środa, 24 lutego 2021

907 trasa - 23.02.2021

Koniaków Koczy Zamek - Tyniok - Mała Gańczorka - Gańczorka - Karolówka - Przysłop - Dolina Czarnej Wisełki - Stecówka - Przełęcz Szarcula - Przełęcz Kubalonka.

 

Po niedzielnej wędrówce byłem prawie pewien, że dziś raki na butach będą najważniejsze, a tymczasem przez całą trasę nie trzeba było ich z plecaka wyciągać. Jak widać podłoże jest przetarte, śniegowe i takie w sam raz. Nie spowodowało ono żadnych trudności (jeszcze śnieg na tyle twardy, że wpadanie nóg w niego praktycznie nie występuje) i czas przejścia całości był taki jak latem, czyli 5 godzin i ponad 17 kilometrów.

Zaczęliśmy tam, gdzie zakończyliśmy 905 dreptanie, czyli na przystanku autobusowym Koniaków Koczy Zamek o 9.30, szlakiem niebieskim. Idziemy ponownie w czwórkę, choć nastąpiła zmiana w przypadku jednej z pań. Początkowo asfaltem, na którym są jeszcze elementy śliskości, ale to minie.

Dziś będą góry i doliny, czyli będziemy się wznosić i schodzić i tak na okrągło. Za sobą mamy Ochodzitą, która z tej strony prezentuje się bardziej okazale. Przed sobą Tyniok, na który wchodzimy (10.13). Kiedy skończą się zabudowania wejdziemy na leśną ścieżkę i tu radość z tego, że nie trzeba raków zakładać, ale trzeba częściowo się rozebrać bo gorąco.

Dalsza okolica spowita mgiełką i dlatego nie widać dokładnie gór sąsiedniego Beskidu Żywieckiego. Mamy  spokój, bo przez dłuższy czas idziemy równo, aż do momentu kiedy będziemy z Tynioka schodzić na przełęcz, a z niej powoli kolejne wychodzenie na Małą Gańczorkę, a potem Gańczorkę. Gańczorka od lat przetrzebiona jeśli chodzi o drzewostan, a kiedyś to był czarny i gęsty las. Teraz zyskujemy to, że szlak właściwie ją obchodzi i nie prowadzi przez szczyt. Dzięki temu mamy co podziwiać dokoła i wkrótce będziemy mieli po prawej stronie widok na Baranią Górę. Ścieżka tutaj jest bardzo wąska i jeszcze dodatkowo przeszkodą są brzózki, który pochylają się pod ciężarem śniegu na szlak. Dobrze, że podłoże jest twarde, bo w kilku przypadkach omijać drzewka można ale już na zaspie śnieżnej. Jeśli śnieg będzie mocniej topniał, to można spaść w dół. Dobry moment wybraliśmy, bo za tydzień mogą być już roztopy porządne i takie samo zapadanie się w mokrym śniegu.

Na najwyższym punkcie dostępnym na Gańczorce zajączki przygotowały niespodziankę i robimy zatem przerwę na śniadanie (11.13). Widać stąd Babią Górę i jedna z pań na ten widok uczciła ją oddając pokłony😅 Nad nami widoczny szczyt Gańczorki. Potem dwuspadziste schodzenie na kolejną przełęcz, na której do nas dołącza żółty szlak z Kamesznicy i poprowadzi nas w górę na Karolówkę.

O 11.42 jesteśmy na Karolówce i szybkie przeliczanie czasu, czy zdążymy jeszcze dojść na Przysłop, czy już teraz pójdziemy w stronę Stecówki. Wynika z tego, że mamy go na styk do pory odjazdu autobusu, a że warunki są bardzo dobre, to idziemy dalej niebieskim. Po kolejnym wyjściu z lasu ponownie widzimy przed sobą Baranią Górę ale już z bliska.

Przy kaplicy zajączki przygotowały kolejną niespodziankę, tym razem kawę i można było się tego upragnionego płynu napić. Stamtąd już tylko rzut beretem do schroniska, gdzie wchodzimy o 12.27. Tylko potrzebne zakupy i dalej. Jedna z koleżanek na schodach zaprezentowała swoje możliwości typu, że na jednej szyi jest głowa o dwóch obliczach, poważniejszym i weselszym😅

Zostawiamy szlak niebieski i teraz do końca pójdziemy czerwonym, choć na odcinku między Stecówką a Szarculą idziemy drogą, a nie tak jak to jest pokazane na mapce, Po prostu na tej mapce nie było zaznaczonej drogi więc jest jak jest.

Teraz to mamy samo znoszenie w dół, bowiem śnieg jest wyślizgany i nogi same szybko przebierają, tym samym zyskamy trochę czasu. Potem niewielki odcinek wzdłuż Czarnej Wisełki i przekroczymy ją zgodnie ze szlakiem. Spotykamy małżeństwo z dzieckiem, które ma ubraną czapkę z dwoma pomponami i koniecznie zapragnąłem tych pomponów😅 niestety nic nie dało się utargować i został mi tylko obrazek.

Za jakiś czas wchodzimy na drogę, którą pójdziemy do końca, choć czerwony szlak częściowo tylko będzie się z nią pokrywał. Miniemy kościół na Stecówce, zobaczymy jak pięknie odbudowywane jest schronisko tam właśnie. Jest 13.40. Jeśli podłoże asfaltowe to wiadomo, że zaraz pójdzie się gorzej. Tych "górek" mamy jeszcze przed sobą kilka i już odczuwamy zmęczenie. Wynagradzają to widoki w stronę Skrzycznego, Malinowa i okolic.

Od Przełęczy Szarcula (14.16) musimy uważać na przejeżdżające samochody koleinami pełnymi wody, ale kierowcy zwalniali i nie zostaliśmy oblani jak w śmigus-dyngus. W ten oto sposób docieramy na przystanek autobusowy na Kubalonce o 14.31, a więc o minutę później niż podał portal mapy polskich szlaków. Trochę czasu mamy, więc jeszcze jedno radosne zdjęcie na koniec,
































































































































8 komentarzy:

  1. Pogoda dopisała i humory jak widać na zdjęciach również. Musiało być naprawdę gorąco skoro jedna z Pań tak się porozbierała :-). Trasa bardzo fajna którą kiedyś chciałbym przejść, ale jakoś nie mogę tam nijak znaleźć odpowiedniej pętli, żeby wrócić do auta. Jedyne wyjście, to przejazd pociągiem i busikiem, ale jakoś nie mam zaufania do tej beskidzkiej komunikacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz samochodem wyjechać na Przełęcz Kubalonka, tam go zostawić i do Koczego Zamku w Koniakowie podjechać autobusem Wispolu, rzetelnej firmy z Cieszyna. Zakończysz wędrowanie na Kubalonce a tam już będzie czekał Twój samochód.
      Miło jak zawsze, że zajrzałeś tutaj. Słońce mocno grzało, było bezwietrznie, więc można było ciało opalać.
      To jest, jak rano wstajesz to tu cię boli, tam cię strzyka i właściwie ciągle coś nawala... ale jak przyjdzie dzień wędrówki to nic nie boli i chociażby dlatego humory na szlaku zawszą są obecne.
      Dziękuję i też pozdrawiam.

      Usuń
    2. No taki wariant trasy nie przyszedł mi do głowy. Dzięki za podpowiedz. Boję się tylko czy ten autobus przyjedzie i czy będzie w nim miejsce. Można bilety u kierowcy kupić? W sumie jak nie przyjedzie to zawsze można zrobić trasę z Kubalonki na Baranią.

      Usuń
    3. Ależ to jest porządna firma, która obsługuje cały powiat cieszyński. Praktycznie co godzinę jedzie do Koniakowa, nie wiem tylko jak to jest w weekendy, ale możesz zawsze sprawdzić wchodząc na stronę "Wispolu" i w zakładce rozkład jazdy liniowy zobaczyć kurs Cieszyn - Koniaków Ochodzita. Wsiadasz na przystanku Istebna Kubalonka i jedziesz do końca czyli do Koczego Zamku i tam wchodzisz na niebieski szlak. Co do miejsca, to nie zdziw się jak będziesz sam w autobusie. Ważne, że kursują, ale trzeba sprawdzać na bieżąco rozkład jazdy. Powodzenia.

      Usuń
  2. Il sole splende nel cielo blu. C'è la neve bianca. È bellissimo in questo viaggio. Vit

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej... jak zawsze fajna trasa (oczywiście nie dla mnie...za długa) fajne fotki... piekne panie (jak widzę coraz młodsze) a Gdzie Ela???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że na niektóre pytania nie zna się odpowiedzi.
      Wszyscy jesteśmy coraz młodsi, a panie szczególnie... przecież o tym sama dobrze wiesz, hahaha
      Serdeczności dla Ciebie.

      Usuń