wtorek, 20 marca 2018

699 trasa - 20.03.2018

Brenna Kotarz - Szlak Wspomnień - Krzyż Zakochanych - Błatnia - Wielka Cisowa - Mały Cisowy - Szlak Myśliwski - Brenna Spalona.

Beskid Śląski, wszystko w obrębie Brennej. Po raz trzeci w tym roku próbował mnie atakować mutant grypy, który charakteryzuje się tym, że nie ma temperatury, ale bólem pleców rozkłada człowieka na łopatki. Dzięki pewnej pani zastosowałem tym razem medycynę niekonwencjonalną, czyli żadnych antybiotyków tylko witaminy i ziołowe preparaty. Okazało się, że to zadziałało i po kilku dniach zacząłem dochodzić do normy. Do pełni szczęścia, jak zawsze w takich przypadkach, brakowało mi tylko wyjścia w góry, żeby po drodze strzepnąć z organizmu resztki złych rzeczy.
Już rano na samą myśl, że pójdę na kolejną trasę, wszelkie bóle zniknęły... i tak z moimi koleżankami przyjechałem busikiem do Brennej na przystanek Kotarz i tam o 8.25 weszliśmy na spacerowy Szlak Wspomnień. Brenna ma kilka ciekawych szlaków spacerowych, a dziś zapoznam się z dwoma.
Powoli, ale systematycznie w górę... nie odczuwam najmniejszego zmęczenia i już wiem, że preparaty zadziałały w całym organizmie. Nawet wyrywam się zbyt do przodu i co jakiś czas muszę przystanąć, by zaczekać na koleżanki.
Widoków zero, jedynie to co w pobliżu. O 9.15 przychodzimy do słynnego Krzyża Zakochanych, na jednej z fotek będzie opis genezy jego tam postawienia. Nadmienię tylko, że o jego wykonanie poprosiła Ludwika Konarzewskiego młoda dziewczyna z bogatej rodziny, której rodzice nie pozwolili wyjść za ukochanego, tylko, że biednego. Posłuchała rodziców i rozstała się z ukochanym w tym miejscu.
10 minut później opuszczamy ciekawy szlak, gdyż ten skręca w dół, a my idziemy w górę. Teraz bezszlakowo, aż do żółtego turystycznego. Im wyżej, tym piękniejsza zima w ten ostatni dzień kalendarzowy tej pory roku. Zupełnie nie spodziewaliśmy się szadzi na drzewach, a ta pięknie rozjaśniała kolory szarości, które dziś dominowały.
Do żółtego szlaku turystycznego  doszliśmy o 10.08 i nim dojdziemy na szczyt Błatniej, a potem 11 minut później meldujemy się w schronisku. Spędzimy tam czas do 11-tej. Kawa, herbata, kanapki, batony.
Jest mieszkanka klatki, czyli tutejsza świnka morska, która za każdym razem przy foceniu pokazała mi kłębowisko sierści. No cóż, facjaty nie będzie.
Doszedł gościu z bardzo ciekawymi rakami na butach i już wiem, jakich będę szukał w celu kupna.
Dalej pójdziemy szlakiem czerwonym, wpierw turystycznym, a potem spacerowym. Idziemy jeszcze terenem Królowej Śniegu. O 11.11 miniemy Wielką Cisową, a potem o 11.52 wejdziemy na kolejny szlak spacerowy zwany Myśliwskim. Teraz już tylko schodzenie w dół. Jesteśmy ciekawi Dworku Myśliwskiego, który ma być przy tym szlaku, ale tak naprawdę (jak się okazało) przy nim nie jest. Nawet oznaczeń nie ma, gdzie należy skręcić. Metodą dedukcji jedna z koleżanek w odpowiednim momencie wskazała właściwy trop i mogliśmy tam dotrzeć, oczywiście podziwiając tylko z zewnątrz. Przy nim jest także kaplica św. Huberta. Byliśmy tam o 12.35.
W dół i w dół, coraz bardziej szaro, bo śnieg w śladowych ilościach. Harem koguta nie słucha go w zdecydowanej większości, a ten się stara i wygrzebuje jakieś jedzonko dla tych, co są przy nim.
Schodzimy do Brennej Spalonej i po przejściu nad rzeką, dojdziemy do przystanku autobusowego, gdzie o 13-tej jest meta tej trasy. Nic nie boli, organizm nie jest zmęczony, czyli tym razem same plusy. Tak trzymać w przyszłości.



7 komentarzy:

  1. Witam. Piękna wycieczka. Nawet nie słyszałem o tych szlakach w Brennej. Człowiek uczy się całe życie. Trzeba będzie je kiedyś przejść i zobaczyć te ciekawe miejsca. W zeszłym roku obszedłem Brenną dookoła przez Horzelicę, Stary Groń, Kotarz, Karkoszczonkę, Klimczok i Błatnią ale szedłem sam bo dla dzieci to za długa trasa. Szlakami, które są tu opisane dzieci śmiało mogą przejść. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pięknie witam. Brenną mam zaniedbaną przez ostatnie lata, ale liczę, że to się poprawi. Ze szlaków spacerowych polecam jeszcze bajkowy Szlak Utopca. Dzieci na pewno będą zadowolone.
    Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie widoczność marna, ale za to wędrówka piękna i bogata w ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie ciekawostki, za każdym razem, zaczynają się po zamknięciu domowych drzwi. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Jakże znajome widoki do schroniska na Błatnią...miesiąc temu również to przeszłam...drugą część trasy przeszłam od Spalonej do schroniska w letni czas...
    A serduszka przypiołeś...mając trzy panie trzeba...
    miłego:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypina się z jedną, a nie trzema... hahaha
      Tak wiem, bo o Krzyżu Zakochanych i o Szlaku Wspomnień dowiedziałem się z Twojej relacji. Bardzo miłego!

      Usuń
  5. Trasa piękna ,szkoda że rzeka przy Spalonej jest tak zaniedbana,w krzakach pelno śmieci, a można by było zrobic piekny szlak rowerowy wzdłuż rzeki.pozdrawiam radnych

    OdpowiedzUsuń