić.
Na koniec taka uwaga dotycząca zakrywania twarzy. W środkach komunikacji to obowiązuje. Są ludzie, którzy to ignorują. Mimo wezwań kierowcy 2 panie nie założyły maseczek, a przecież w busach jest ciasno. Moim zdaniem kierowca nie powinien ich zabrać, tak jak w sklepach wypraszać.
Czy noszenie maseczek jest słuszne czy nie, nie zwalnia nikogo od tego obowiązku w miejscach wyznaczonych.
 





6 komentarzy:

  1. Hai bevuto anche per la mia salute?
    Un bellissimo viaggio. Vit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. La tua salute è importante. Farò sempre un brindisi.

      Usuń
  2. Ciekawa wycieczka. Szedłem tym czerwonym z Kotarza kilka razy ale nie kojarzę tego odbicia na tą bezszlakową drogę do Szczyrku. Pewnie nie zwróciłem na nią uwagi a szkoda bo stanowi fajną opcję zejścia do Szczyrku bez konieczności przechodzenia przez Chatę Wuja Toma na Karkoszczonce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej miałbyś dojść do Beskidka, a stamtąd prowadzi niebieski spacerowy, na który w innym miejscu weszliśmy. Tych ścieżek bezszlakowych za Kotarzem jest sporo i tylko Seniorka wie, który jest właściwy.
      Zresztą każda ścieżynka w prawo od czerwonego zaprowadzi do Szczyrku.
      Dzięki, że zajrzałeś. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  3. Tak, tych zejść jest sporo, a ten spacerowy - niebieski tez niczego sobie. Nic dziwnego, że te piękne panie wiernie towarzyszą jak tu taki wyborny trunek na szlaku ;) Po Słowiance też sporo deszczu widać pomimo tego, ze że tu właściwie szlak grzbietowy
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tych odwiedzin. Wyborny trunek przywędrował z paniami, ja tylko jestem dodatkiem konsumującym, hahaha.
      Serdeczności.

      Usuń