sobota, 27 października 2012

331 trasa - 27.10.2012

Cesky Tesin: Strelnicni - Namesti CSA - Hlavni Trida - Cieszyn: Wzgórze Zamkowe - Głęboka - Stary Targ - Rynek - Hajduka.

Pogoda za oknem pod psem, ale pogoda ducha jest na swoim miejscu, więc dzisiejsze dreptanie, mimo deszczu należeć będzie do tych przyjemniejszych. I choć w tle nie będzie nic błękitnego, to i tak można zachwycić się urokami zapłakanej jesieni, bo będzie to wędrówka właśnie zapłakanymi deszczem Cieszynami po obu stronach rzeki Olzy, czeskim i polskim.
W dodatku idę z moją koleżanką, wierną towarzyszką wędrówek. Cel jeden główny - zwiedzenie Wzgórza Zamkowego i potwierdzenie tegoż w Paszporcie Beskidzkim. Cieszyn ma tylko to jedno miejsce wyznaczone w tym paszporcie, więc pora na to, aby tego dokonać.
Rozpoczynamy w Czeskim Cieszynie o godz. 9.00 na ul. Strelnicni, w sklepie prowadzonym przez Wietnamczyków. Trzeba porobić zakupy na mroźną zimę, a wtedy przyda się na twarz i taka kominiarka jak na pierwszym zdjęciu.
Potem wesołe wędrowanie ulicami Czeskiego Cieszyna, z przerwą na herbatę i złociste. Granicę czesko-polską na Olzie przekroczymy o 10.25, by po 5 kolejnych minutach dotrzeć na Wzgórze Zamkowe. A tam w zamku dwie wystawy, co będzie tutaj zaznaczone. Potem Wieża Piastowska i widoki z niej, jakże urokliwe , chociaż takie trochę zamglone. Kolejny etap to rotunda z XII wieku będąca kościołem pw. Św. Mikołaja i Św. Wacława. Tak się składa, że w środku będę w niej dziś po raz pierwszy w życiu.
Rotunda widnieje na naszym banknocie 20-złotowym.
Opuścimy przepełnione pięknem jesieni Wzgórze Zamkowe o 11.30.
Ratusz w Czeskim Cieszynie.
Na wprost ulica Głęboka, nią będziemy szli po opuszczeniu Wzgórza Zamkowego, w stronę Starego Targu. Następnie zatrzymamy się w kościele pw. Św. Marii Magdaleny, w którym też można oprócz wartości duchowych, spotkać wartości historyczne.
Równo w południe przywita nas hejnał z wieży cieszyńskiego ratusza przy rynku. Teraz będzie drugi nasz odpoczynek "Pod Arkadami". Potem przejście wśród gołębi rynkiem i ulicą Kochanowskiego zawitamy na moment do Ojców Bonifratrów. Miniemy kościół pw. Świętej Trójcy i obok dworca kolejowego, z którego odjeżdżają już tylko pociągi w kierunku Zebrzydowic, dojdziemy do ulicy Hajduka, gdzie obecnie mieści się jeszcze chaotyczny węzeł pasażerski. A wszystko poprzez zamieszanie związane z upadłością PKS Cieszyn, co jak pokaże ostatnie zdjęcie , dokonało się właśnie dziś. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że meta tej trasy o godz. 13.25 była właśnie w "dniu pogrzebu" cieszyńskiego PKS-u na jego jeszcze niedawnej płycie.
Trochę smutku w taki dzień zapadany musiało zostać na koniec, ale sama wycieczka była bardzo ciekawa i pouczająca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz