niedziela, 11 listopada 2018

744 trasa - 10.11.2018

Kalwaria Zebrzydowska - Bernardyńska - Sanktuarium Pasyjno-Maryjne - Dróżki Kalwaryjskie - Żar - Zakrzów - Bugaj - Sanktuarium Pasyjno-Maryjne - Kalwaria Zebrzydowska.

Spontanicznie powstała pielgrzymka do Kalwaryjskiej Mateńki z podziękowaniami za 100-lecie odzyskania Niepodległości, za życie i za kolejny rok przeżycia tego życia.
Śląsk Cieszyński od stuleci nie należał do Polski, bowiem był częścią korony czeskiej, a potem cesarstwa austro-węgierskiego. Kalwaria Zebrzydowska pod obcym panowaniem znalazła się dużo później, po zaborach... ale i tam i tu na ziemiach tych żyła polskość... tu i tam ludzie wymodlili Niepodległość, bo choć były zrywy powstańcze to one przeważnie kończyły się klęską.
Pokażę dziś stare domy, które na pewno były świadkami tego, co działo się wiek temu.
Przyjechałem do troszkę zamglonej Kalwarii busikiem o 7.54 i od razu rozpocząłem pielgrzymowanie do Mateńki w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym... kiedy tam dotarłem, za kilka minut w kaplicy Cudownego Obrazu otrzymałem wraz z innymi pątnikami (uczestnicy mszy świętej) błogosławieństwo, które za pomocą sms-ów posłałem znajomym, a teraz je przekazuję wszystkim czytającym te słowa.
Nie będę przeszkadzał innym w modlitwach, więc wycofuję się i zastanawiam się nad fenomenem św. Jana Pawła II obecnego na fotografiach. Stare obrazy, stare mury Bazyliki, to wszystko także są świadkowie Niepodległości.
Postanawiam wejść na Dróżki Kalwaryjskie, a konkretnie na końcowe stacji Drogi Krzyżowej.  Warte zaznaczenia jest to, że stacja złożenia do grobu jest założona przez Asystę Cieszyńską.
Brakuje mi stacji Zmartwychwstania Pańskiego, a przecież jutrzejsze Święto Narodowe to nic innego jak Zmartwychwstanie Ojczyzny.
Pójdę dalej przez górę Żar odmawiając na głos Tajemnice Chwalebne różańca za Niepodległość, z nadzieją, że już nigdy nikt nam jej nie odbierze, z nadzieją, że ci co tak niedawno złorzecząc innym podzielili Rodaków na lepszych i gorszych, określając tych drugich zdradzieckimi mordami... wylądują na śmietniku historii... bo to co czynią, nie jest chrześcijańskie mimo okrycia się kościelnymi sztandarami.
Na zboczach Żaru spotyka się fragmenty dawnego grodziska Bugaj i dalej ruiny zamku Barwałd.
Schodzę na dół i teraz przez Zakrzów i Bugaj wrócę do Sanktuarium, wcześniej spoglądam na Górę Lanckorońską i fragment Lanckorony (we mgle).
Teraz już korzystam z faktu, że w kaplicy Cudownego Obrazu jest cisza, dziękuję Panu za pośrednictwem Mateńki za życie, za kolejny rok jego przeżycia, a także po raz kolejny Tajemnice Chwalebne różańca za osoby proszące o modlitwę tam właśnie. Jest idealna cisza i mogę to spełnić. Czas mi się zatrzymał a potem po skończeniu modlitw okazało się, że jednak sporo go ubyło. Focę niektóre miejsca w Bazylice, po czym idę na smaczny jak zawsze tutaj obiad. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadłem obiad przed południem, bowiem w południe kolej na Anioł Pański, po którym opuszczam Sanktuarium i udaję się zielonym szlakiem turystycznym na dworzec autobusowy.
Wstępuję na cmentarz wojenny z 1915 roku, na którym spoczywają żołnierze walczący po stronie austriackiego cesarza. Są różnej narodowości, bo też taka była tamta korona. Szkoda każdego kto oddał życie na wojnach. Są bohaterami, ale nie tego powinniśmy uczyć młode pokolenia. Prawdziwymi bohaterami są ci, którzy jednoczą ludzi, którzy zapobiegają konfliktom, wojnom.
Z poczuciem lekkości, że przybyłem do Mateńki wierząc, że zostałem wysłuchany, kończę swoją osobistą pielgrzymkę na dworcu autobusowym o 12.35.



1 komentarz:

  1. Jadwiga Cieślar: Jak zwykle cudne zdjęcia i wspaniały opis trasy.

    To oczywiście przeniesiony komentarz ze skrótu na fb.

    OdpowiedzUsuń