środa, 15 sierpnia 2018

727 trasa - 14.08.2018

Mosty u Jablunkova Zastávka - Jablunkovský Průsmyk - Chata Studeničné - Štípanka - Chata Gírová - Komorovský Grúň - Na Dílku - Lupienie - Jaworzynka Trzycatek.

Na trasie zawsze muszę porozmawiać z każdym ptakiem, zwierzątkiem, człowiekiem... i to jest normalne. Nie odpuszczę nikomu. Moje beee beee (a potrafię w odpowiedniej tonacji to uczynić) przywołało do mnie tę młodą owieczkę, która podchodząc zmieniła zawołanie na maaamaaa i mam na to świadków. W ten sposób po raz drugi w życiu zostałem mamą, wcześniej o wiele, wiele lat, malutka Natalka na moich rękach też mi powiedziała "mama, mama".
Niektórzy twierdzą, że mam w sobie coś z barana i dziś to się potwierdziło, hahaha
Mieliśmy  w końcu rozpocząć wędrówkę Małym Szlakiem Beskidzkim, ale ten rok ma w sobie tyle zła, że zabiera od nas ukochanych ludzi, ukochane zwierzęta i w dodatku czyni pogodę agresywną.
Nie pójdziemy przez kilka dni w temperaturze + 40 parę stopni w słońcu  i ponownie przesuwamy datę rozpoczęcia na mniejsze temperatury.
Nie znaczy to, że na krótkie kilkugodzinne trasy nie pójdziemy. Pójdziemy! zwłaszcza rano i dziś taką trasę mamy czesko-polską.
Zaczynamy na przystanku Mosty koło Jabłonkowa (przystanek), czyli zaraz na stacyjce po wylocie z tunelu o 7.14 szlakiem  niebieskim. Koleżanki jeszcze nim nie szły, a ja tylko raz przed 5-ciu laty, kiedy dreptałem po znaczki do akcji "Beskidy" na Studeniczne. Wtedy ubrany w koszulkę "I'am an angel" napisałem na profilu "naszej klasy", że jestem aniołem... i wtedy osoba, która wędrówkami była ze mną związana, zaczęła mnie publicznie obrażać... że nie aniołem jestem tylko diabłem i mam się popatrzeć do lustra jak wyglądam. Popatrzyłem, konto na "nk"zlikwidowałem i odseperowałem od siebie tamtą znajomość
O 7.38 wyszliśmy na wysokość Jabłonkowskiego Przesmyku, a tam namiociarze wstają do dalszej wędrówki. O 8.07 dochodzimy do czerwonego szlaku z Mostów i nim idziemy śpiewając "Laleczki moje laleczki"... w relacji będzie oryginał.
Do chaty na Studenicznym przychodzimy o  8.20 i tylko dzięki pozytywnej energii ze wszystkich stron mamy pieczątkowe potwierdzenie pobytu, bowiem czeskie chaty z reguły otwierają o 9-tej.
Zanim doszliśmy do Chaty na Girowej, obszczekał nas pies... ale po rozmowie z nim, szef otworzył nam podwoje chaty (tylko psa uwiązał, z czego nie byliśmy zadowoleni). Na szczyt Girowej nie wychodziliśmy (bo po co, skoro nic stamtąd  nie widać... a onegdaj bywało inaczej).
Przy chacie byliśmy od 8.52 do 9.27. Dalej czerwonym do Komorowskiego Gronia (10.03), tam zmiana szlaku na żółty i nim przez skrzyżowanie z kolejnym zielonym Na Dilku (10.15) , granicą czesko-polską idziemy do Lupieni, na przejście turystyczne (10.30). Tutaj przekraczamy państwową granicę.
Wchodzimy do kraju... a tu niespodzianka. Mimo, że znam, mimo, że jest na mapach szlak żółty, to w rzeczywistości od granicy czesko-polskiej, od 10.30 mamy szlak zielony.
Żółty został zmieniony na zielony. Nim schodzimy do Trzycatka w Jaworzynce (10.45). Okazało się, że o ponad 1,5 godziny wcześniej przeszliśmy szlak i teraz poczekamy.
Górale tutejsi, zwłaszcza z Trzycatka, to rzemieślnicy z rodowej krwi  i kości. Mamy sporo czasu, więc z nimi delektujemy się napojami, oczywiście my swoje, oni swoje... ale rozmowy pozostają.
Zahacza o nas deszcz z czeskiej strony, bo dla niego granic nie ma. Idziemy poprzez kościół w Trzycatku na pętlę autobusową i tam o 12.15 kończymy 727 trasę.
Teraz będziemy czekać na przyjazd spóźnionego autobusu... dzwoniłem do firmy Wispol i dowiedziałem się o korkach w Wiśle w obie strony. W jedną mogę zrozumieć, ale nie dziś - w 2 strony.
Potem okazało się, że popsuł się autobus i posłali zastępczy... żadnych korków po drodze... więc pytam WISPOL - "ładnie tak wprowadzać telefonujących w błąd???"




6 komentarzy:

  1. Uwielbiam te wpisy na tym blogu. Pisane z humorem i ciekawie. Dziękuję za urozmaicenie ciężkiego dnia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja uwielbiam takie ciekawe komentarze. Wielkie dzięki. Jeśli to pomaga Ci w trudnych momentach, to bardzo z tego cieszę się.
      Samo wędrowanie jest w większości z humorem, z wesołością i potem to zostaje przelewane w relacji. Życie jest piękne i staram się to pokazywać. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. witam... pewnie wiem kto nazwał Cię... a aniołka przy mnie robiłeś... ciekawie latem:)))😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wiesz... przez kogo musiałem usuwać profil z "naszej klasy".
      Latem i to przed deszczem. Wyliczone było zgodnie z czeską prognozą pogody.
      Papapa

      Usuń
  3. Doprawdy świetna trasa! Malowniczo, bogato, ciekawie.

    OdpowiedzUsuń