piątek, 17 maja 2019

779 trasa - 16.05.2019

Bielsko-Biała Straconka - Przełęcz Beskidek - Gaiki - Nowy Świat - Żarnówka Mała - Porąbka.

Dziś tylko w trójkę w Beskidzie Małym. To kolejne kilometry dla Hospicjum św. Ojca Pio w Pszczynie, ale też od Gaików początek poznawania zielonego szlaku, który kończy się w Suchej Beskidzkiej. Będziemy go przechodzić w kilku etapach.
Po ulewnych deszczach ostatniego tygodnia, a zwłaszcza wczorajszego dnia, dziś ma zaświecić słońce. Póki co na starcie w Straconce weszliśmy w mgłę. Zaczynamy na początku czarnego szlaku o 8.18 i wchodzimy nim na Przełęcz Przegibek. Idzie się dobrze, wcale nie odczuwa się tych intensywnych opadów deszczu, nawet kałuży jest mało.
Na przełęcz wyszliśmy o 8.52, pusto tutaj i cicho i od razu idziemy dalej w górę szlakiem niebieskim. Kibicujemy słońcu, które swoimi promieniami chce się przedrzeć przez warstwy mgły, ale uda mu się ta sztuka dopiero za Gaikami. Wychodzimy tam o 9.36 i odtąd już tylko w dół, choć stopniowo. Tam też rozpoczęliśmy poznawanie zielonego szlaku, o czym już wspomniałem. Dla Seniorki i dla mnie odcinek do Żarnówki jest już znany, natomiast do Nowego Świata już w tym roku szliśmy podczas 771 trasy... to znaczy, szliśmy w odwrotną stronę do Straconki.
Widzimy pasmo Czupla, jak opuszczają go mgły i słoneczko królować zaczyna i jest także nad nami, ale my w większości idziemy lasem i tylko listki wypłukane świecą świeższą zielenią.
Po prawej stronie mamy pasmo Czupla, a po lewej Hrobaczej Łąki.
W Nowym Świecie meldujemy się o 10.10. Tutaj trwają leśne prace i bardzo piękny koń spokojnie czeka na swoją kolej.
Schodzimy. Po czasie zobaczymy wody Jeziora Międzybrodzkiego i Żar w chmurach. Na dole drogą wzdłuż brzegu Jeziora Międzybrodzkiego idziemy do Żarnówki Małej nad zaporę i tam będziemy o 11.36.
Ależ tu wody, kipiel na dole pryska aż na nas na koronie zapory.
Lubię ją, gdyż w podstawówce byliśmy tutaj z klasą na wycieczce i wtedy wydawała mi się olbrzymią, a dziś taka malutka. Przynajmniej wytwarzają tu energię odnawialną.
Asfaltem już do końca, do Porąbki. Słońce nas pożegnało i nadciągają zewsząd chmury (to się nazywa mieć szczęście, że akurat podczas wędrówki naszej, nam świeciło) i w tej scenerii jesteśmy ponownie w tym roku w  Porąbce, w samo południe. Niestety, nie mamy potwierdzeń pieczątkowych, bo nie mieliśmy ich skąd brać, ale końcowa jest od miłej pani z kiosku, co zresztą będzie widać w książeczce akcji.
Już bezszlakowo przechodzimy na drugą stronę Soły, mając po prawej Jezioro Czanieckie, na przystanek autobusowy i tam o 12.14 następuje meta dzisiejszego dreptania. Przedostatnie zdjęcie pokazuje Palenicę, czyli górę, na którą będziemy wchodzić podczas 2 etapu poznawania zielonego szlaku z Gaików do Suchej Beskidzkiej.

6 komentarzy:

  1. Jak to dobrze zobaczyć w końcu trochę słońca w górach. Ten maj jest wyjątkowo kapryśny. Ta soczysta wiosenna zieleń w górach to coś pięknego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się martwiłem tym, co z Tobą... ale jesteś i to jest piękne. Dziękuję za odwiedziny. Podzielam Twoją opinię o pięknie majowej zieleni w górach.
      Życzę wszystkiego dobrego.

      Usuń
    2. Dzięki za troskę. Miałem trochę problemów zdrowotnych w kwietniu a maj to brak czasu niestety. Teraz się to trochę unormowało i chyba będzie już lepiej.

      Usuń
    3. ... i tak należy trzymać.

      Usuń
  2. Świetna wędrówka. Znam tylko okolicę jeziora międzybrodzkiego i górę Żar, reszta jakoś nie nawinęła mi się pod buty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... to trzeba zmienić buty (hahaha).
      Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i za dobre słowo. Wszystkiego dobrego.

      Usuń