środa, 16 maja 2018

710 trasa - 16.05.2018

Sopotnia Mała - Przełęcz U Poloka - Jastrzębica - Pawlacki Wierch - Wójtowski Wierch - Tokarka - Trzebinia.

Beskid Żywiecki. Już rosną podgrzybki, a Seniorka pokazuje pierwszego w tym roku znalezionego.
Po dłuższej przerwie znowu wędrujemy w komplecie. Pogoda miała być raczej nieprzyjazna, a okazało się całkiem sympatyczną, choć słońca brakowało na niebie. Za to mieliśmy temperaturę otoczenia w granicach 20 stopni Celsjusza i było przyjemnie.
Początek w Sopotni Małej, już raz w tym roku tam zaczynaliśmy, a była to 700 trasa jubileuszowa. Dziś idziemy w drugą stronę. Zaczynamy o 9.25 i pójdziemy cały czas szlakiem niebieskim.
Początkowo asfaltem aż do Przełęczy U Poloka a tam zmiana podłoża na bardziej górski. Tam też szpak, poliglota spośród ptaków, stwierdził, że rozmawiał z nami nie będzie. Wcześniej zaglądamy na Romankę, gdzie poprzednio w śniegu szliśmy, a potem pokaże nam się po prawej Jastrzębica. Do tej góry ten odcinek trasy jest dla mnie dziewiczym. Niebieski nie przechodzi jej szczytem, tylko na zboczu krzyżuje się z żółtym, który tam dochodzi. Właśnie na tym skrzyżowaniu szlaków meldujemy się o 10.20. Odcinek tej trasy od początku do tego miejsca ma najwięcej fotek w relacji, bowiem potem pójdziemy w większości lasem, gdzie wszystko jest podobne do siebie i od czasu do czasu coś się wyróżnia jak chociażby kapliczki.
Zobaczyłem i sfociłem małą kolonię grzybów niejadalnych i tak sobie pomyślałem, że jadalne w takim układzie też powinny być i tak się stało, a pierwszy podgrzybek doczekał się zdjęcia. Ostatnio było ciepło i deszcz w końcu zaczął padać, to i grzyby wyszły z ukrycia. Podobno na Żywiecczyźnie najwięcej jest ich w Czernichowie.
Będzie widać tabliczkę EDK, co oznacza ekstremalną drogę krzyżową. Ja niestety mimo chęci, w czymś takim udziału brać nie mogę, gdyż oczy i okulary odmawiają posłuszeństwa nocą.
W każdym bądź razie EDK wiedzie wspólnie z niebieskim szlakiem turystycznym, którym idziemy, choć nie całym jego przebiegiem.
Za Tokarką już tylko w dół i po jakimś czasie widzimy zabudowania Trzebini, do której schodzimy. Przy schodzeniu dziewczyny rozmnożyły się, co widać, ale ja też to uczynię na ostatniej fotce z sobą, zrobionej już  w busiku jadącym do Bielska-Białej. Tak nam się złożyło, że po dojściu do drogi wiodącej do Żywca, nadjechał wspomniany busik i wsiadając do niego o 11.50 zakończyliśmy tę relaksacyjną trasę. Ciekawe, kiedy znowu będziemy w komplecie...

8 komentarzy:

  1. Ekipa w komplecie to chyba znowu będzie podejście do Małego Szlaku Beskidzkiego. Piękna wycieczka. Lubię takie klimaty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależeć będzie od pogody, bo w deszczu MSB nie miałby sensu. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Piękne tereny, trasa raczej nie wyczynowa, ale krajobrazowo pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju to oczy chcą się nacieszyć świeżą zielenią i tym razem to mieliśmy. Miłego.

      Usuń
  3. oj Stach...a nie złocisty napój tak rozdwoił Twoje dziewczyny...super wypadzik...jak dla mnie za szybko zeszliście z trasy...
    miłego:)))pędzę do następnych wpisów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było złocistego na trasie, bo nie było żadnego lokalu,a kiedy mógł być, to akurat nas z marszu zabrał bus. Dalsza trasa wiedzie asfaltem do Żywca, a skoro napotkaliśmy odwóz do BB, to jak z niego nie skorzystać?! Miłego.

      Usuń
  4. a na frontowym zdjęciu nie jest to przypadkiem borowik ceglastopory (siniok), a nie podgrzybek ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, tylko, że ja je wszystkie nazywam podgrzybkami. Pozdrawiam.

      Usuń