niedziela, 15 września 2019

803 trasa - 13.09.2019

Żarnówka Mała - Hrobacza Łąka - Przełęcz U Panienki - Małe Kozy.

Słoneczko ogrodowe tak piękną ma buzię, że otwiera relację z trasy, która jest powtórzeniem tej o numerze 758 z 3 lutego. Wtedy była zima, dziś już odczuwa się początek jesieni, choć to wciąż końcówka lata.
Tradycyjnie zaczynamy przy zaporze w Żarnówce Małej i idziemy żółtym szlakiem (8.38), który początkowo wiedzie drogą, po której ścigają się (dosłownie) tiry i inne samochody. Ten krótki odcinek był prawdziwym horrorem, był moment kiedy rozpędzony tir skręcił wprost na nas, bo tam jakiś inny przekroczył linię ciągłą, żeby tego wyprzedzić. W ostatnim momencie szofer jednak zostawił nas przy życiu.
Odetchnęliśmy w momencie kiedy szlak rozstał się z drogą główną. Teraz mocno pod górę, w lesie pojawiają się pierwsze grzyby, a przede wszystkim mnóstwo malutkich maślaczków.
Słońce grzeje w plecaki ale z umiarem. Wymarzona pogoda na wędrówkę. Z tyłu mamy słabe widoki, bo pod promienie słoneczne, na Żar i inne góry Beskidu Małego, na Jezioro Międzybrodzkie też.
Ponownie wejdziemy do lasu i tutaj troszkę w oddaleniu od szlaku można zbierać podgrzybki, prawdziwki, poloczki, gołąbki i wspomniane już maślaki. Ani jednej kani, choć gościu w koszyku miał ich sporo.
Do schroniska na Hrobaczej Łące przychodzimy o 10.35. Niestety zamknięte i dzwonię na podany nr telefonu do mojego kolegi, który tutaj jest gospodarzem. Okazuje się, że robi zakupy i będzie za godzinę. Wykorzystujemy ten czas na dalsze grzybobranie i dojście do Krzyża 3 Tysiąclecia. W sobotę będzie przy nim dużo ludzi, gdyż odprawiona zostanie msza  w dniu święta Podwyższenia Krzyża Św.
Co drugi rok gospodarzem tej uroczystości są przemiennie parafie w Kozach i Międzybrodziu Bialskim.
Kolega przyjeżdża i następuje serdeczne wspólne spotkanie. Okazuje się, że też wzorując się na mnie numeruje swoje trasy i aktualnie ma ich ponad 600. Kiedy poznaliśmy się to ja miałem którąś tam po 200-tce, czyli ta cyfra dalej jest taka sama w różnicy.
Dużo mówił o dziwnych zachowaniach turystów, z których część wychowana w latach PRL uważa dalej, że wystarczy zamówić wrzątek, mieć swoją herbatę i jeszcze bezczelnie poprosić o kubek.
To już nie te czasy, dziś, żeby przetrwać trzeba zarabiać. Nawet św. Jan Paweł II nauczał, że za pracę musi być zapłata.
Pięknie opowiadał o swoich podróżach po Słowacji, bo bardzo ukochał ten kraj, z czym się oczywiście zgadzamy.
W bardzo sympatycznej atmosferze upłynął czas i o 13-tej pożegnaliśmy się, gdyż trzeba było na czas zejść na pętlę autobusu MZK nr 6 z Bielska-Białej... a mi zależało na czasie, bo jeszcze wieczorem czekało mnie przedostatnie już w tym roku Czuwanie Fatimskie.
Na Przełęczy U Panienki jesteśmy o 13.25, a 9 minut później opuszczamy żółty szlak na rzecz czarnego do Małych Kóz.
W lutym ten odcinek był we mgle, za to dziś mogliśmy podziwiać widoki. Widoczny był nawet goleszowski Chełm.
Zeszliśmy do drogi i nią dotarliśmy do mety na wspomnianej wcześniej pętli o 14.30. Kolejna radosna trasa i kolejna z grzybami.



4 komentarze:

  1. Hrobacza Łąka to takie miejsce w które jakoś nie umiem trafić. Każdego roku się wybieram i jakoś zawsze coś nie wychodzi i jadę w inne miejsce. Dobrze, że schronisko nie popadło w ruinę po tym pożarze. Jak Wy te grzyby znajdujecie? Przede mną chyba się chowają bo nigdy nie umiem niczego znaleźć. Super relacja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszliśmy ostatnio do wniosku, że każdy grzyb czeka na swojego zbieracza i wtedy mu się pokazuje, bo jedni go widzą a inni nie, hahaha
      Trzeba bardzo wolno rozglądać się, bo w miejscu gdzie widzisz jednego, z pewnością będzie kilka.
      Schronisko pewnie zmieni nazwę na chatę, gdyż to dalej jest prywatna własność zakonu, a aktualna nazwa powoduje, że część turystów traktuje je jak obiekt PTTK.
      Stąd czasem bywają nieporozumienia.
      Obiekt teraz jest w dobrych rękach i pięknieje. Polecam Ci go odwiedzić trafiając jednak tam.
      Poza tym te piękne widoki podczas podchodzenia z Żarnówki właśnie.
      Pięknie dziękuję, że zajrzałeś tu, za opinię i także Cię pozdrawiam.

      Usuń
  2. ale malownicze tereny i spotkanie z przyjacielem na szlaku, ekstra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beskid Mały, cały jest malowniczy... a przede wszystkim jest miły i mieszkają tam dobrzy i ciekawi ludzie.
      Dzięki jak zawsze za odwiedziny. Wszystkiego dobrego.

      Usuń