Chotěbuz - Rybí Dům - Archeopark - Rybí Dům - Obora - Chotěbuz Dub - Český Těšín - Cieszyn Wzgórze Zamkowe.
Trochę historii, tej bardzo dawnej, pojawi się podczas tej trasy, a to za sprawą wizyty w Archeoparku w Kocobędzu (po czesku Chotěbuz). Miejsce, na którym stoi zrekonstruowany gród, faktycznie przed wieloma wiekami było grodem tutejszych Słowian. Jakie ich plemię, to do tej pory uczeni nie są zgodni, stąd pani przewodnik powiedziała, że jedynym faktem jest to, że byli to Słowianie.
Przez wiele wieków tutaj żyli, ale w końcu poszukali bezpieczniejszego miejsca i znaleźli go na obecnym Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, oddalonego z tego miejsca zaledwie 6 kilometrów.
To stare miejsce nazywa się czasem Starym Cieszynem.
Idziemy w piątkę, a główny cel do naklejka do Beskidów2, właśnie tutaj z Archeoparku.
Do Kocobędza (będę używał polskiej nazwy) przyjechaliśmy pociągiem z Czeskiego Cieszyna (to zaledwie 1 stacja) o godz. 9.44 i zielonym szlakiem wyruszyliśmy na trasę.
Po drodze zahaczamy o Rybi Dom, czyli miejsce, w którym jest hotel, można podziwiać kolorowe ryby w zbiorniku na dworze, a także w akwariach... jest miejsce, gdzie ryby można samemu złowić, sklep gdzie można ryby kupić itp.
Po krótkotrwałym zauroczeniu idziemy dalej i o 10.06 dochodzimy do Archeoparku. Szybko bilety i na górę, bo o 10.00 kolejna grupa poszła z przewodnikiem, więc możemy dołączyć, w przeciwnym wypadku musielibyśmy czekać do 11.00.
Pani przewodnik bardzo ciekawie przybliżyła historię tego miejsca, trudno to opisywać, bo są strony internetowe temu poświęcone. Godzina bardzo szybko minęła, potem upragniona nalepka i powrót do Rybiego Domu.
W cieniu temperatura już przekracza 26 stopni Celsjusza, więc rezygnujemy dziś ze zwiedzania akwariów i o 11.58 wyruszamy dalej zielonym szlakiem w stronę Obory, do której przychodzimy o 12.28, zmieniamy szlak na żółty, by o 12.48 dotrzeć do szlaku niebieskiego, którym następnie pójdziemy.
Do tej pory był to mój debiut, ale niebieskim już dreptałem.
Z gór jakie pojawią się na horyzoncie, jedynie wyraźnie prezentuje się pasmo Czantorii, którym wędrowałem przedwczoraj.
Czeski Cieszyn. Przychodzimy do niego o 14.00, a o 14.20 przekraczamy granicę na rzece Olzie. Zaraz za przejściem Wzgórze Zamkowe, gdzie koleżanki kupują nalepki (ja już mam, ale musiałem przybić pieczątkę, gdyż miałem ją w złym miejscu).
Pod Wieżą Piastowską kończymy trasę ciekawą, jako, że wyszliśmy z miejsca zwanego Starym Cieszynem i dotarliśmy do miejsca, gdzie przed wiekami przenieśli się stamtąd nasi przodkowie.
Koniec o 14.40. Szybkie przejście przez miasto, bo o 15.00 moje koleżeństwo ma autobus do Bielska-Białej, ja paręnaście minut później - do domu.
rybki ślicznie kolorowe...dziś (10-08-13) miałam się wybrać po pieczątkę do BESKIDY 2 ale pada to żadna przyjemność...
OdpowiedzUsuńJutro już będzie bez deszczu.
OdpowiedzUsuń