Zajączek życzeniowy słysząc te dźwięki aż podskakuje z radości, to i mnie się udzieliło.
Tradycyjnie w Poniedziałek Wielkanocny musi się odbyć świąteczne dreptanie. W tym roku większy wybór, bo coraz więcej przewoźników zaczyna rozumieć potrzeby przemieszczających się turystów. No więc jadymy... autobusem Wispolu na Przełęcz Salmopolską i tam o 10.43 rozpoczynam trasę żółtym szlakiem, ale najpierw wstępuję na pyszne espresso do zajazdu Biały Krzyż, tuż obok prawdziwego białego krzyża.
Szkoda, że nie mają tutaj widokówek, bo później też nigdzie na pewno nie będzie. Będę znowu musiał zrobić je własnoręcznie z którejś z fotek dnia dzisiejszego.
Najpierw schodzenie, zaczyna padać śnieżyk (kwiecień plecień) ale słabiutki. Mijają mnie biegacze, a ja mijam rodziny wędrujące z małymi dziećmi. Według szczegółowej prognozy, deszcz ma padać dopiero po 15-tej a to oznacza, że dyngusu chmurowego na trasie nie będzie.
Różnie jest, raz ciemne chmury nade mną, na horyzoncie, potem jasne, a i błękit nieba też się pokaże.
Trzeba było sporo zejść, a teraz w górę na Jawierzny, gdzie zamelduję się o 11.45. Kiedy rok temu szliśmy tędy w trójkę to zajączki nam przygotowały nalewkę do kieliszków, a dziś zajączki są zajęte roznoszeniem prezentów dzieciom.
Ponownie w dół. Widoki są urozmaicone w zależności od oświetlenia słonecznego. Bywają radosne rozjaśnione i poważne zaciemnione. Początkowo miałem przed sobą Czantorię, a później patrząc wstecz pasmo Baraniej Góry. Sama Barania jeszcze pobielona śniegiem.
Znowu w górę i dochodzę do miejsca przed Smerekowcem gdzie zaczyna się zielony szlak o 12.10. Oczywiście ja idę dalej żółtym turystycznym. I nim dojdę na Gościejów o 12.21. Jeszcze trochę i mam widoki w stronę Brennej, na Stary Groń, pasmo Skrzycznego i na Błatnią. Już przy Telesforówce (12.45) pojawi się przed oczami Orłowa i kukająca spoza niej Równica. Będzie widoczna, a jakże ponownie Czantoria.
Jadymy... na Telesforówce swoistym "cadillakiem" i zawieram znajomość z merdaczem ogoniastym wabiącym się Samson. Potem Trzy Kopce Wiślańskie (12.58) i muszę rozwiązać dylemat nurtujący mnie od rana, czy iść dalej turystycznym przez Kamienny, czy wcześniej odbić w prawo na żółty prywatny i dojść do baru "Pod Piramidą". Zwycięża ta druga opcja i o 13.08 wstępuję na żółty szlak barowy. Niedawno szedłem nim z koleżanką jeszcze w śniegu. Dziś już wiosennie. Pod Piramidą jestem o 13.30 i przez 25 minut będę się delektował grzanym złocistym z cytryną. Wszystko dziś żółte.
Schodzę oczywiście żółtym barowym w stronę Partecznika... i tu niespodzianka. Dotąd zawsze, kiedy doszliśmy do utwardzonej drogi skręcaliśmy w nią... a tu się okazuje, że trzeba iść dalej w dół prosto. Co prawda pozbywam się widokowości idąc lasem, ale to jest ciekawy skrót. Kiedy skończą się fotki z alejkami brzózkowymi, to te następne będą już z tej części szlaku jednak dla mnie dziewiczego.
Dopiero wchodząc na żółty spacerowy (znowu żółty) reszta będzie mi znana. Zresztą tam też zawsze dochodziliśmy lecz z innej strony.
Przejście przez rzekę Wisłę i tuż obok amfiteatru wstępuję do parku na alejkę postaci z podań i baśni Śląska Cieszyńskiego a tam m.in. Utopiec, Bebok, Śpiący Rycerz, Baba Jaga, Złotogłowiec.
Na wiślańskim rynku jestem o 14.34. Deptakiem i zarazem ponownie żółtym turystycznym o 14.55 przychodzę na stację kolejową Wisła Uzdrowisko, to meta tej ciekawej trasy.
Zaraz też dalej jadymy... pociągiem do Ustronia i zgodnie z prognozą pogody po 15-tej zaczęło padać, tak, że chmurowy dyngus miałem już w drodze do domu. Tradycji stało się zadość.
Janka pamiętam jako bardzo młodego chłopca z czasów kiedy jeszcze chodziłam na własnych nogach. Pamiętam go z Utropka bo tam wtedy grał muzykę z płyt i robił to z wdziękiem a teraz z takim samym wdziękiem jedzie, to i ja razem z nim. Jadymy! ja też na swoim wózku.
OdpowiedzUsuńWiedziałam że będzie już relacja ze świątecznej trasy i nie pomyliłam się. Jest wyjątkowo urokliwa ciekawy tekst i ciekawe zdjęcia. Tak dalej trzymaj. AC
AC, jesteś naprawdę bardzo urocza. Jesteś przykładem tego, że mimo osobistych problemów można cieszyć się życiem. Dziękuję za ten Twój wpis. Jadymy w takim razie razem.
UsuńWspaniała wędrówka!
OdpowiedzUsuńDzięki za Biały Krzyż, pokażę Żonie, świetne miejsce dla nas na zimowy wypad. Klimatyczne miejsce, w ogóle świetne miejsce pokazujesz.
Wisła niesamowicie wypiękniała.
Dobrze że pokazujesz tyle zdjęć, to świete ilustraje szlaku, sam zresztą też wiele zamieszczam, bo waro wiele miejsc pokazać.
Zmnijszasz zdjęcia przed zamieszczeniem? Chyba tak bo bezproblemowo się otwierają nawet na tablecie łączonym z siecią za pośrednictwem smartfonu.
Oboje z AC jesteście wspaniali i wspaniałe świadectwo dajecie.
Przede wszystkim dziękuję za ostatnie zdanie, trochę się zarumieniłem, myślę, że AC dostała impuls do jeszcze większej nadziei na uzdrowienie.
UsuńTak, zmniejszam zdjęcia na blog do 1/4, gdyż za większy format już trzeba byłoby płacić, a na to mnie nie stać przy tej ilości. Wszystko pięknieje wokoło. Nie jest tak źle jak niektórzy chcą nam wmówić. W swoich małych Ojczyznach dbamy o nie, bo w nich żyjemy i swoją postawą dajemy przykład innym.
Nie wiem dlaczego, ale ja na Twoim blogu nie mogę zamieszczać komentarzy... nie znam przyczyny.
Przekazując serdeczności Tobie i Twoim bliskim dziękuję za odwiedziny.
Dziwne, na bloggerze nie powinno być limitów, ani kłopotów z komentowaniem. Ale oczywiście zmniejszanie zdjęć np. resizerem, to dobra praktyka, bo o wadze kilku mega skutecznie blokują nawet szerokopasmowe wi.fi (a wiele osób takie rozmiary do sieci wrzuca).
UsuńDobrymi ludźmi jesteście, Bóg napewno ma dla Was najlepszy możliwy plan.
Tym razem ja odpowiem bo znowu się popłakałam ale z radości że KTOŚ zupełnie nieznany ma takie zdanie o mnie. Tobie też Pan Bóg sprzyja Makromanie i niech tak pozostanie. Ciesz się z tego że masz żonę bo pewnie ją bardzo kochasz skoro o niej piszesz. Zaraz mnie Staś przywoła do porządku za następne zdanie ale gdybyś był wolnym to nie dałabym ci spokoju (hahahaha). AC
UsuńAC - a co mnie obchodzą Twoje miłostki?! Taka jesteś i już się nie zmienisz... i to jest wspaniałe, bo mimo wózka jesteś kobietą z krwi i kości, kobietą kochającą (aż zanadto) i to jest ważne. Ważne też, że zrozumiałaś, że jestem zajęty... a co do innych panów - życzę Ci szczęścia pod warunkiem, że nie będziesz podrywała tak samo zajętych panów. Też hahahaha!
Usuń;-)
Usuńa ja myślałam, że u Ciebie nie ma prawo jazdy...a ty gdzieś po Telesforówkach i Trzech Kopcach szusujesz...miłego...lubię tam chadzać:)))
OdpowiedzUsuń... bo jak widzisz piracę bez prawka. Serdeczności.
Usuń