piątek, 2 sierpnia 2013

384 trasa - 01.08.2013

Súľov - Súľovský Hrad - Sedlo Pod Bradou - Pod Roháčom - Súľov.

Po raz trzeci z rzędu Słowacja. Tym razem Sulowskie Skały.
Jest to powtórka mojej 159 trasy z 16.07.2006, kiedy byłem tam z moim kołem PTTK.
Dziś tylko w czwórkę, w towarzystwie trzech miłych pań. Przyjechaliśmy do Sulowa w potrzebie, a tą potrzebą jest zakup nalepki i potwierdzenie pobytu do Beskidów2.
Okolice przepiękne, więc z przyjemnością można wędrować.
Autobus przywiózł nas tutaj o 9.50 i od razu rozpoczynamy wędrówkę... w stronę gościńca "Na Kopieczku", gdzie należy uzyskać potwierdzenie. Okazało się, że otwierają dopiero o 11.00, więc nie czekamy tylko zielonym szlakiem "wdrapujemy się" na skały w kierunku ruin sulowskiego zamku.
Przepiękne skaliste otoczenie, takie same widoki... idziemy zachwyceni. Słoneczna pogoda tylko dodaje krasy wszystkiemu.
O 11.20 meldujemy się w ruinach i po małym odpoczynku wyruszamy dalej zielonym, tym razem schodząc w dół, ale potem znowu pod górę.
Pięć minut przed południem w miejscu zwanym Pod Súľovským Hradem wchodzimy na czerwony szlak, którym pójdziemy aż pod Rohacz, wcześniej o 12.15 mijamy Przełęcz Pod Bradom.
Pod Roháčom o 12.58 kolejna zmiana koloru szlaku na żółty, ale także zmiana charakteru dreptania, bo praktycznie zjeżdżamy ze stromizny na butach wśród otaczających nas bloków skalnych.
Kilka drabinek i schodzimy na dole na "normalną" ścieżkę, którą dojdziemy w Sulowie ponownie do
gościńca "Na Kopieczku". Pętlę zamkniemy o 14.10 i to jest godzina dotarcia do mety tej trasy.
Kupujemy nalepki, pieczętujemy Beskidy2 i mając godzinę czasu do odjazdu autobusu, odpoczywamy.
Dopiero teraz dociera do nas, jaka tutaj na dole jest "patelnia". Upał porządny. Będąc w górze tego nie odczuwaliśmy.
Odczuwamy radość z przebytej trasy i snujemy zarysy przyszłych tras po Słowacji, bo to piękny kraj, mili i gościnni ludzie, więc warto tutaj wracać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz