środa, 30 września 2020

874 trasa - 29.09.2020

 Olomouc ČD - Masarykova Třída - Bezručovy Sady - Kostel sv. Michala - Horní Námĕstí - Dolní Námĕstí - Kostel Zvĕstování Pánĕ - U Červeného Volka - Třída 1 Máje - Masarykova Třída - Olomouc ČD.

Głowa kolumny Trójcy Przenajświętszej na Górnym Rynku w Ołomuńcu. Miasto to, a zwłaszcza starówka pięknieje renowacjami zabytków. W tej chwili ta wymieniona kolumna jest najbardziej zaniedbana pod tym względem, ale i tak robi spore wrażenie.

Po 7 latach nieobecności nadeszła pora na powrót. Aura powoduje, że niezbyt ciekawe będzie teraz w tych dniach dreptanie górami, toteż wybieramy spacer miejski, bo tutaj pogoda nie gra roli... a jak się okazuje, dziś dla nas była przyjazna, bo podczas całego naszego 5-godzinnego pobytu w Ołomuńcu, mimo czasem bardzo ciemnych chmur, nie padało. Takie mini kropelki w ilości kilka sztuk spadły na nas zaraz po przyjeździe pociągiem z Czeskiego Cieszyna, i takie same pożegnały nas przed samym odjazdem, ale parasol nie musiał być używany.

W trójkę rozpoczęliśmy przed głównym dworcem o 9.20. Zaraz też spotykamy czerwony spacerowy szlak i nim pójdziemy ulicą Masarykową do miejsca gdzie trwają roboty ziemne. Musieliśmy trochę drogi nadłożyć, by w końcu przejść mostem nad rzeką Morawą do następnej części. Podziwiamy przy tym piękne kamienice. Spotykamy bogaty w owoce berberys i zachwycamy się nim, a zaraz potem wchodzimy do parku zwanego Bezručovy Sady. Park powstał za dawnymi murami miasta. 

Schodami w murach przechodzimy do zabytkowej części  i przyszła pora na kawę, z tym, że tylko Seniorka ją wypije, a my po piwku... a wszystko to w pięknej winiarni gdzie na ścianie wisi wieniec z korków po winie. Stamtąd idziemy do kościoła św. Michała po drodze mijając kaplicę św. Jana Sarkandra.

Pełne zaskoczenie w kościele, gdyż środek wypełniony rusztowaniami, trwa remont. Podziwiać można przepiękne neobarokowe wnętrze, ale tuż przy wejściu. Szkoda, bo chciałem koleżankom pokazać piękno całej świątyni. Eksponaty muzealne oglądamy rozmieszczone na parterze, w podziemiu i na wieży, dokąd też wyjdziemy zobaczyć 4 dzwony i przez szybę spojrzymy na dachy Ołomuńca.

Następny etap to przejście na Górny Rynek z remontowanym jeszcze ratuszem. Zostały prace od strony orloja i nie można było w całej krasie go zobaczyć, a wieża błyszczy świeżą miedzią. Zanim dojdziemy do kolumny Trójcy Przenajświętszej po podziwiamy fontanny. Fontann dziś było sporo i wszystkie czynne.

Złoty jeleń na ścianie budynku jest między Górnym a Dolnym Rynkiem gdzie teraz się udajemy i gdzie umieszczona jest z kolei kolumna Maryjna tzw. morowa. Przy tym rynku ojcowie kapucyni mają klasztor, a my wejdziemy na krótką modlitwę do ich kościoła Zwiastowania PM. Po wyjściu  koleżanki zauważają, że mają tu swoją kawiarnię... ale nie tam będziemy wchodzić. Wejdziemy do restauracji U Červeného Volku, czyli Pod Czerwonym Wołkiem. Wystrój bardzo ciekawy, bo to zbiór wszelkich staroci. Troszkę zszokowało nas tempo podawania potraw, bo jeszcze bardzo nie usiedliśmy do stołu, a już dania były gotowe... i to nie tylko nam tak podawano, tak było z wszystkimi gośćmi lokalu.

Po dobrym obiedzie i espresso idziemy dalej. Dalej podziwiamy pięknie odnowione zabytki, ale też takie, które będą lub już są odnawiane. Ulic, uliczek mnóstwo i w końcu trzeba było zapytać o drogę powrotną na dworzec kolejowy. Młoda dziewczyna nie potrafiła zrozumieć, że chcemy iść piechotą a nie jechać tramwajem... ale jeszcze pytamy kilka osób i właściwy kierunek obraliśmy "za torami tramwajowymi". W oddali między drutami widzimy zbór husycki ze złotym kielichem na wieży. Z kolei przed nami katedra św. Wacława, ale już nie mamy czasu na wejście. To będzie punkt programu następnym razem. Mijamy też prawosławną cerkiewkę św. Gorazda.

Od niej już przysłowiowy rzut beretem do dworca, w którego okolicy są budynki o współczesnej architekturze. Kończymy spacer na dworcu o 13.50, a relację zdjęciową zakończą malowidła wewnątrz. Takie tańce ludowe z regionów były przedstawiane na dużych dworcach kolejowych w całej ówczesnej Czechosłowacji. Prawie godzinę mamy do odjazdu pociągu i ten czas tutaj spędzimy, ale to już poza trasą.



























































































































































4 komentarze:

  1. Ten krzew przypominający berberys nazywa się ognik szkarłatny Pozdrawiam Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  2. no pięknie... ja jak byłam to na zwiedzanie poświęciłam więcej czasu...no ale w letni czas byłam...
    a miasto jest piękne... zachwyciłam się fontanami... no i katedrą gdzie spoczywa SW. Sarkander.
    Oj, pragnęłabym jeszcze raz podziwiać te wszystkie piękne, stare piękności.
    Pozdrówka i zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katedra dopiero przede mną, tak samo jak ZOO.
      Fontanny nadają miastu niepowtarzalny klimat.
      Zdrówka również Ci życzę.

      Usuń