Beskid Śląski. Po 17-tu latach ponownie mogę przemierzać szlaki w ramach 1-wszomajowego pochodu górskiego. Wreszcie jestem wolnym i też mogę w tym dniu świętować.
Pogoda jak na zawołanie, choć bardzo przyroda pragnie deszczu, bo w górach początki suszy. Dla turystów wymarzona sytuacja, ale dla natury wręcz odwrotnie.
Moje koleżanki właśnie przemierzają Szlak Jakubowy pomiędzy Brnem a Wiedniem, nie ma mnie z nimi, bo kiedy trzeba było zapisywać się na to, to ja jeszcze nie wiedziałem, czy pójdę na sezon do pracy czy nie.
Też niebawem powinienem być w Brnie, ale nie pątniczo.
Dziś zaczynam żółtym szlakiem na ulicy Olimpijskiej w Wiśle o 6.50, dokąd przywiózł mnie autobus Wispolu. Szlak znany mi na pamięć, ale zawsze tam jakąś niespodziankę można znaleźć. Po wyjściu z lasu na pewną wysokość mogę podziwiać pasmo od Stożka po Wielką Czantorię. Ta ostatnia będzie często dziś na fotkach, gdyż będę ją w sumie oglądał z 3 stron.
Kiedy o 7.40 dochodziłem na Kamienny, to (witaj niespodzianko) mój imiennik otworzył mi bramę i w chacie cieszyńskiego oddziału PTTK mogłem uzyskać okolicznościowe pieczątki, łącznie z dzisiejszą, gdyż zawsze 1 maja tutaj jest wielki ruch. Tak samo i dziś będzie, a teraz jest cichutko, tylko ptaszki śpiewają i nawet o tym nucę sobie piosenkę. Po 10 minutach idę dalej w stronę Trzech Kopców Wiślańskich i tam zmienię szlak niebieski na Orłową i Równicę. Mijam TKW o 8.07, Zakrzosek o 8.30 i zaczynam spokojne podchodzenie na Orłową.
Kawki dziś wyraźnie chcą zdominować głosem pozostałe ptaszki. Wiewiórka na mój widok uciekła na drzewo i nie pomogły zapewnienia, że w Warszawie wiewiórki wchodzą mi na kolana.
Jest tak pięknie, że aż bliski jestem rozrzewnienia. Oczywiście samotna wędrówka to kolejna okazja na rozmowy z Panem.
Trochę wcześniej niż zapowiadał szlakowskaz melduję się na szczycie Orłowej (9.22), teraz zejście w dół, obok dawnej Chaty na Orłowej i ponownie w górę w stronę Równicy. Spora część lasem, od czasu do czasu tylko można podziwiać widoki, ale jakże piękne.
Zatrzymuję się na espresso w Zbójnickiej Chacie, która już przyjmuje gości po spaleniu się obiektu kilka lat temu. Sympatyczna atmosfera, to nie to co w dawnym schronisku na Równicy zwanym dziś gościńcem.
W sumie posiedzę tutaj pomiędzy 10.40 a 11.18. Tutaj spotykam sąsiadkę z bloku z rodzinką. Takie bardzo króciutkie sympatyczne spotkanie.
Specjalnie pokazuję kiosk z pamiątkami, bo tam teraz można kupić widokówki, znaczki turystyczne, otrzymać pieczątkę i wiele innych rzeczy. Bardzo ważne miejsce na Równicy dla turystów.
O 11.28 rozpoczynam schodzenie czerwonym szlakiem do Ustronia obok Kamienia. W górę ciągną dziesiątki ludzi, całe rodziny i pojedyncze osoby.
Od Kamienia w dół do końca zakrętu, zimą nie odważyłbym się zejść bez raków... ale dziś na suchym podłożu prawie tragedia. Wielki błąd popełnili ci co zezwolili tutaj na jazdy motorowe bowiem zostało zniszczone podłoże dla piechurów. Tutaj też robię zdjęcie tatusiowi trzymającego na rękach śpiącą swoją latorośl, bo przecież trudno byłoby mu ten odcinek pokonać. Musi poczekać, aż się wyśpi. Jest tu zwyczajnie mówiąc niebezpiecznie... a jak jest po deszczu, można sobie wyobrazić.
Może ktoś kto idzie tędy pierwszy raz nie myśli o tym, że może być lepiej, ale ja pamiętam jak kiedyś tutaj się chodziło. Kamienne wielkie płyty, po których przechodziło się z jednej na drugą. Teraz tego nie ma, jest wyryp z osuwającymi się pod butami kamykami.
Na Zawodzie zszedłem o 12.15, Gościradowcem do rzeki Wisły i za rzeką żegnam czerwony szlak i brzegiem dochodzę do Utropka o 12.35. Ludzi jak zawsze sporo, majówka trwa, a ja przy porterku załatwiam korespondencję, czyli piszę widokówki.
Szczęśliwy, że mogłem dziś ponownie po wielu latach być na 1-wszomajowym szlaku o 13.20 kończę tutaj w Utropku trasę i wracam do domu.
Ciekawa wycieczka. Muszę powiedzieć, że idąc spać w poniedziałek miałem w planach pierwszomajową wycieczkę na Trzy Kopce Wiślańskie z Salmopola ale rano jakoś spontanicznie zdecydowałem się na Beskid Żywiecki i Krawców Wierch. Pogoda wczoraj była świetna na wycieczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaściwie to od dłuższego czasu pogoda wręcz zmusza do wychodzenia w góry i trzeba z tego korzystać zanim nie rozpada się na dłużej.
UsuńMyślałem o Beskidzie Żywieckim, ale 1 maja dojazd publicznymi środkami lokomocji jest skomplikowany. Wypadło więc na pobliskie tereny i dobrze, bo przypomniałem sobie szlaki jak wyglądają wiosną, bowiem często tam drepczę w porze zimowej.
Dziękuję za odwiedziny i także pozdrawiam.
Malownicza kraina... Rozmarzylem się.
OdpowiedzUsuńZagospodarowanie turystyczne świetne. Szkoda ze szlak rozjeżdżony. Pewnie nawet bez zgody kogokolwiek, crosowcy i quadziarze są jak wszy wejdą wszędzie gdzie się ich nie goni!
Modlitwa w intencji kolezanek, o dobre przeżycie Camino.
Właśnie, że zgodę otrzymali jakiś czas temu i to jest smutne. W sumie jeżdżą tam wtedy kiedy organizowany jest rajd, poszerzony szlak też ujdzie, ale jest jeden newralgiczny punkt, który został totalnie zniszczony. Oczywiście, że gdzie indziej bywa podobnie,a może jeszcze gorzej, ale dlaczego trzeba równać do gorszego?!
UsuńO tej porze roku, kiedy zieleń ma najpiękniejsze odcienie, każda kraina pagórkowata, górzysta jest malownicza. Patrząc na to dziękowałem Panu za stworzenie tego i jednocześnie prosiłem, by nie pozwolił ludziom tego zniszczyć.
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny. Serdeczności.
Czyli włączono szlak turystyczny w jakąś trasę crossową? No to już ktoś powinien iść siedzieć!!!
Usuńto wiele by nie bylo a spotkalibyśmy się na Kamiennym...ale właśnie pogoda mnie odstraszyła....już miałam dosyć po spacerowym szlaku...nie cierpię upałów w górach...
OdpowiedzUsuńale trasa fajna ...milego:)))
Byłem bardzo porannym dreptusiem, więc moglibyśmy się nie spotkać. Właśnie z powodu ucieczki przed upałem tak wcześnie szedłem, bo chciałem wcześnie zakończyć. Miłego także.
Usuń