niedziela, 27 grudnia 2015

552 trasa - 27.12.2015

Turzovka Zastávka - Živčáková - Turzovka.

Po raz trzeci z rzędu trasa kończąca dany rok wiedzie do Mateńki na Żywczakowej. 2 lata temu, właśnie wtedy doznałem cudownego uzdrowienia, właściwie bez udziału w mszy świętej, bo byłem tam zbyt wcześnie, a na zewnątrz było zimno i śnieg. Tylko przez szyby kaplicy Królowej Pokoju miałem kontakt z tym miejscem. Rok temu byłem sam z wiernych na mszy... a dziś...
Przyjechałem "gąsieniczką" do Turzowki Przystanek o 8.12 i to jest godzina startu. Wszystko we mgle, momentami nawet bardzo gęstej. Wiem jednak, że wyżej będzie słoneczko. Póki co, od figury Królowej Pokoju rozpoczynam wędrówkę na górę. To jest droga Mateusza Laszuta, tego, któremu jako pierwszemu objawiła się tam Mateńka w dniu 1 czerwca 1958 roku.
Jest okres Bożego Narodzenia, więc wychodząc odmawiam radosną tajemnicę różańca. Już przy pierwszej stacji pojawia się słońce, a przy drugiej mgła pozostanie pode mną. Oglądając się do tyłu widzę piękne zjawisko atmosferyczne. Przyroda jest zaskakująca i piękna.
Potem stare stacje drogi krzyżowej, ja jednak skupiam się na modlitwie przy nowych stacjach. Pomiędzy nimi z boku, miejsce, gdzie w 1984 roku wędrowcy zobaczyli żywy obraz Matki Zbawiciela na świerku.
Tak o 9.15 dochodzę do kaplicy, w której teraz msze odprawiane będą w pierwsze soboty miesiąca. Po konsekracji kościoła pw. PN Matki Kościoła, tam teraz znajduje się centrum życia duchowego.
W tej sytuacji, w tym roku też mogłem to święte miejsce oglądać tylko zza szyb. Stamtąd idę po uzdrawiającą wodę do źródła ocznego, ale podobnie jak we wrześniu, nie leci.
Leci natomiast w głównym źródle MB z Lourdes i w źródle Najś. Serca Pana Jezusa. Z obu nabieram płyn, który niejednemu ratuje życie. Oj, plecak zrobił się ciężki.
Stąd już blisko do kościoła, gdzie przychodzę o 9.55, na razie jestem drugi, ale w ciągu godziny zapełni się całkiem. 13 grudnia otwarto tutaj święte drzwi Roku Miłosierdzia.
Wspólny różaniec i o 11.00 msza święta koncelebrowana przez Ojców, Lubosza i Ondreja.
Dziś niedziela Świętej Rodziny, więc i oprawa szersza. Obecni tam małżonkowie odnowili przysięgę małżeńską, a w homilii O. Ondrej mocny akcent nałożył na jakość życia rodzinnego.
Wielki z niego kaznodzieja. Uwielbiam go słuchać, ale na tym nie powinno się kończyć. Czerpię w życiu wiele z jego wskazówek, ba... zaleceń.
Msza zakończyła się o 12.25 i to najwyższa pora powrotu, żeby zdążyć na odpowiedni autobus w Turzowce. Wracam znanym szlakiem pielgrzymkowym do tego miasta. Kiedy już go zobaczę, nie będę mógł ukryć zachwytu, zwłaszcza, że dziś pięknie wszystko widać, wyraźnie widać.
Może kiedyś tam zamieszkam... to takie ciche marzenie, być blisko Mateńki i blisko niej być pochowanym.
W końcu tak wiele Jej zawdzięczam. Przecież dziś dziękowałem za opiekę na wszystkich trasach tego roku, jako, że jest Królową i Przewodniczką tychże. Z niejednej opresji mnie uratowała, a ponadto to wspomniane już uzdrowienie. W modlitwie objąłem także wszystkich, których znam i wiem, że opieki potrzebują. Podziękowałem i poprosiłem o dalsze łaski, o dalszą opiekę, na trasach także.
Przychodząc do miasta, najpierw umyłem zabłocone buty w rzece i to miało miejsce o 13.47.
Trzy minuty później, prawie tradycyjnie już, na przystanku autobusowym na ulicy Beskidzkiej nastąpiła meta tej trasy-pielgrzymki. Za ciężki plecak, żeby po mieście chodzić. Tutaj poczekałem na autobus.
Tak kończy się ostatnia trasa tego roku. Za kilka dni będzie jeszcze tylko wgranie podsumowanie roku i będzie można myśleć o 2016.

6 komentarzy:

  1. Wszystkie trasy Twoich wędrówek są interesujące, ale TA jest wyjątkowa! Piekne podsumowanie mijającego roku. Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że odebraliście wyjątkowość tego akurat dreptania pielgrzymkowego. Bardzo żałuję, że nie mogliśmy iść razem, ale Wasza piękna rocznica. Za tę rocznicę także podziękowałem Mateńce w Waszym imieniu.
      Serdeczności dla Was.

      Usuń
  2. Wiesz dlaczego tu jestem? Dlatego że zaimponowało mi twoje
    oddanie się jak to pięknie określasz - Mateńce. Bardzo zachorowałam i twoim przykładem zawierzyłam Jej całe swoje życie. Dziś już mogę chodzić, więcej nie napiszę bo mnie rozpoznasz. Wierzę że nadejdzie moment kiedy i ja dotrę tam na górę, dla mnie Świętą Górę. Tak jestem ci za to wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamurowało mnie... przepraszam za wcześniejsze moje trochę szorstkie odpowiedzi. Witaj w klubie, porządnym Klubie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj znam te ścieżki...co razem nimi wędrowaliśmy...a teraz już w nowej świątyni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknię Gabrysiu za atmosferą panującą w kaplicy, co nie znaczy, że w nowym kościele jest niedobra... po prostu jest inaczej.

      Usuń