Ustroń Wantuły - Na Kępie - Szlak Jelenica - Ustroń Myśliwska 28.
Jeszcze w tym roku nie prezentowałem żadnej trasy sprzed założenia tego bloga, czyli sprzed 2012 roku. Zazwyczaj te uzupełnienia staram się jako historyczne wgrywać w odpowiednich miesiącach. Teraz będzie inaczej, bowiem za oknem łzawna pogoda od szeregu dni, nastrój jesienny, więc będzie jesiennie.
Trasa zaledwie sprzed 11 lat, a jakże zmieniły się moje zasady wędrowania od tego czasu, fotografowanie i wiele innych rzeczy.
Wtedy jeszcze obowiązywała zasada, że przynajmniej raz w miesiącu muszę być na szlaku. Zdrowie nie pozwalało na zbytnie wysiłki, więc głównie dreptałem po okolicy. Również zajęty w ośrodku Venus, praktycznie każdego dnia, nawet w niedziele i święta, zbytnio nie miałem czasu, żeby gdzieś pójść. No cóż, renta mizerniutka i żeby jakoś skromniutko żyć, to trzeba było dorabiać sobie.
Bywało tak, że z braku czasu, dopiero "na siłę" ostatniego dnia gdzieś wędrowałem, żeby tylko być w zgodzie z zasadą minimum jednej trasy w miesiącu.
Tak było i tym razem. Po przyjeździe z pracy, wyruszyłem na szlaki spacerowe. Wtedy jeszcze nie było u mnie do pomyślenia, żebym chodził jakimiś bezszlakowcami.
Stąd początek na ulicy Wantuły, bo tu biegnie niebieski szlak spacerowy i nim o 14.05 zaczynam przejście ulicą Konopnickiej do rynku. Tam trwa rewitalizacja płyty rynkowej. Wcześniej tu zajeżdżały autobusy i wiele osób traktowało rynek jako przystanek autobusowy, zresztą tak było.
O 14.32 wchodzę na żółty szlak turystyczny i nim pójdę aż Na Kępę, gdzie o 15.10 zawrócę i tym razem schodził będę niebieskim spacerowym Szlakiem Jelenica. W większej części pokrywa się z żółtym turystycznym. Tak dojdę pod dom nr 28 na Myśliwskiej i tam o 15.55 zakończę październikową trasę.
Wtedy jeszcze zdjęcie robiłem aparatem analogowym, zatem maksymalnie można było pstryknąć 37 sztuk, tutaj będzie o wiele mniej... i choć wtedy były ochy i achy, jakie to piękne fotki, to dziś wyglądają żałośnie przy obecnej technice.
Profesjonalnie zgrane na płytkę przeleżały na niej do dziś, bo dziś spróbowałem troszkę w nie zaingerować, dzięki czemu stały się jaśniejsze i wyraźniejsze, ale lepsze już nie będą.
Fajne takie wspominki. Na muszę kiedyś zeskanować swoje negatywy, bo odbitki już wyblakły.
OdpowiedzUsuńJest program (tylko nie wiem jaki), który pozwala klisze z analoga przenieść na płytki. Ja je zanoszę do Fuji, oni to robią doskonale.
Usuńjakżesz inne te foty...
OdpowiedzUsuńInne bo z odzysku.
UsuńStach miało być jakżeż...ach jestem gapa...
OdpowiedzUsuńMoże być tak i tak. Ważne, że wiadomo o co chodzi.
Usuń