Beskid Śląski pod ponownym panowaniem "królowej śniegu". Zaczynam się obawiać tego, że to nie Amerykanie mają rację mówiąc o ociepleniu klimatu, a Rosjanie, którzy utrzymują tezę wręcz odwrotną, o oziębianiu klimatu i powrotu małej epoki lodowcowej na naszej półkuli. Widać to po potrzebie ogrzewania mieszkań, co z każdym rokiem zajmuje więcej miesięcy. Te dwa bardzo upalne letnie miesiące coraz bardziej się kurczą... to tak na marginesie zimowej trasy w miesiąc po początku kalendarzowej wiosny.
Uwielbiam łażenie w śniegu. Każda pora roku jest niepowtarzalna, ale zima daje najpiękniejsze obrazy. Toteż kiedy wczoraj zobaczyłem pięknie ośnieżoną Równicę postanowiłem, że dziś na niej będę. Będę z koleżanką, która dziś robi za Czerwonego Kapturka i będzie widoczna na białym tle.
Jeszcze pomarudzę. Tym razem koleżanka nie mogła na czas dojechać do Skoczowa, bo oczywiście kolejny przewoźnik zlikwidował kurs autobusowy nikogo o tym wcześniej nie informując. Czy naprawdę starostwa powiatowe odpowiedzialne za komunikację nie widzą samowolki przewoźniczej??? Rozkłady jazdy na przystankach są, ale zmian tam nie uświadczysz. Dalej są na nich widoczne kursy, których już od kilku miesięcy nie ma, a z każdym tygodniem ich przybywa.
Wracamy do wycieczki. Dzięki Bogu! okazało się, że kurs do Brennej będący w stanie upadłości (już 2 rok) Transkom, zrealizuje. Szczęśliwi tym faktem dojechaliśmy pod pomnik, czyli inaczej pod ośrodek zdrowia w Brennej i mogliśmy o 9.10 wyruszyć na trasę zielonym szlakiem na Równicę.
Jeszcze pochmurno, ale jak mówi prognoza - będzie słonecznie. Jak na razie minus 5 stopni C, czyli świetna zapowiedź świetnej wspinaczki w śniegu. Na razie nie ma bajecznej scenografii, ta będzie później.
Koleżanka kilka lat tędy nie szła i jest zdziwiona przebiegiem szlaku, a ten jakiś czas temu zmienił bieg i wydłużył się o pół godziny w podejściu pod górę. Kiedyś prowadził wyrypowo w górę, a teraz mamy serpentyny. Idzie się zdecydowanie lepiej, choć dłużej. Mapka pokazuje jednak stary przebieg, a ja nie jestem aż taki bystry, żeby w tym przypadku nanieść na nią prawidłowy. Mapka mapką, a szlak szlakiem, a mapka została sporządzona w roku ubiegłym, co oznacza, że wydawcy nikt o zmianach nie poinformował.
Wychodzi na to, że ciągle marudzę, a przecież nasz nastrój jest zupełnie inny. Śpiewamy sobie piosenki a przede wszystkim delektujemy się tym co mamy przed oczami... a mamy wiosenną przepiękną zimę, a właściwie jej resztki.
Początkowo myślałem o wyjściu na szczyt Równicy, ale zwyciężyła ciekawość czy Zbójnicka Chata jest już odbudowana po pożarze. Wiemy już, że jeszcze nie. Idziemy zatem na espresso i herbatkę do Dworu Skibówki i będziemy tam pomiędzy 11.10 a 11.30. Nie napisałem, że wcześniej o 10.40 doszliśmy do miejsca gdzie nasz zielony spotyka się z niebieskim z Orłowej.
Po wyjściu kukam na moje osiedle w Ustroniu. Dziś lepiej go widać niż podczas styczniowej trasy.
Dawne schronisko PTTK już nie jest własnością tegoż, tylko przekształciło się we własność prywatną i podobno ma mieć charakter karczmy. Bardzo dziwię się PTTK, że pozwoliło na to. To już drugie po Tule przejęcie. Napisałbym znacznie dosadniej, ale pewne zasady obowiązują na publicznym forum.
Póki co mogłem do dawnego schroniska wejść, zakupić widokówki i dowiedzieć się od (w sumie) miłej pani nie chcąc paragonu, że pewnie ją sprawdzam. Ludzie! w jakim kraju my żyjemy!
Nie dziwię się reakcji tej pani, bo 2 lata temu otrzymałem mandat od Izby Skarbowej. Za co? Za to, że do okienka, w którym nie można było sprzedać zwykłych napojów podeszła pani i mdlejąc prosiła o butelkę wody niegazowanej. Powiedziałem, że nie mogę... ale ona już tak mdlała, że podałem jej tę wodę i ona wtedy wyciągnęła legitymację Izby Skarbowej i powiedziała: "panu tego zrobić nie wolno było".
Świństwo, świństwo i jeszcze raz świństwo. Dziś gdyby nawet "wykorkowała" jakaś osoba to wody nie podałbym.
Zejście czerwonym do Ustronia (obok Kamienia) rozpoczynamy o 11.50. Ponownie na niebie pokazują się chmury lecz nam to nie przeszkadza.
Mamy nadmiar czasu, więc namawiam koleżankę na wizytę w Muzeum Ustrońskim i tam meldujemy się o 13-tej. Oglądamy ciekawy i bardzo ciekawie zrealizowany filmik o Ustroniu przez Alicję Michałek. Musiałem o niej napisać, gdyż należy jej się podziękowanie, że w tak krótkim czasie pokazała nam (zwłaszcza mi) naszą historię, o której nie miałem pojęcia. Uważam, że każdy mieszkaniec Ustronia POWINIEN ten filmik zobaczyć. Nie będę opisywał co zawiera, bo niech każdy zobaczy na własne oczy. Będzie w relacji kilka fotek z filmu, ale one nikomu nic nie powiedzą bez jego obejrzenia, Polecam!
Potem już tylko przejście na metę na przystanku autobusowym Ustroń Centrum (13.43). Z tego przystanku rano odjeżdżałem do Skoczowa, a teraz poczekam do momentu kiedy podjedzie krakowski Lajkonik i koleżanka do niego wsiądzie. Rano też jechałem Lajkonikiem.
Nie rozumiem tego, że krakowski przewoźnik ma pasażerów i kursuje a naszym się nie opłaca. Lajkonik (pośpieszny) do Skoczowa zawiózł mnie za 3 złote, a Transkom (zwykły) kasuje 6.40.
... i tym marudzeniem kończę relację słowną z przepięknej trasy, ostatniej w tym miesiącu. Mało tego, teraz nastąpi u mnie przerwa w wędrówkach na 2 tygodnie (może ciut mniej, a może ciut więcej). No chyba, że odżyją po przymrozkach magnolie w Cieszynie - ale na to za bardzo nie liczę.
Zmartwiłeś mnie tą zapowiadaną kilkutygodniową absencją wiem jednak że coś się za tym kryje i pewnie mnie zaskoczysz.
OdpowiedzUsuńTrasa zimowa na wiosnę przepiękna. Gratuluję wam pomysłu wyjścia w góry w takich warunkach.
Jak to robisz że w twoich relacjach śnieg biały jest naprawdę biały a zieleń naprawdę zielona?
Nic nie chcę ci sugerować ale dla mnie ta trasa ma najlepiej oddające rzeczywistości zdjęcia. Czyżbyś użył jakiegoś nowego programu do obróbki.
Pozdrawiam was oboje dreptacze. AC
AC... praca, praca i jeszcze raz praca. Wbrew pozorom też mi się zdarza, zwłaszcza przez majowy weekend.
UsuńJesteś spostrzegawcza! Właśnie tym razem zimowe fotki są bez jakiejkolwiek interwencji programowej. Tak to widział aparat i jestem mu za to wdzięczny, bo widział tak samo jak ja i koleżanka.
Dziękujemy za pozdrowienia oboje (Twoje przekazałem) i czekamy na Twoje uzdrowienie i pójście z nami. Serdecznie tego Tobie i nam życzymy.
Zielonym na Równicę w śniegu?! W życiu! :)) Schodziłem tym szlakiem dwa lata temu i był paskudny. Stromo, kamieniście, widoków żadnych prawie aż do tej walącej się stodoły czy co to tam jest. Nie wiem czy to ta stara czy nowa wersja tej trasy, ale stanowczo mi się nie spodobała.
OdpowiedzUsuńCo do schroniska to zgadzam się, to jest świństwo zwyczajne. Pisałem zresztą o tym. PTTK ma sedno swojej działalności, czyli szlaki, schroniska i popularyzację turystyki plecakowej w nosie. I to od lat.
