wtorek, 12 listopada 2013

405 trasa - 10/11.11.2013

Budapest: Holiday Beach - Hősök Tere - Vár-hegy - Pest - A Duna - Megyeri Csárda - Holiday Beach - Margitsziget.

 W nocy za oknem lało niemiłosiernie, ale już nad ranem przestało i niebo zrobiło się błękitne. Po śniadaniu idę sobie nad Dunaj, zaraz za hotelem i to jest godzina startu do mojej 2-dniowej wędrówki po Budapeszcie (8.00). Mojej, ale w znacznej części zespołowej, bo już wraz z grupą o 8.30 wyruszamy autokarem do Pesztu pod pomnik 1000-lecia na Placu Bohaterów (Hősök Tere).
Potem przez Park Miejski wchodzimy na teren zamku Vajdahubyad, z czasów Wystawy Milenijnej.
Następnie przejazd autokarem z Pesztu do Budy, na Wzgórze Zamkowe (Vár-hegy). Tutaj docieramy w momencie odbywania się zmiany warty pod siedzibą Prezydenta Węgier. Wszytko to tereny zamku na Budzie. Sporo wykopalisk, prace archeologiczne nadal trwają. Oglądamy z zewnątrz zamek, a następnie udajemy się dalej w stronę kościoła św. Macieja. Jest niedziela, więc musimy poczekać, aż zakończą się msze, by potem tam wejść jako wycieczka. W tym czasie zwiedzamy w dalszym ciągu Wzgórze Zamkowe.
Jako ciekawostka, może być dojście do grobu ostatniego władcy tureckiego, które to miejsce, mimo zakrętów historii otaczają należytym szacunkiem.
Potem zwiedzanie Baszt Rybackich i po godzinie 13.00 możemy wejść do kościoła.
Powrót do autokaru i przejazd na wschodnią stronę, czyli z powrotem do Pesztu i tutaj od 14.00 zwiedzanie tego rejonu, począwszy od budynku Parlamentu (trwa rozbudowa terenu wokół budynku), poprzez Pomnik Zwycięstwa, (po drodze spotykamy byłego prezydenta USA...), Bazylikę św. Stefana, do ulicy Váci.
W bazylice pod wezwaniem , pierwszego króla Węgier - św. Stefana, oglądamy jego prawicę jako relikwię. Przyznam , robi to wrażenie.
Ulica Váci jest na pewnym odcinku rozkopana, więc idę w stronę Dunaju, na most, bo jak tu nie podreptać po moście nad tą piękną rzeką. Potem powoli nadchodzi zmrok i w tej scenerii powracam na Váci.
Kolejny przejazd autokarem, tym razem na przystań, by stąd rozpocząć godzinny rejs statkiem po Dunaju (17.40 - 18.40). O tej porze roku taki rejs nabiera specjalnego uroku, bo wśród świateł. Jestem po prostu zachwycony widokami.
Przejazd na kolację do Megyeri Csárda. To specjalna kolacja, bo dla kilku polskich grup. Połączona z degustacją win i występami folklorystycznymi, wciągającymi nas do zabawy. To trwa od 19.00 do 21.45.
Powrót do hotelu (22.00) i zasłużony nocleg po prawie całodziennym dreptaniu.
W nocy powrót deszczu i taki mamy poranek. Ponownie przed wyjazdem idę nad Dunaj, tym razem, aby się z nim pożegnać.
Na zakończenie tej trasy jest spacer po Wyspie Małgorzaty na Dunaju. Oglądamy ogród japoński, podchodzimy pod dawną wieżę ciśnień, przy której aktualnie jest amfiteatr. Zwiedzamy ruiny klasztoru, w którym w średniowieczu mniszką była św. Małgorzata.
Wśród platanów i innych okazów flory dochodzimy do Pomnika Zjednoczenia. Stamtąd powrót do autokaru. Idę w większości brzegiem wyspy, wzdłuż bieżni tartanowej. Ciągle spotykam tutaj biegających Węgrów. Zaglądam na bociany, którym zimno, a które tutaj pozostały.
W końcu, widząc, że grupa straciła mi się z oczu, biorę przykład z Węgrów i kończę tą trasę biegiem po tartanie w stronę autokaru, a tym samym w stronę ... mojej Perełki, która (co znam z przekazu telefonicznego, tym razem tęskni, ale je i pije... a to oznacza, że żyje). Kochane zwierzątko.
Meta przy autokarze na Wyspie Małgorzaty o 12.00.
Wycieczka na "102", jestem bardzo zadowolony, że odkryłem to biuro podróży, czyli Marco w Bielsku-Białej. Mam nadzieję, że z ich ofert jeszcze niejednokrotnie będę korzystał.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz