Po raz drugi z rzędu Beskid Żywiecki i po raz drugi z rzędu meta będzie w Rajczy.
Przepiękna słoneczna pogoda sprawia, że nogi same rwą się w góry, a że takich jak ja jest więcej, więc uzbierało się na dzisiaj 8 spragnionych dreptania nóg.
Rozpoczynamy w Żabnicy Skałce o 8.10 szlakiem czarnym w stronę Hali Boraczej. Jest zimno, w nocy był przymrozek, więc początkowo nasze tempo jest szybsze, aby się rozgrzać. To zimno sprawia, że jeszcze można spotkać w rzeczce różnych kształtów sople lodowe.
Nie idziemy do końca czarnym, lecz trzymamy się cały czas drogi w kierunku osiedla Boracza. Tam wyżej już nas przytula słońce swymi ciepłymi promieniami. Mamy widok za siebie na Romankę, przed siebie na Prusów, a potem już przy schronisku na pasmo w Beskidzie Śląskim od Ochodzitej po Baranią Górę.
Do schroniska na Hali Boraczej przychodzimy o 9.15 i będziemy tam do 9.40, kiedy to wyruszymy w dalszą drogę szlakiem niebieskim do Rajczy przez Suchą Górę. Ja idę nim po raz pierwszy, moi współdreptacze któryś tam już raz. Pamiętają jeszcze przebieg jego z lat 80-tych, kiedy prowadził na szczyt Suchej Góry, a teraz jest to dosyć pozmieniane... ale też miejscami widokowe, z tym, że od strony Lipowskiej świeciło słońce i zdjęć raczej nie robiłem, bo wychodziły prześwietlone.
Wesoło nam się szło, co zresztą na kilku zdjęciach będzie widać.
Nad samym Kukukowem zejście jest strome, ale daliśmy radę. Widoki za to nam wynagrodziły trudy schodzenia. Przyroda coraz bardziej zbudzona. Widzimy motyle cytrynki, nawet jednego udało mi się sfocić na podbiale... widzimy pracujące pszczoły.
Na dole zaraz wchodzimy na drogę z Rajczy do Żywca i nią kawałek pójdziemy do mostu, a potem zgodnie z naszym niebieskim szlakiem dojdziemy do dworca PKP w Rajczy, gdzie o 12.10 będzie nasza meta.
12 minut czekania i zabierze nas stamtąd busik do Żywca.
Poznałem kolejny, dla mnie nowy szlak, a ponadto wędrowanie w takim towarzystwie to sama przyjemność.
i znów piękny wypadzik...i piękna pogoda...
OdpowiedzUsuńFaktycznie pogoda sprzyjała. Dzięki.
Usuń