piątek, 1 maja 2015

HISTORIA - 72 trasa - 01.05.2001

Mosty u Jablunkova ČD - Skalka - Severka - Tetřev - Velký Polom - Muřinkovy Vrch - Čubaňov - Malý Polom - Bílý Kříž - Višalaje - Vyšni Mohelnice - Zimný - Lysá Hora - Lukšinec - Butořanka - Ostravice ČD.

 W 2000 roku rozpocząłem z kolegą górskie "pochody 1-majowe" i ten właśnie z 2001 roku jest drugim takim wydarzeniem. Rok później będzie jeszcze jeden, a potem życie pokieruje inaczej. Tak pokierowało, że od wielu lat weekend majowy mam zajęty i mogę tylko pomarzyć o wędrówkach.
Stąd to przypomnienie sprzed 14 lat. Był wtedy wtorek i była piękna pogoda. Zaczęliśmy w Mostach koło Jabłonkowa szlakiem czerwonym w kierunku Skałki o 7.05. W kronice mam zapisane, że kolega opowiada mi kawał o chorej babci, która na 3 piętro wychodziła po rynnie... szkoda, że go nie zapisałem, bo dziś już go nie pamiętam.
O 8.15 dochodzimy do schroniska na Skałce, ale otwierają dopiero o 9.00, więc idziemy dalej, mamy bowiem do pokonania górami 39 km. Zatrzymujemy się na herbatę i piwo w Sewerce, 15 minut później. O 9.00 ruszamy dalej czerwonym. Od czasu do czasu na horyzoncie pojawi się sylwetka Łysej Góry i aż nie chce się wierzyć, że tam dotrzemy.  Do hotelu Tetřev (dziś już nie ma po nim śladu) przychodzimy o 9.17, tak, że jego zdjęcie to już dziś naprawdę historia. Tuż za nim jest istniejąca do dzisiaj Kamienna Chata.
Od 9.35 idziemy granicą czesko-słowacką i tak o 9.44 meldujemy się na Wielkim Połomie, potem o 10.13 miniemy Muřinkovy Vrch. Tam też w kałużach  żaby "rozpoczynają nowe życie", pojawiły się ich skrzeki.
Przerwa na śniadanie w lesie pomiędzy 10.55 a 11.07.
Čubaňov miniemy o 11.23, a Pod Małym Połomem o 12.05. Na Białym Krzyżu jesteśmy na terenie Słowacji, zatrzymujemy się na chwilę przy kapliczce. Śmieję się, bo kolega został uchwycony obiektywem w dosyć ciekawej modlitewnej pozycji.  Na Białym Krzyżu o 13.30 zmieniamy szlak na niebieski, ale na krótko, bo od Jezanek (14.04), ponownie czerwony, lecz inny. 14.29 to pora przejścia przez osiedle Wyszalaje. Jest niesamowity upał, a my nic nie mamy do picia. Liczymy na to, że na szczycie Łysej Góry ugasimy pragnienie.
Prawdziwa wspinaczka na Łysą Górę zaczyna się o 14.47 kiedy dojdziemy do osady Vyšni Mohelnice. Im jesteśmy wyżej szczytu, tym wydaje się, że jesteśmy coraz dalej... takie złudzenie. Do Zimnego dochodzimy o 15.45, ale zimno wcale nie jest, wręcz odwrotnie. Jeszcze trochę, jeszcze... pojawił się pod nogami śnieg... ale w końcu o 16.20 jesteśmy na Łysej Górze... i właśnie zamykają bar... szok! To były czasy, kiedy turyści byli jeszcze traktowani po socjalistycznemu. Szybki refleks i wskakujemy do drugiego baru, który zamykają po naszym do niego wejściu. Wreszcie  można było ugasić pragnienie...
O 17.05 rozpoczynamy schodzenie w stronę Ostrawicy, oczywiście czerwonym szlakiem.  Orientuję się, że mam rozpaloną i spaloną słońcem głowę, więc robię okłady ze śniegu i zakładam (dopiero!) czapkę. Lepiej późno, niż wcale. Trzeba było, aby przyłożony do czoła śnieg momentalnie stopniał i wysechł, bym zrozumiał jaki jest żar na mojej głowie.
Idąc w dół mijamy o 17.53 Lukšinec, a Butořanka zostanie za nami o 18.17. Potem asfalt, który już zaprowadzi nas do centrum Ostrawicy i tam na stacji kolejowej o 19.10 jest nasza meta, czyli po 12 godzinach i 5 minutach dreptania. Pochód 1-majowy 2001-go roku zaliczony.
Kronika podaje, że po powrocie do domu o 22.50, najważniejszą czynnością był prysznic na spalone i obolałe ciało i wcale się temu nie dziwię.
Fotki pochodzą z aparatu analogowego, przegrane na płytkę i są takiej jakości jakiej wtedy były. Trochę je "urozmaiciłem", a mapka i pieczątki  z trasy, to już wykonane dziś fotki z kroniki.



1 komentarz: