sobota, 5 kwietnia 2014

436 trasa - 05.04.2014

Kalwaria Zebrzydowska - Bazylika - Dróżki Pana Jezusa - Bazylika - Wadowice.

Moja druga tegoroczna pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej. Tym razem nie osobista, ale parafialna, z mojej macierzystej parafii pw. Św. Klemensa w Ustroniu.
Opisu wiele nie będzie, gdyż to wszystko zamknięte jest emocjonalnymi ramami przeżycia duchowego.
Od momentu mojego cudownego uzdrowienia za pośrednictwem Królowej Pokoju na Żiwczakowej, każdy kontakt z miejscem kultu Matki Bożej, jest ważny. Dziękowałem już na Żiwczakowej, dziś dziękowałem w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Od ubiegłego roku wytworzyła się tradycja, że w czasie Wielkiego Postu, jedna z tras w obecności kapłana przebiega wśród plenerowych stacji drogi krzyżowej. W tym roku będę uczestniczył w takiej wędrówce śladami ukrzyżowanego Jezusa wraz ze współparafianami pod przewodnictwem naszego Księdza Proboszcza Antoniego.
Z pieśnią "O Maryjo witam Cię" zajechaliśmy autokarem na parking przy Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej o 8.30 i to jest godzina startu tej pielgrzymkowej trasy.
O godzinie 9.00 w Bazylice rozpoczęła się Msza Święta dla kilku pielgrzymek, w tym naszej. Skorzystałem z nadarzającej się okazji, by przystąpić do spowiedzi, do odświeżenia przynależności do Boga.
Potem czas wolny do 11.15, kiedy to rozpoczęła się najważniejsza część trasy (przynajmniej dla mnie najważniejsza), Droga Krzyżowa prowadzona wspólnie przez naszego Proboszcza i Brata Jana rodem z Ukrainy. Jeśli weźmie się pod uwagę, jakie rzesze ludzi przez te setki lat tymi dróżkami wędrowały, to czuje się taką historyczną więź z tym miejscem. To wszystko dodatkowo wzmaga doznania przeżywania rozważań poszczególnych Stacji.
Na zakończenie miłym akcentem było to, że ks. Antoni biorąc pod uwagę narodowość Brata Jana, zainicjował modlitwę za Ukrainę, za pokój w tym kraju.
Wróciliśmy na teren Sanktuarium o 13.30. Godzinę wolnego czasu spędzamy na posiłku, a także na ponownym odwiedzeniu Kaplicy MB Kalwaryjskiej.
Z pieśnią "O Maryjo żegnam Cię" o 14.33 odjeżdżamy do Wadowic, do tamtejszej Bazyliki. Pobyt w Wadowicach od 14.55. To taka nasza duchowa więź z miejscem urodzin, z miejscem chrztu Bł. Jana Pawła II, który już niebawem będzie kanonizowany.
Powrót do autokaru o 15.35 i to jest godzina zakończenia tej trasy, jakże potrzebnej i jakże na czasie.
Myślę, że już mam dotknięcie NMP w postaci oświadczenia człowieka, którego traktuję jak syna a od lat bardzo uzależnionego od hazardu. Otóż już po moim powrocie do domu, przyszedł do mnie i powiedział, że zrozumiał i że... będzie się leczył, że musi się zmienić. I jak tu nie wierzyć w Łaski...

2 komentarze:

  1. myślę, że odwiedzisz jeszcze raz...by mnie tam zawieść...tak blisko a jeszcze nie byłam...piękne duchowe przeżycie...pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń