Najmłodsza z występujących, członkini zespołu Mała Czantoria... na dobry początek relacji.
Tak jeszcze nie było, żeby 2-dniowa trasa mieściła się tylko w jednym miejscu, tym razem tak jest. Miejsce akcji to ustroński rynek, a na nim atrakcje przedświąteczne przygotowanie wspólnie przez Miasto Ustroń i Radio Zet.
Moja obecność tamże w sobotę i niedzielę była za każdym razem 2-godzinna od 15-tej do 17-tej. Pogoda nie zachęcała do jakichkolwiek dreptań po okolicy więc pozostałem w jednym miejscu. Przez oba dni wolontariusze zbierali datki na dom pomocy małym dzieciom Sindbad znajdujący się w naszym mieście.
Jeden z nich to tygrys. Gotowano w sobotę barszcz, do południa lepiono uszka i tylko te osoby, które pomagały mogły je do barszczu otrzymać.
W gotowaniu pomagał nasz mistrz Kajetan Kajetanowicz, a także radni miasta, z których jednego tutaj pokazuję przy tej pracy. Elf z radia ciągle doglądał postępy, a jednocześnie zabawiał najmłodszych, śpiewali kolędy i trochę opowiadali... w nagrodę były słodycze.
Na scenie trwała próba Karoliny Kidoń & Sing It Out, a tymczasem barszcz został ugotowany. Można było napić się go po otrzymaniu cegiełki na Sindbada wartości 5 złotych. Był pyszny, długo ten smak zapamiętam.
Focę nowego Burmistrza Ustronia z rodziną, przybył, by odebrać Światełko Betlejemskie od harcerzy przywiezione z Austrii. To stanie się na scenie w trakcie kolędowania wcześniej wymienionych wykonawców.
Rozdawane są także paski odblaskowe na odzież, by być widocznym nocą na drodze.
Punktualnie o 16-tej na scenie pojawia się Karolina Kidoń z Przyjaciółmi i rozpocznie się (jak się potem okaże) najradośniejsze kolędowanie, w jakich do tej pory było mi dane w poprzednich latach uczestniczyć. Nie mogło to zakończyć się inaczej niż bisem.
Będzie 15-tominutowy skrót tego co pokazali w odpowiednim miejscu relacji.
Powrót do domu, dalszy ciąg sprzątania przedświątecznego (kto to wymyślił? jak już się zacznie to trzeba kontynuować, bo ciągle coś nie pasuje, hahaha)
Niedziela w żałobie narodowej. Wracam do trasy ponownie o 15-tej i teraz już tylko koncerty kolęd. Zaczyna EL "Czantoria" z Małą Czantorią, a potem ER "Równica", która kończy występ "Kolędą dla nieobecnych" dedykowaną rodzinom górników, którzy życie zakończyli w czeskiej Karwinie. Wszak to byli ludzie z naszego powiatu cieszyńskiego.
Ta kolęda to także wspomnienie tych wszystkich, którzy w tym roku przeszli do Pana na drugą stronę, a było ich nadzwyczaj wiele, jeszcze takiego roku nie pamiętam.
Na YT jest ta kolęda w wykonaniu Równicy nagrana 7 lat temu. Zmienił się skład zespołu, ale nie ma innej wersji i właśnie tą pokażę.
... żeby tak całkiem nie było smutno, to zostaję na koncercie zespołu Tekla Klebetnica. Dokładnie rok temu w Nowej Zelandii, szef zespołu akordeonista oświadczył się solistce i już wiele miesięcy są małżeństwem. Przypominają mi trochę dawny Dwa Plus Jeden. Jest wiele podobieństw.
Przy "Cichej nocy" kończę trasę, kończę to kolędowanie bardzo pozytywnie nastawiony na przeżycie Świąt Bożego Narodzenia.
Wszystkim Wam, którzy teraz to czytacie, życzę Błogosławieństwa Nowonarodzonego, niech Wam nigdy nie zabraknie wiary w dobroć, miłość i nadzieję, bo
"my czekamy na Ciebie Pana,
a skoro przyjdziesz na głos kapłana,
padniemy na twarz przed Tobą
wierząc, żeś jest pod osłoną
Chleba i wina"
Po świętach jeszcze tylko jedna trasa, ale jakże ważna... dziękczynna do Mateńki na Żywczakowej w piątą rocznicę cudownego uzdrowienia za Jej pośrednictwem i będzie to najważniejsze tegoroczne wydarzenie w moim życiu.
Fajna impreza, barwna, wesoła, świąteczna.
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej Maćku. Serdeczności.
Usuń