I jeszcze dwie sprawy. Co do tej wody i kontroli z Izby Skarbowej. Na Pana miejscu tego samego dnia złożyłbym skargę na tę "inspektorkę" i pewien jestem żeby oberwała. Po odpowiedzi, że nie wolno, powinna uznać, że jest OK. A sytuacje zagrożenia zdrowia czy życia nie podlegają takim codziennym przepisom. To tak jakby obciążyli Pana za wejście na jezdnię żeby pomóc rannemu! Absurd!
Powie Pan w tajemnicy jakim to aparatem robione są te zdjęcia? Śnieg biały, niebo niebieskie, gałęzie ostre. Super. Gdzieś tam w jakimś odbiciu w szybie kiedyś widziałem, że miał Pan Canona. To dalej ten sam?
Pozdrawiam
Aha! Zima, to może nie, ale niech tam wiosna i jesień są jak najdłuższe, ale lato już niekoniecznie. Po górach lepiej się chodzi przy plus 18 niż przy plus 30 :)
Jak widać, w śnieżnych warunkach trasa jest idealna na podziwianie przyrody. Gorzej bez śniegu, bo wtedy faktycznie jest podłoże rozjeżdżone ciężkim sprzętem i oprócz kamieni idzie się błotem.
UsuńLubię zimę na szlakach, ale żeby była w swoim czasie. Teraz wybraliśmy się tylko dlatego, że podczas zimowego sezonu nie trafiłem na ośnieżone gałęzie w sposób jaki teraz to było. Tego mi brakowało.
Aparat od kilku lat ten sam. Fuji.
Dziękuję za odwiedziny, za wpis i przekazuję serdeczności.
HEJKA...ale zimowa trasa...piękna...ciekawe jak będzie jutro...z mojego dreptania...czy będzie śnieg?czy zdąży spłynąć do rzek i potem do morza...miłego:)))
OdpowiedzUsuńLepiej niech nie spływa do morza, tylko wsiąka w ziemię, bo wody brakuje.
UsuńMiłego dreptania Ci życzę. Hejka!
Generalnie śnieg wolę w grudniu do lutego, ale co Bóg dał to się przyjmuje bez szemrania.
OdpowiedzUsuńKilku złośliwców mówiło że to Bóg modlitw "góroli" wysłuchał "coby świenta biołe były, i by turysty zjechoły i dutków odkroćset ostawili" ... no i były białe ;)
Z komunikacją pełna racja, co prawda "moje" linie czyli Feniks (dawne PKS), Mondel i PTP rozkładów się trzymają ale zdarzało mi się na innych kierunkach że rozkład sobie życie sobie.
U mnie w ostatnim wpisie także o zmianie szlaku, ale nie ma tego złego...
Znów ciekawe pieczątki.
W muzeum Ustronia byłem, ale chyba z dwadzieścia lat temu... wstyd trochę.
Pozdrowienia dla Ciebie, Koleżanki i oczywiście niezawodnej AC
Koleżance już przekazałem, AC sama poczyta, a ja dziękuję z serca za pozdrowienia, odwiedziny i wpis.
UsuńNie masz się czego wstydzić, bo nie można wszędzie być. Ja tak naprawdę dopiero teraz byłem zobaczyć na spokojnie co mamy w Muzeum i robiłem wielkie oczy.
Warto było i na pewno częściej będę zaglądał choć niekoniecznie w ramach wędrówek.
Serdeczności dla Ciebie, małżonki i bliskich.
Teraz nastąpi większa przerwa w dreptaniu i relacjach, ale wrócę na trasy w drugim tygodniu maja (chyba, że... coś się wydarzy innego niż planuję).
Witaj Stachu
OdpowiedzUsuńEgzotycznie oglądam śnieg na Twoim blogu,kiedy tu gdzie jestem jest 110st Fahrenheita.Pozdrawiam z Arizony gdzie slonce prazy,pogoda jest upalna,ludzie niesamowici, a widoki fascynujące.Czas tu ma zupełnie inny wymiar.
Serdecznosci dla Ciebie i Towarzyszki dreptania:-)
No tak, w każdym miejscu czas ma inny wymiar, tak to trafnie określiłaś.
UsuńCieszę się, że będąc na zachodniej półkuli znalazłaś czas na zapoznanie się z relacją. To bardzo pozytywnie łaskocze...
Bardzo dziękuję za pozdrowienia, tak samo Ciebie pozdrawiamy i życzymy wielu wrażeń dla oczu, ducha. Póki co z wiadomych Tobie względów moje dreptanie dostało urlop i myślę, że po wznowieniu zbiegnie się to z Twoim powrotem do kraju.