Żywiec Alicja - Dworcowa - Plac Grunwaldzki - Kościuszki - Rynek - Zamek Habsburgów - Park Zamkowy - Kościuszki - Dworcowa - Żywiec PKP.
Mamy 50-te Gody Żywieckie, dziś w Żywcu. Pogoda w sam raz, bo kilkustopniowy mróz, a pogoda ducha rozpalona. Tak się złożyło, że przyjechałem tu sam, ale jeśli jest się na Godach któryś tam raz z kolei, to siłą rzeczy spotkać można innych znajomych.
Rozpocząłem trasę w cukierni Alicja na ul. Dworcowej przy espresso o 9.33. Do rozpoczęcia korowodu zespołów kolędniczych jest 1,5 godziny, więc trochę tu mogę posiedzieć.
Znowu czas zaczął mi być obojętnym, poza tym, że o 11-tej rusza korowód spod Karczmy Żywieckiej w stronę rynku. Idę więc na drugi brzeg Soły. Po drodze widzę niekompletne ciała pod ścianą. Widocznie to co gorące zostało a co zmarzło to odpadło.
Słyszę muzykę z dala, ale to nie przy karczmie, tylko przy domu kultury, gdyż tam niektóre zespoły przygotowują się do wyjścia... i wychodzą, a jako pierwsi Baciary z Cięciny.
Przy karczmie oczywiście tworzenie się korowodu, wymiana zdań normalna i przy pomocy uderzeń skórą przeważnie króliczą wypchaną sianem. Jeden taki to nosi (ku mojej dezaprobacie) wypchanego wraz z głową. Nie pokażę Perełce tych zdjęć.
Są pierwsze smolenia sadzą, póki co jeszcze się na to nie załapałem, ale w sumie będę smarowany co jakiś czas. Kiedy podjeżdża samochód policyjny na czoło korowodu, ja wyruszam ulicą Kościuszki do jej zakrętu w stronę rynku. Tam będzie moje miejsce obserwacyjne. Dziś nie widać słońca, zatem nic nie powinno przeszkadzać w foceniu.
Ruszyli, są coraz bliżej. Na początku Jukace z Żywca, którzy zdecydowanie różnią się od innych grup kolędniczych. W tych drugich są przedstawiciele zaświatów czyli śmierć, diabły; narodowości takich jak Żydzi czy Cyganie; typowe dziady kolędnicze; misie; panna młoda, druciarze i inni fachowcy; oczywiście muszą być konie i kapela. Są grupy o małej liczebności i o wielkiej liczebności kolędników.
Scenki przedstawiają pożegnanie starego roku (wtedy konie padają) i zadaniem pozostałych jest ożywienie ich do nowego roku.
Misie ze wszystkich grup w tym roku były bardzo przyjazne dla widzów. Baraszkowały tylko ze sobą. Pod koniec zdjęciowej relacji widoczne będą 2 brunatne, które idą w moją stroną z wyciągniętymi rękami i były ściskania najpierw z jednym misiem, potem drugim, a potem razem. Tego na fotkach nie będzie, bo aparat był między moją kurtką a ich futrami.
Kolędnicy coraz to kogoś porywają do zabawy... ale też jeden diabeł ze śmiercią chcieli pewną panią do worka wsadzić, ale się nie udało.
Na rynku po kilku grupach nastąpił konkurs trzaskania z bata. Wtedy poszedłem do zamku, do muzeum po kartki, pieczątki i myślałem, że wypiję kawę w ulubionej kawiarni... ale ta już nie istnieje.
Zanim opuściłem rynek to obserwowałem jak jednej dziewczynie dwoje Żydów ubierało czerwone majtki w grochy. Śmiechu było jak zawsze przy takiej okazji.
Wróciłem na rynek a tam już prezentowały się kolejne grupy. Pod koniec rozdano nagrody w konkursie trzaskania batem. Laureatów w kategorii młodszych i starszych widać na fotkach.
Po prezentacji ostatniego zespołu poszedłem się umyć i wypić kawę do... Alicji, ale tym razem przy rynku.
Przed 15-tą idę dalej. Wstępuję na modlitwę do żywieckiej konkatedry a następnie liznąłem tylko parku, by dojść do ulicy Kościuszki. Powrót drugą stroną ulicy... jeszcze przez moment widzę jedną z grup w plenerze i tak o 15.35 wchodzę na dworzec PKP, a tam właśnie wjeżdża pociąg do Katowic. Miałem jechać później, ale skoro jest, to dlaczego nie skorzystać. Więcej będę miał czasu w Bielsku-Białej.
Zawsze jestem pod urokiem przeżywania bezpośredniego Godów. Myślałem włączyć do relacji jakiś filmik z YT, a tam jak do tej pory są tylko 2 i to takiej jakości, że raczej odstraszą niż zachęcą innych do przybycia na tę imprezę. Za tydzień w Milówce, ale mnie tam tym razem nie będzie.
Zakończę relację śpiewem tak jak czynił to każdy zespół:
"Za kolędę dziękujemy/szczęścia, zdrowia Wam życzymy/byście mieli co potrzeba/a po śmierci szli do nieba."
Ale barwne wydarzenie!
OdpowiedzUsuńKolory zawsze były ważne w tradycyjnych obrzędach. Dzięki.
Usuń