Beskid Śląski. Jakże diametralnie inna pogoda dzisiaj, aniżeli tydzień temu podczas poprzedniej wędrówki. Tak jest dobrze, że już mocno nie pada i to pozwala na wyjście z domu. Na wyjście, z nadzieją, że jakoś podrepczę pomiędzy deszczowymi kroplami, w dodatku temperatura niewiele ponad 10 stopni ciepła.
Jadę oddać do weryfikacji moją książeczkę Beskidy2, do PTTK w Wiśle... a skoro już tam będę, to wymyśliłem sobie powrót do Ustronia brzegiem rzeki Wisły.
Kilkakrotnie już przemierzałem w ten sposób odcinek Ustroń - Skoczów, ale jeszcze nigdy, do lub z Wisły.
Brzegiem rzeki wiodą 3 szlaki rowerowe, wśród których jest międzynarodowy zielony Greenways z Wiednia do Krakowa. Właśnie nim pójdę.
Początek w siedzibie PTTK, czyli w dawnym myśliwskim zameczku Habsburgów, o godzinie 9.24.
Oddaję książeczkę i najpierw idę do pijalni czekolady Mount Blanc. Jest to belgijska sieć pijalni... a jak belgijska, to znaczy najlepsza, bowiem nie ma lepszych jakościowo i smakowo czekolad na świecie od właśnie belgijskich. Wypijam bardzo smaczne espresso i mogę iść dalej w stronę wiślańskiego rynku.
Za amfiteatrem wchodzę na brzeg rzeki Wisły, na szlak Greenways i teraz już będę szedł nim w stronę Ustronia. Szlak cały czas nie prowadzi brzegiem, ale momentami trochę z niego zbacza, by potem ponownie wrócić. W ten sposób doszedłem do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w centrum Wisły.
W Jaworniku, gdzie dochodzę o 10.55, przechodzę na prawą stronę rzeki , by w Obłaźcu (11.18), przejść ponownie na lewą stronę. Niebawem powrót na prawą nastąpi po przejściu wiszącego mostka. W ten sposób, przechodząc nim, przeszedłem z Wisły do Ustronia.
Kolejny odcinek aż do Ustronia Polany, poprowadzi w większości pod linią wysokiego napięcia, czego ja nie znoszę, ale trudno... jest szlak, trzeba iść.
W samo południe jestem już na Anioł Pański w kościele pw. Dobrego Pasterza w Ustroniu Polanie.
Potem już ostatnie przejście rzeki, tym razem na lewą stronę i dalszy spokojny spacer. Ustroń Brzegi mijam o 12.48. Zbieram ekologiczne jedzonko dla mojej Perełki. Na wysokości Utropka żegnam zielony Greenways, żegnam rzekę Wisłę i skręcam w stronę ustrońskiego rynku. Przed Parkiem Lazarów focę staruszkę wierzbę, poskręcaną ale żywą i dziwię się, że do tej pory nikt nie pomyślał o tym, aby ją podeprzeć, skoro tak bardzo jeszcze chce żyć.
Meta na ustrońskim rynku, przy fontannie o 13.30. Nasza fontanna cały czas działa, w przeciwieństwie do fontann w innych miejscowościach. W końcu po to są, żeby nimi woda płynęła.
Pokazało się też przez moment słońce i tym optymistycznym akcentem kończę relację z ostatniej majowej trasy.
Witaj Stasiu Wędrowniku!
OdpowiedzUsuńJak zwykle obrazowo opisujesz swoje dreptanie i przejście szlakiem wiodącym brzegiem rzeki Wisły . Zdjęcie dawnego schroniska spod Baraniej przywołało wspomnienia, bo pamiętamy czasy jak stało w innym, malowniczym miejscu- wśród lasów.
O Pijalni Czekolady w Wiśle nie wiedzieliśmy, a i przestrzenne puzzle w Parku- bardzo interesujące. Góry spowite w niskich chmurach wyglądają bardzo tajemniczo. Piękne zdjęcia przyrody- kwiaty i zwierzęta! Nawet ślimak pięknie pozował do zdjęcia :-)
Trochę było problemów z rozszyfrowaniem „Utropka”, ale daliśmy radę!
Mimo nie najlepszej pogody wiosenną wycieczkę- spacer w pobliskie rejony, pokazałeś Stasiu fantastycznie. Potwierdza się to o czym wiemy od dawna- jako prawdziwy miłośnik wędrówek nie zrażasz się nieszczególną pogodą. Każda pora i okazja jest znakomita na wędrowanie.
Zachwyty oglądanymi miejscami pięknie ubierasz w słowa i pokazujesz na zdjęciach. A nas każda Twoja kolejna wyprawa magnetycznie wciąga …
Z pozdrowieniami i życzeniami wielu kolejnych wypraw w zdrowiu :-)
Ślimak miał szczęście, że nie jestem Francuzem, hahaha.
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to bardzo dziękuję za opinię i cieszę się, że te moje relacje mogą się podobać, choć założenia, są tylko malutką relacją z wędrówek, bez wdawania się w szczegółowe opisywania pokazywanych miejsc, gdyż to zawsze w googlach można znaleźć i otrzymać potrzebne dane.
Dziękuję za życzenia i tak samo życzę Wam zdrowia i radości z tym związanej.
Już niebawem kolejna relacja będzie ze stolicy. Pozdrawiam.
pozdrawiam...z wszystkich wypadzików wychodzi Ci piękna trasa z pięknymi zdjęciami:)))
OdpowiedzUsuńMoże i tak jest. Jako fachowcowi wierzę Ci na słowo. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń