wtorek, 23 kwietnia 2019

775 trasa - 22.04.2019

Ustroń Polana - Palenica - Orłowa - Beskidek - Równica - Dwór Skibówki - Jaszowiec - Karczma Jaszowianka - Ustroń Polana.

Okres Wielkiej Nocy to przykład na to, jak życie w przyrodzie odradza się. Różnica między człowiekiem a przyrodą jest taka, że człowieka po śmierci czeka jedno z martwych powstanie... natomiast natura odradza się co roku. W takiej właśnie scenerii świeżej zieleni liści, kolorowych krzewów i kwiatów idę na tradycyjną świąteczną wędrówkę w lany poniedziałek. Lać z nieba nie będzie chociaż jest pochmurno. Są widoki na to, że słońce też pokaże się.
W tym roku wybrałem pętelkę z Ustronia Polany na Równicę. Koleje Śląskie w przeciwieństwie do przewoźników autobusowych dbają o pasażerów w okresie Świąt i dlatego podjeżdżam (pełno pasażerów ze Śląska) jeden przystanek i w ten sposób o 7.56 mogę rozpocząć wędrówkę zielonym szlakiem w kierunku Orłowej.
Po wyjściu z zabudowań zaczyna się mozolne wychodzenie w górę w rytm pioseneczki zabawowej znanej z dzieciństwa... i przypomniał mi się tamten okres i świetnie mi się szło przed siebie.
Palenicę mijam o 8.50, a zaraz potem, za pięknym koniem jest skrzyżowanie szlaków na zboczu Orłowej. Nie wychodzę wyżej i skręcam na niebieski szlak na Równicę.
Po wyjściu z lasu widzę to, jak słabe są dziś widoki. Horyzont szary, część gór tonie w chmurach, ale środek osłoneczniony i to jest to.
Kiedy dochodzi do niebieskiego zielony szlak z Brennej to znowu wspomnienie dzieciństwa, gdyż tutaj chodziliśmy latem zbierać borówki i trzeba było o 3 rano wstawać, żeby dotrzeć tu na siódmą czy ósmą.
Dziś borowina tutaj jest rzadkością.
Szlak niebieski nie prowadzi na szczyt góry, więc o 9.53 zaczynam wejście bezszlakowe. Spotykam w końcu pierwszych turystów, a przed samym szczytem wyprzedza mnie dwójka rowerzystów i następuje zmiana melodii w głowie.
Na szczycie Równicy jestem o 10.07 i teraz żółtym schodzę w kierunku dawnego schroniska. Po wyjściu z lasu nie wierzę w szarość nieprzyjemną na horyzoncie... ale nic to... ciekawe, że w takich warunkach mogę zajrzeć do domu.
Zatrzymuję się w Dworze Skibówki na pyszne i bardzo potrzebne espresso pomiędzy 10.22 a 10.40.
Kończę schodzenie żółtym, kupuję w "pamiątkach" widokówki, przybijam pieczątki i o 10.49 zaczynam dalszą drogę czerwonym szlakiem w stronę Jaszowca. Schodzę.
W Jaszowcu jestem o 11.45 i opuszczam czerwony szlak, by bezszlakowo dotrzeć do Karczmy Jaszowianka. Lokal zarezerwowany, ale można posiedzieć na zewnątrz. Wykorzystuję to na pisanie widokówek, esemesów i telefony. Jestem tu od 11.55 do 12.30. Kiedy zaczął wiać zimny wiatr to ponownie ubieram kurtkę i wracam na czerwony szlak.
Trochę zatrzymuję się przed kładką nad rzeką Wisłą i podziwiam kaczki, ale one lubią fruwać i takie harce powietrzno-wodne wyczyniają.
Po przejściu kładki już tylko przysłowiowy rzut beretem do stacji kolejowej, do zamknięcia pętli... ale, że jest trochę czasu to znalazłem coś dla podniebienia. Kończę na zaniedbanej bardzo stacji kolejowej Ustroń Polana o 13.30.
Wielką radość zrobiłem konduktorowi w pociągu tym, że jadę tylko jeden przystanek... nawet mnie odprowadził do drzwi. Pożyczyliśmy sobie jeszcze świątecznie, a ja też się cieszę, że byłem powodem do czyjejś radości.
Już niebawem będę tutaj w okolicy z poszerzoną osobową grupą na takiej jeszcze poświątecznej trasie.
Tymczasem przychodzę do domu, a Perełka pod nowym obrusem smacznie śpi (bonusowa fotka)... wziąłem z niej przykład i po odświeżeniu ciała, też poszedłem spać.

3 komentarze:

  1. Elżbieta Sikora: Stasiu, aż Ci zazdroszczę tej radości życia (pozytywnie), bo ja jej nie mam i nie wiem czy będę miała!😢
    Stanisław Lebiedzik: Elunia, głowa do góry. Po deszczu zawsze wychodzi słońce.😘
    Dorota Dominik: prosze byc optymistycznie nastawiona pani elu😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃

    Rozmowa pod odnośnikiem relacji na fb. Tak to czasem bywa, że coś w życiu nie układa się, ale potem wszystko wraca do normy. 10 lat temu byłem przybity chorobą, depresją... a jednak dzięki pasji wędrowania przetrwałem ten przykry okres, wierząc w to, że będzie lepiej i tak jest. Dlatego nie należy się w życiu poddawać, choć czasem to trudne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Radość przebija z tej wędrówki, i radość daje czytanie o niej, tudzież oglądanie zdjęć.
    Całusy dla Perełki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perełka całus otrzyma wieczorem.
      Ta radość, o której piszesz jest związana z Twoją osobą, bo jakoś nie wyobrażam sobie wędrówki samemu bez modlitwy za Twoją Rodzinę... a Ty wiesz dlaczego.

      Usuń