środa, 4 września 2013

389 trasa - 04.09.2013

Strečno - Hrad - Strečno.

Słowacka Mała Fatra, a konkretnie mieszczące się na jej terenie ruiny zamku w Strecznie.
Mój dzisiejszy wyjazd tam właśnie, spowodowany został przez konieczność uzyskania nalepki i pieczątek do Beskidów2.
Zdrowie szwankuje, przez ostatnie 2 tygodnie poleciałem z wagą w dół o 5 kg, ale nie poddaję się, przynajmniej jeśli chodzi o dreptanie. Mam odpoczywać, więcej leżeć i wszystko inne w tym stylu, ale spacery wskazane. A ta dzisiejsza trasa to spacer i to szczególny , bo sięgający aż do XI wieku.
Przyjechałem autobusem z Żyliny do Streczna o 10.18 i wówczas ruszyłem w trasę czerwonym szlakiem w kierunku zamku.
Do zamku doszedłem o 10.45. Na wejście do środka musiałem zaczekać do 11.15, bo to godzina zwiedzania z przewodnikiem. Do tego czasu mogłem penetrować, to co na zewnątrz.
W środku, muzeum, historia. Zaczyna się wszystko od czasów prehistorycznych, od kości i zęba mamuta, znalezionych na tym terenie. Potem kolejno przez poszczególne epoki, aż do największego rozkwitu zamku w XVII wieku (pokaże to makieta). Makieta pokaże także współczesne ruiny.
Będzie można podziwiać z różnych wysokości widoki na płynącą w dole rzekę Wag, na pobliskie Streczno, na otaczającą Małę Fatrę i będzie można zajrzeć do Żyliny.
Jednym z elementów zwiedzania, będzie sala ze współczesną sztuką, a zaraz po niej kaplica, w której krypcie pokazane są zwłoki jednej z pań na Strecznie, Zofii Bosniakowej, która wiele pomagała jej poddanym, a umarła w młodym wieku. Jej szczątki nigdy nie rozłożyły się. Słowacy nagradzają ją szczególnym kultem. Na początku XX wieku, szaleniec oblał zwłoki benzyną i spalił, ku oburzeniu i szoku Słowaków. Kult trwa nadal, a na pamiątkę w krypcie położono kopię streczańskiej pani, w takim odtworzeniu, jak wyglądała przez kilka wieków po śmierci.
Potem powrót do Streczna (wyjście z zamku o 12.10), przy okazji zahaczam o Wag. Nie dotarłem dziś z
braku czasu do pomnika francuskich partyzantów, ale z daleka robię mu zdjęcie.
Na koniec słowackie piwko... na zdrowie, za udaną wycieczkę i za to, żebym dalej mógł dreptać, żeby nie dać się pokonać... za życie!

2 komentarze:

  1. ale ciekawa wycieczka Stach...wszystkie fotki piękne...ale ostatnia naj...naj...ciekawe kiedy ja go zwiedzę...pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie to wspaniałe miejsce do focenia, pod warunkiem, że będzie słonecznie.

      Usuń