niedziela, 30 października 2016

600 trasa - 15.10.2016

Agadir Omega Hôtel - Marrakech - Mosquée Koutoubia - Palais de La Bahia - Tombeaux Saadiens - Hôtel Oudaya - Medersa Ben-Youssef - Médina - Jamaa El Fna - Gare de Marrakech.

Spełniło się moje marzenie o wyjeździe do Maroka. Stało się to możliwe dzięki ofercie Biura Podróży Rainbow, które zaproponowało objazd po cesarskich miastach. Przedłużeniem pobytu w tym jakże ciekawym i pięknym kraju będzie tygodniowy wypoczynek nad Atlantykiem w Agadirze.
Z "objazdówki" wykroiłem 4 trasy, a z pobytu 2. W sumie będzie 6 marokańskich tras, a oto pierwsza z nich.
Po przylocie do Agadiru noc spędziliśmy w hotelu Omega, skąd rano wyjeżdżamy do Marakeszu przez góry Wielkiego Atlasu. Mamy niezwykle sympatyczną pilotkę, panią Ninę, której profesjonalizm i pasja tego co robi udziela się także nam.
Wyjeżdżamy o 8.11. Fotki oczywiście zza szyb autokaru, stąd niejednokrotnie pojawią się na nich odbite refleksy świetlne innych szyb, ale w sumie to nie przeszkadza, by pokazać tereny Atlasu, przez które przejeżdżamy. Podziwiamy drzewa arganowe, które rosną tylko w tym rejonie.
Po drodze będzie przystanek przy stacji benzynowej, gdzie będzie możliwość wypicia kawy i pierwszego kontaktu z marokańską florą. Nie jestem sam, bo ze mną jedzie w grupie jeszcze piątka znajomych, tak, że jest nam raźniej, co zresztą będzie widać.
Do Marakeszu przyjeżdżamy o 11.30. Tam w towarzystwie lokalnego przewodnika udajemy się pod meczet Kutubija (12.00) pochodzący z XII wieku. Na jednej z fotek zobaczyć można mężczyzn w kolorowych strojach - to nosiwody, którzy tutaj czekają na możliwość zarobku (można sobie z nimi zrobić zdjęcie).
Tradycyjnie nie opisuję ani miejscowości, ani zabytków, bo to wszystko można znaleźć w internecie. Może fotkami zachęcę kogoś do odwiedzenia tych miejsc, bo oprócz oczu trzeba nasycić także powonienie, a tego już żadne zdjęcie ani film nie odda.
Kolejnym miejscem, które zwiedzamy to XIX-wieczny pałac Bahia. Jakże piękne ornamenty i mozaiki można podziwiać. W pałacu jesteśmy o 12.20. Potem ulicami Marakeszu udajemy się do do grobowców Saadytów (13.24). Poznajemy koloryt ulicy marokańskiej, jakże ciekawy i zaskakujący. Zaskakuje nas sposób jazdy samochodami, dla nas Europejczyków wydaje się być jednym wielkim chaosem, a oni świetnie się w tym odnajdują.
Przejazd do hotelu Oudaya na zakwaterowanie i posiłek. W hotelu spędzamy czas pomiędzy 13.55 a 16.25.
O 16.40 docieramy do Medyny gdzie zwiedzamy Medresę  Ben Youssefa z XII wieku. To koraniczny uniwersytet. Znowu bogactwo ornamentyki.
Uliczkami Medyny docieramy na prezentację różnego rodzaju lekarstw i przypraw produkowanych z naturalnych surowców. Można było te produkty zakupić.
Potem dalszy ciąg spaceru po Medynie i o 19.15 docieramy na Plac Jamaa El Fna, gdzie nocą kipi życie. Tutaj można kupić wszystko, można zjeść smaczne potrawy. Można podziwiać muzyków gnawa, innych artystów. Nie zobaczyliśmy tylko zaklinaczy węży, a także i oni tu bywają. Konglomerat ludzkich ras, kultur. Spędzimy tu czas w swojej 6-osobowej grupie do 20.50.
O 20.58 odjedziemy do hotelu, gdzie będziemy 17 minut później, ale jeszcze do niego nie wchodzimy, tylko spacerkiem idziemy zobaczyć dworzec kolejowy w Marakeszu, gdzie o 21.30 zakończy się ta pierwsza marokańska, jakże piękna i bogata w wydarzenia trasa.


8 komentarzy:

  1. Rozumiem ten komputerowy rozwód bo wybrałeś Afrykę. Chłonę to co pokazujesz w Maroku i choć na chwilę obecną są dopiero trzy odcinki z sześciu to wiem że będę miała radość z całości. Tylko dlaczego ich przebieg przedstawiasz w języku francuskim a nie arabskim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francuski jest tak samo popularny i urzędowy w Maroku jak arabski. Dzieci w szkołach uczą się go obowiązkowo. Trzecim tak samo ważnym językiem od niedawna jest berberyjski. Jeśli gdzieś zobaczysz na fotkach napisy przypominające greckie litery, to to będzie po berberyjsku. Cieszę się, że dalej mi towarzysz na blogu. Wiele serdeczności.

      Usuń
  2. Interesująca, barwna wycieczka z urozmaiconymi krajobrazami i egzotyczną kulturą. Przepiękne widoki, barwna roślinność. Bajka!
    Jak zwykle zwracasz uwagę na drobiazgi np. piękne kwiaty, zwierzaki i ten bocian na lampie!
    Kolorowe mozaiki przyciągają uwagę. Chyba żaden wzór się nie powtarzał.
    Po prostu raj!
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maroko jest piękne, choć mogę powiedzieć tak po zwiedzeniu północno-środkowej jego części. Są tacy, którzy po zwiedzeniu "Magicznego południa" zastępują słowo 'piękne' 'cudownym'. Może kiedyś przekonam się. Póki co liznąłem egzotyki... a drobiazgi jak wiesz są ważne, bo składają się na całość.
      Dziękuję za wizytę, za wpis i także Was pozdrawiam.

      Usuń
  3. Masz rację- drobiazgi są istotne. Przybliżają to, na co zwróciłeś szczególną uwagę i mogę te zdjęcia zatytułować "łap chwilę". Nie byliśmy w Maroku, a bardzo nam się spodobało.
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w istocie jest, gdyż relacje z wszystkich zamieszczanych na blogu wycieczek, spacerów są łapaniem chwili. Żałuję tylko jednego, że do 90-lat ubiegłego wieku foto wcale mnie nie interesowało.
      Dzięki, miłego dnia.

      Usuń
  4. STASIU, to nie tylko to, ze umiesz dreptac roznymi szlakami, ale to, ze tyle dajesz z siebie opisujac barwnie slowem i zdjeciami swiat,ktory jest tak piekny. Twoja pracowitosc, chec i radosc dawania wszystkim tego co sam doswiadczyles jest imponujaca !BRAWO :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joleńko, dziękuję za odwiedziny, opinię... a przede wszystkim za to, że jesteś! Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń