wtorek, 9 lipca 2013

381 trasa - 09.07.2013

Wisła Gościejów - Sporówka - Telesforówka - Trzy Kopce Wiślańskie - Kamienny - Jarzębata - Wisła.

Beskid Śląski. Wisła, która tej wiosny i lata jest jak dotąd przeze mnie zaniedbana.
Dzisiejszy dzień ma być tym najpiękniejszym w tym tygodniu, więc nie można zaniedbać takiej okazji.
Borówki rosną, wkładam do plecaka pojemnik, z nadzieją, że coś nazbieram. Ponadto jest szansa na następną nalepkę do Beskidów2.
Przyjeżdżam do Gościejowa o 9.31 i od razu startuję wchodząc na zielony szlak. Będzie on zielony także dodatkowo dzięki otaczającej przyrodzie. Zatem dwa zielone w jednym.
Dziś nie robię błędu sprzed tygodnia i od samego początku idę w czapce, bo znowu gorąco mimo stosunkowo młodej godziny.
Najpierw długo idę asfaltem, by w końcu rozpocząć wychodzenie na Sporówkę. Idzie się dobrze, bo lasem i słońce tutaj nie operuje tak mocno.
Na żółty szlak wejdę o 10.48 i zaczyna się... grzybobranie. Borówki są, ale grzyby lepiej mi się zbiera, bo większe. To już drugi taki wysyp grzybów napotkany przeze mnie w tym roku.
Focę akurat niejadalne, których też sporo, bo bardziej dziś zajmują mnie widoki, które dopisały.
Od Skrzycznego począwszy, przez pasmo Klimczoka, Stary Groń , Orłową  z jednej strony i od Stożka po Czantorię z drugiej strony szlaku. Widać daleko, bo miejscami nawet Małą Fatrę na Słowacji.
Teleforówka, będę tutaj od 11.20 do 12.03. Swoisty gong przyzywa jak zawsze miłą i uśmiechniętą gospodynię tego miejsca. To radość przychodzić tutaj.
Akurat rok minął od mojego poprzedniego pobytu, wtedy były tylko fundamenty, dziś już stoi budynek, być może zimą  będzie czynny. Spędzam czas w towarzystwie wycieczki prowadzonej przez podobno miejscowych przewodników i ze zdziwieniem słucham, jak tłumaczy się im, że ludzie stąd w zimie schodzą  mieszkać w doliny. Jak można gadać takie bezsensowności!!! Musiałem więc delikatnie zareagować.
Potem Trzy Kopce Wiślańskie o 12.15 i Kamienny o 12.25.
Napotykam na roboty drogowe, ludzie znowu będą mogli wyżej dojeżdżać samochodami.
Jarzębata - widzę jak przy jednym domu podkuwają konia, czego nie widziałem już na własne oczy dziesiątki lat. Rozjaśniłem zdjęcie, które  pokazuje tę czynność.
Zatrzymuję się też na Jarzębatej na kawę pomiędzy 12.40 a 12.55. To taka moja druga przerwa na tej pięknej trasie, bo taką jest. Nawet nie chce mi się schodzić w dół, ale obowiązki wzywają.
Schodzę w dół do Wisły oglądając wspomniane wyżej góry od Stożka po Czantorię.
W Wiśle dochodzę do Pałacyku Myśliwskiego Habsburgów, tam kupuję i wklejam naklejkę do książeczki 
i tam jest moja meta o 13.55.



2 komentarze:

  1. ja również odwiedziłam Telesforówkę w tym roku...jak co roku ją odwiedzam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... także staram się być tam przynajmniej raz w roku.

      Usuń