środa, 5 kwietnia 2017

632 trasa - 04.04.2017

Goleszów - Ton - Jasieniowa - Dzięgielów - Pod Tułem - Cisownica - Budzin - Podlesie - Mała Czantoria - Na Kępie - Myśliwska - Ustroń Manhatan.

W imieniny kwietnia dreptanie po pięknej ziemi Śląska Cieszyńskiego. Będzie kwieciście, bowiem co tylko może to już kwitnie, a barwy są naturalnie piękne.
Rozpoczynam w Goleszowie o 8.13 wchodząc na czarny szlak turystyczny, który zaczyna się przy stacji kolejowej w tej miejscowości. Zaraz też wejdę do GOK-u zapytać o pieczątkę, a tam ostatni dzień kiermaszu przedświątecznego. Kupuję jajo i będę Wielkanoc świętował z goleszowskim jajem. Muszę zadbać o niego, żeby nie zniszczyć go w plecaku wędruje do siatki, później zostanie otulone jeszcze kurtką i czapką.
Nad Tonem dziś spokojnie i wiosennie, nawet kaczki cichutko płyną. Jestem tam o 8.31, a później do góry, zboczem Jasieniowej. Mijam strzelnicę, na której w latach 80-tych całym działem z fabryki urządzaliśmy spotkania. Integrować się nie musieliśmy, bo w tamtych czasach ludzie pracy byli zintegrowani codziennie.
Ruiny domów po lewej i prawie stronie szlaku. Napotykam pierwszą kolonię czosnku niedźwiedziego. Trochę niżej będzie go znacznie więcej i będzie można nawdychać się tego specyficznego zapachu. Później w drodze do kamieniołomu będą go całe hektary w lesie, ale już zapachu nie będzie. Będzie wszechobecny kurz, zwłaszcza po przejechaniu samochodów, bowiem jest sucho i jeśli nie zacznie padać to i zapasy wody w ziemi szybko się skończą.
O 9.53 wraz ze szlakiem przecinam drogę w Dzięgielowie i potem Pod Tułem opuszczam czarny szlak (jeszcze później na niego wrócę) i od 10.23 pójdę zielonym spacerowym. Najpierw do Cisownicy z wizytą do Martynki i jej rodziców. Tym odcinkiem pójdę po raz pierwszy. U Martynki zamelduję się o 10.55 i prawie godzinę później (11.50) wyruszę dalej zielonym spacerowym, ale ten odcinek już znam.
Zaskoczony jestem przy Izbie Regionalnej u Brzezinów, bo z placu wyleciały ujadające dwa psy i jeden z nich złapał zębami moją prawą nogę. Powiedziałem mu, że jeśli znajdę choć maleńką dziurkę w spodniach to będzie miał łeb ukręcony. Musiało to być stanowcze, bo puścił nogę i oba wycofały się. Piszę o tym dlatego, że w takim miejscu, gdzie ludzie przychodzą oglądać eksponaty, takiej sytuacji być nie może, a zwłaszcza na biegnącej obok drodze.
O 12.21 minę źródełko - Potok Przykopa i znowu lasem, a potem asfaltem w górę. Dziś nie ma widoków, a to co widać jest zamglone. W końcu o 12.48 dotrę ponownie do czarnego szlaku turystycznego na Podlesiu. Po sobotniej pielgrzymce jestem "niedochodzony" i dlatego postanawiam wyjść na Małą Czantorię i tam przy szlakowskazie o 13.27 ponownie opuszczę czarny i dalej pójdę na szczyt Małej Czantorii bezszlakowo (13.31) i skrótem leśnym będę schodził Na Kępę... a w lesie pracuje ciężki sprzęt niszcząc przy okazji opieńkowe tereny i zwozi w dół drzewa.
Na Kępie (14.17) wejdę na żółty szlak turystyczny i nim będę szedł Myśliwską aż do skrzyżowania z ulicą Kluczyków. Stamtąd ponownie bezszlakowo (14.52) dojdę na moje osiedle Manhatan i u Perełki w domu będę o 15.19 i to jest godzina mety tej trasy... a Perełka ma taką minkę jakby chciała powiedzieć: i po wczoraj odkurzałeś? Po to, żebyś mogła napsocić.
Przez całą drogę w głowie na okrągło towarzyszyło mi ubiegłoroczne nagranie Alibabek z zespołem The Bartenders. Nagrali przebój Alibabek sprzed ponad 50 lat "Już nie twist". Kochane Alibabki, historia polskiej piosenki, jak miło Was widzieć po latach i tak samo słuchać.
PS. A tuś mi niespodzianko. Klipu z widocznymi Alibabkami nie ma już na YT, jest tylko ten.

12 komentarzy:

  1. Coraz bardziej kolorowo, wiosennie, kwitnąco i pachnąco jest tu u Ciebie!Bardzo osobiście prześledziliśmy tę trasę, bo po części jest to "nasz" wielkanocny szlak świąteczny.Pokazujesz miejsca nam znane i co rocznie odwiedzane:-)
    Niestety w tym roku nie dane nam będzie wyjechać w plener w okresie świątecznym, bo w tym czasie mamy uroczystości rodzinne, a zaraz potem jak wiesz- czeka mnie daleka podróż i sporo jeszcze w związku z tym jest przygotowań.
    Pozdrawiamy serdecznie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówi przysłowie "co się odwlecze to nie uciecze" i tego się trzymajmy. Dalekie podróże mają to do siebie, że muszą być dokładnie przygotowane, ale jak już wrócisz, to wtedy pewnie uda nam się gdzieś wspólnie podreptać.
      Dzięki za odwiedziny i przekazuję serdeczności... jeszcze odnośnie Alibabek, jeśli je chcesz zobaczyć i posłuchać, to jak skończy się klip i będą napisy, to potem pojawi się ich zdjęcie. Wystarczy na to kliknąć i samo przeniesie Cię na YT na właściwą piosenkę.

      Usuń
  2. Ale mnie wyczułeś haha:-) Piosenkę Alibabek słuchałam oglądając zdjęcia z Twojej wyprawy. Dopiero teraz zobaczyłam zdjęcie piosenkarek i wróciły wspomnienia...ech ten twist:-)
    Postaram się odezwać zza Oceanu, a po powrocie meldujemy się na wspólną wyprawę.
    Pozdrawiamy Ciebie Stachu i "czochramy" wiosennie Perełkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... to jest piękne, a Perełka już się cieszy, ja też. Papapa

      Usuń
  3. Zacna i ciekawa trasa. Kilka odcinków pamiętam, bo swego czasu plątałem się w okolicach Czantorii i Goleszowa (mam rodzinę w Cieszynie i BB). Ale nie powiem, poplątał bym się znów, bo wiele miejsc ciekawych przybyło, albo zyskało nową oprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stale się coś zmienia i to wszędzie, więc przypominanie sobie znanych dawnej miejsc jest wskazane. Dawniej z Goleszowa prowadził tylko jeden szlak czarny na Czantorię, a obecnie można zwiedzanie urozmaicić sobie licznymi szlakami spacerowymi i rowerowymi.

      Usuń
  4. Okolice Tułu jak zwykle przepiękne. Gdyby nie paskudny odcinek drogą obok kamieniołomu, to cały szlak czarny z Goleszowa na Czantorię byłby idealny. Nie wiem czy już kiedyś nie pytałem, jeśli tak, proszę wybaczyć, ale dręczą mnie te ruiny przy zejściu z Jasieniowej. Czy Pan jako "tubylec" coś o nich wie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tubylec wie tylko tyle, że kiedyś to były domy. Od "zawsze" pamiętam ruiny i jakoś nigdy nie interesowałem się ich historią.
      Faktycznie odcinek obok kamieniołomu nie należy do spokojnych, trzeba uważać, by nie zostać rozjechanym... ale potem widoki powodują zacieranie tego niekorzystnego wrażenia.
      Dziękuję za wizytę i ślę serdeczności.

      Usuń
  5. Rośnie ci Martynka a dziadkowanie bardzo też ci pasuje. Piękna jest nasza okolica i miło mi jeśli nią wędrujesz i potem pokazujesz. AC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz zauważyłem Twój sympatyczny wpis AC, dziękuję.

      Usuń
  6. tu wszystko kwitnie...tak było pięknie...a teraz śnieg...zimno...cóż kwiecień nam plecie...

    OdpowiedzUsuń