wtorek, 22 grudnia 2015

HISTORIA - 280 trasa - 27.12.2011

Przełęcz Krowiarki - Sokolica - Babia Góra - Przełęcz Brona - Markowe Szczawiny - Sulowa Cyrhla - Zawoja Markowa.

Dziś pierwszy dzień zimy, za oknem jesień, lub wczesna wiosna, jak kto woli. Pomyślałem więc o pokazaniu uroków zimy za pomocą relacji z jednej z tras sprzed 4 lat. Wtedy jeszcze nie prowadziłem blogu i brakuje tutaj tej relacji.
Wiem, że do Świąt Bożego Narodzenia, ani przez ich pierwsze dni, nigdzie nie będę wędrował, więc to taka relacja na czasie, choć sprzed lat.
Królowa Beskidów czekała na nas, by ją odwiedzić po raz kolejny zimą. To był wtorek kiedy tam wybraliśmy się w czwórkę. Była wtedy paskudna pogoda, szaro, buro i ponuro, w nocy nawet padał deszcz. Wszystko zniechęcało do podróży. Widziałem jednak słowacką prognozę pogody, która pokazywała na Babiej Górze słońce i to pchało mnie do przodu.
Chwilę rozterki przeżyłem w samochodzie, gdyż pani, która wiozła nas samochodem próbowała nas odwieźć od pomysłu wychodzenia zgodnie z planem. Byłem gotów iść sam, ale koleżanka i kolega stwierdzili, że jednak ze mną pójdą. Pani natomiast wybrała inny wariant, zawiozła nas na Krowiarki i potem poszła do schroniska na Markowych Szczawinach i po południu miała na nas czekać na dole w Markowej.
Zaczynamy w chmurach, na przełęczy o 8.35. Idziemy czerwonym szlakiem na Babią.
Po czasie zaczynają docierać do nas coraz śmielej promienie słoneczne i kiedy dojdziemy na Sokolicę (9.35) zobaczymy magiczny krajobraz. To jeszcze nic, bo gdy wyjdziemy wyżej ukaże się nam biały ocean z nielicznymi wyspami, w tym Tatry. Zachwyt... teraz dopiero wiem dlaczego tak mnie ciągnęło w to miejsce.
Choć nie znam uczucia zazdrości to jednak coś na jej kształt dopadło mnie przy spotkaniu turystów, którzy schodzili ze szczytu. Oglądali w tej scenerii wschód słońca.
Nie mam co opisywać tego piękna. Fotki to pokażą, a fotki są mojego autorstwa, ale też koleżeństwa, które ze mną wtedy wędrowało.
O 11.00 minęliśmy Gówniaka, a na szczycie Diablaka meldujemy się o 11.34. Będziemy tutaj tylko do południa, ale jakże w cudnej aurze i wśród sympatycznych współbywalców.
Myślałem, że pójdziemy jeszcze na Małą Babią Górę, ale świadomość, że czekać będzie na nas wspomniana już pani, te plany skorygowała. Przez Przełęcz Bronę (12.57) schodzimy do schroniska na Markowych Szczawinach (13.23). Prawie godzinę tam będziemy odpoczywać i potem czarnym i niebieskim szlakiem schodzić będziemy przez Sulową Cyrhlę. Pod schroniskiem ponownie wejdziemy w strefę chmur, potem skończy się śnieg i już jesiennym krajobrazem zejdziemy całkowicie w dół, na parking w Zawoi Markowej, gdzie znowu spotykamy się w komplecie i tam jest meta tej trasy o 15.50.
W 2011 roku była to moja ostatnia trasa, a jej piękno i przeżycia z tym związane, spowodowały, że uznałem ją za trasę tegoż roku.


8 komentarzy:

  1. Co ja się tam będę silił na pisanie, że to piękne, przecież każdy widzi. Inaczej napiszę, a szczerze. Bardzo, bardzo Panu zazdroszczę, nie w znaczeniu osiągnięcia, choć to osiągnięcie jest, ale w znaczeniu kontaktu z górami cały rok. Patrzę na te obrazki i aż mnie oczy szczypią. Tam jest wspaniale. Tam, czyli w górach, nieważne jakich i na jakiej wysokości. Udało mi się w tym sezonie od marca do listopada zrealizować dziewięć tras, z tego dwie dwudniowe a jedną w Beskidzie Żywiecki wreszcie. Ale tak na moje potrzeby, to powinno ich być ze dwa razy więcej :)

    Życzę spokojnych świąt, dużo zdrowia i wielu wielu wspaniałych wycieczek w 2016 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zacznę od odwzajemnienia życzeń... Tak samo życzę spokoju, zdrowia, szczęścia i ... może spotkania na turystycznym szlaku w 2016 roku.

      Rozumiem, że ta zazdrość jest konstruktywna i nie ma nic wspólnego z niedobrą jej stroną. Babia Góra jest moją najbardziej ulubioną górą, a zazwyczaj gdy tam jestem to chodzę w chmurach, gdyż w większości roku posiada ona chmurową czapę. To co tutaj pokazane, to wyjątek od reguły ale jakże piękny.
      Zaniedbałem ją przez 2 lata i mam nadzieję to naprawić już tej zimy, ale po Nowym Roku. Najlepsze widoki z Babiej są zawsze w lutym, ale przy tej pomylonej pogodzie ta reguła może się nie sprawdzić. Wybieram się tam właśnie końcem stycznia bądź początkiem lutego (w zależności od pogody). Zapraszam do wspólnej wędrówki, zwłaszcza, że wśród moich aktualnych współdreptaczy nie ma chętnych, wolą jazdę na nartach. Powinno się iść tam w kilka osób, ale jak nikt nie wyrazi ochoty, to i tak pójdę sam, choć wiem, że to wielkie ryzyko.
      Kiedy pracowałem, to moim kryterium było dreptanie przynajmniej raz w miesiącu i ja rozumiem, że 9 tras to wyczyn. Serdecznie gratuluję, bo nie zawsze liczy się ilość tylko jakość.
      Na zakończenie, jeszcze raz ponawiam zaproszenie na zimowe wyjście na Babią Górę. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Biel taka, że aż oczy bolą, morze chmur i niesamowite widoki ... pieknie Stachu! :-) Babia Góra- ta Królowa polskich Gór, to mój ulubiony szczyt. Magnetyczny, przyciągający mnie corocznie.
    Jak zwykle świetnie opisałeś trase wędrówki, ale przede wszystkim wspaniale pokazałeś to z czego Babia słynie.
    Dziekuję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królowa Beskidów to także moja ulubiona góra, choć ostatnio zaniedbana. Myślę, że w nadchodzącym roku to się zmieni. To taka góra, że w większości moich bytności na niej towarzyszyły mi chmury i żadnych widoków, ale ta wgrana to wyjątkowo wyjątkowy wyjątek. Dziękuję za opinię, za odwiedziny. Serdeczności dla Was.

      Usuń
  3. Już chciałam napisać - a gdzie broda? - ale widzę, że to relacja historyczna. Więcej brody chwalić nie będę bo znowu napiszesz żeś zajęty od dawna.
    Żałuję że mi zdrowie nie pozwala na takie chodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... bo jestem zajęty i to od 40 lat. Kochanej osobie oddaje się raz na całe życie i po życiu, to moja dewiza.
      Z późniejszych Twoich wpisów już wiem, że dotknęła Cię niemożność chodzenia, ale Nadzieja, Wiara i Miłość swoje czynią. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ale piękną miałeś pogodę...ja co prawda zimą nie zaliczyłam Babiej ale pogoda mi nigdy nie sprzyjała nawet w ciepłe miesiące. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babia przeważnie ma czapkę na głowie, zatem trafić w dobrą pogodę to trzeba być szczęściarzem. Wtedy udało się, chyba w nagrodę za prawie wszystkie wcześniejsze wędrowania po niej w chmurach.

      Usuń