środa, 28 marca 2018

700 trasa - 27.03.2018

Sopotnia Mała - Łazy - Kotarnica - Majcherkowa - Romanka - Majcherkowa - Kotarnica - Łazy - Sopotnia Mała.

Beskid Żywiecki został wybrany jako miejsce na trasę zamykającą siódmą setkę numerowanych tras. Wiosna kalendarzowa a tymczasem panuje zima i dziś mamy momentami obfite opady śniegu. Bez parasola ani rusz, bo mokry śnieg zaraz zamarza na nim i tworzy się gruba warstwa zmarzliny. Jest to lepsze niż gdyby to zamarzało na ubraniu.
Śnieg ciągle pada i Salvatore Adamo na początku o tym zaśpiewa... a my w trójkę przyjechaliśmy do Sopotni Małej o 9.25 i niebieskim szlakiem rozpoczynamy moją 700 trasę. Idziemy w stronę Romanki i mamy zamiar na szczyt nie wchodzić, tylko na Kotarnicy rozpocząć schodzenie czarnym szlakiem.
Wchodzenie, to mało powiedzenie, to jest wdrapywanie się wyrypami w górę. Ważne, że płuca dostają świeże powietrze.
Im wyżej tym większa mgła, a w potem dreptanie w chmurze, w której pełno spadającego śniegu.
To jest jedna z najmniej obfoconych tras, choć były już takie z jeszcze mniejszą ilością zdjęć... ale też pstrykałem tylko to, co było ciekawe. Widoków w tych warunkach żadnych, a mgła jak zawsze w takich warunkach nadawała obrazkom tajemniczości.
Wiatrołomy spowodowały, że na Kotarnicy szlak prowadzi inaczej niż na mapach, omija szczyt, a tam powinien być czarny szlak. Idąc niebieskim nie natrafiamy choćby na najmniejszy znak mówiący o jego początku... toteż stale idąc przed siebie zaczynamy wdrapywać się po śnieżno-zlodowaciałych muldach na szczyt Romanki.
Nie dojdziemy jednak tam, bo nie byliśmy przygotowani na taki wariant trasy i warunki. Blisko szczytu zawracamy (11.35) ciągle mając nadzieję, że odnajdziemy szlak czarny. Nie było nam to dane i w przyszłości trzeba będzie iść nim z dołu, żeby przekonać się jak i gdzie prowadzi i w którym miejscu łączy się z dzisiejszym naszym niebieskim.
Trzeba bardzo uważać na lodowe podłoże pod warstwą śniegu a i tak zaliczamy wywrotki, moja była bardzo śmieszna ale bezbolesna.
Przed pełnym zejściem z góry przestaje padać śnieg, nawet słońce chce się przez chmury przebić. Na miejscu startu w Sopotni Małej jesteśmy ponownie o 13.20. Idziemy dalej, bo mamy zamiar dojść do Jeleśni, skąd będzie nam lepiej odjechać w stronę Żywca... ale dojechał nas busik, którym rano przyjechaliśmy i kierowca gestem ręki zaprosił nam do środka mówiąc, że jeśli nas tu przywiózł to i odwiezie. Wejściem do busika o 13.53 zakończyliśmy w sumie ciekawą zimową na wiosną trasę.
Nie mamy żadnej wspólnej fotki, bo nie było warunków na jej wykonanie, ale ważne, że wspólnie wędrowaliśmy.
To ostatnia marcowa trasa i zarazem przedświąteczna, dlatego wszystkim czytającym życzę radosnego przeżycia Świąt Zmartwychwstania Pańskiego i nadziei na odrodzenie się wielkiej ochoty do dalszego życia.

8 komentarzy:

  1. Hello...więc 700(GRATULACJE) z przygodami była...a i pogoda nie najlepsza na wędrowanie...
    ale pewnie uśmiechy były...
    miłego Stach dalszych tras po górach, lasach, miastach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, były śmiechy... no bo jakże mogłoby być inaczej. Pogoda dla nas niestraszna, pod warunkiem, że żabami z obłoków nie sypie. Takie warunki też są na szlakach, zwłaszcza podczas wiele wcześniej zaplanowanych wycieczek. Tym razem okienko pogodowe miało być dziś czyli w środę (i było) ale ja nie mogłem z powodu zaplanowanego Śniadania Wielkanocnego naszej Fundacji św. Antoniego na dziś. Zatem wtorek był jedynym dniem, w którym mogliśmy wędrować wspólnie przed Wielkanocą.
      Serdecznie dziękuję za życzenie, na pewno się przydadzą... a ja sobie życzę także Ciebie ponownie zobaczyć na wspólnej trasie.

      Usuń
  2. Kotarnica z Romanką to nasz najpiękniejszy zeszłoroczny duet wycieczkowy. Podchodziliśmy z Sopotni Wielkiej, od wodospadu. Trasa piękna, a sama Kotarnica to już naprawdę pięć gwiazdek. W sumie wyszło nam to około 20 km bo kończyliśmy w Węgierskiej Górce, ale i tak było warto, choć odcinek od Słowianki to już takie bardziej popłuczyny po tym co wcześniej :)) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie... a my ze względów zimy na szlaku chcieliśmy u góry znaleźć czarny do wodospadu, ale nie było nam to dane. Choć już zimą wychodziłem na Romankę i to w śniegu po zadek, to teraz było to uciążliwe ze względu na wysokie muldy lodowo-śnieżne przykryte świeżym śniegiem.
      Na pewno przyjdzie moment do odświeżenia sobie czarnego szlaku, ale latem.
      W sumie było bardzo ciekawie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Witam serdecznie. Gratuluję jubileuszowej trasy. Szkoda że pogoda nie dopisała. Sam tam nigdy nie szedłem ale oglądając zdjęcia na mapaturystyczna.pl wygląda na to że to skrzyżowanie szlaków jest gdzieś na szerokiej drodze. https://mapa-turystyczna.pl/photo/23577/node/589 Pozdrawiam i Zdrowych Wesołych Świąt życzę. Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy bo lektura za każdym razem wyborna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ono jest, tylko, że szlak niebieski trochę został zmieniony, a tam, gdzie myśleliśmy, że to jest to, zastaliśmy połacie powalonych drzew, w dodatku w śniegu i nijak tego nie można było sprawdzić.
      Dziękuję za tak piękną opinię (bo to pomaga) i też Waszej Rodzince życzę Błogosławionej Wielkanocy.

      Usuń
  4. Gratulacje za numer trasy.
    Ale jeszcze większe za hart i hardość żeście nie wymiękli przed taką pogodą!!!
    Ja mialem takie fajne plany na ten czwartek i piątek (popołudniowe zmiany w pracy więc z triduum zostaje mi... święconka) a tu się okazuje że szkoły mają ferie i trzeba podrostków w domu dozorować. No trudno moze przyszly tydzień lepiej się ułoży.

    Zdrowych, szczęśliwych a co najwazniejsze w Bogu przeżytych Świąt Wielkiej Nocy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jestem szczęściarzem, bo mam możliwość w tym roku uczestniczyć we wszystkie dni Triduum, ale jak znam życie, to każdy będzie (z ciekawości) w innym kościele.
      Dziękuję za siebie, za koleżanki (Przyjaciółki) i też składamy Tobie, Marzence, synom, Aurze i całej Rodzinie Błogosławionej Wielkanocy.

      Usuń