Stari Bar - Stari Grad Bar - Stari Bar.
W nocy ponownie rozpętała się burza. Praktycznie całe dopołudnie w sobotę padał deszcz, z przerwami i tak kilkakrotnie wychodziłem z hotelu i zaraz musiałem skręcać do nowo poznanego kolegi do baru w Barze (hahaha) dzięki czemu zasmakowałem w tutejszym piwie.
Jeszcze o 14-tej nad morzem przeszła trąba powietrzna, której osobiście nie widziałem, ale niektórym z naszej grupy pozwoliła na sfotografowanie się.
Dzisiejsza trasa to wycieczka do Starego Baru, miasta znanego już w czasach rzymskich jako Antibarum. W XVI wieku miasto podbili Turcy i dopiero w 1878 roku Czarnogórcy odzyskali miasto-twierdzę, przy czym sami ją sobie zbombardowali wyganiając Turków. Nigdy nie byli w stanie go odbudować, a jeszcze większych zniszczeń dokonało trzęsienie ziemi w 1979 roku. Dziś stoją tam ruiny, które jedziemy zobaczyć.
Zaczynamy o 16.05 wyjściem z hotelu na przystanek autobusowy. Przestało padać i wyjdzie słońce. Słowem jednym - szczęściarze.
Stojąc na przystanku zatrzymał się busik i kierowca zobowiązał się nas podwieźć w 2 grupach. Jadę w pierwszej, to pozwoli mi na napicie się pysznego espresso w znanym mi już barze z pierwszej tutejszej trasy.
Przyjeżdża druga część, przychodzi miejscowy przewodnik doskonale mówiący po polsku, gdyż matkę ma Polkę. Oprowadza nas po dawnym mieście przytaczając sporo faktów historycznych.
Czas szybko mija. Po zwiedzeniu, już za murami, w Starym Barze idziemy zrelaksować się przy winku, piwku czy kawie. Potem spacerkiem na przystanek autobusowy.
Przedostatnie zdjęcie jest ciekawostką. Pokazuje miejscowe klepsydry w różnych kolorach w zależności od wyznania, wszystkie jednak posiadają zdjęcia zmarłych. Czarnogóra i Albania to kraje, w których wielkie religie wzajemnie się tolerują, ale przede wszystkim szanują. Nikt nikomu nie narzuca swojej wiary, w przeciwieństwie do np. ... naszego kraju.
Trasa dla mnie kończy się wejściem do autobusu w Starym Barze o 18.50.
Trzeba się wyspać, rano wczesny wyjazd do Albanii.
Znów mnóstwo miejsc niezwykłych.
OdpowiedzUsuńBałkany, to jedna wielka dawka niezwykłości. Miłego!
UsuńCzekałam na kolejne trzy relacje i dopiero teraz i ja coś napiszę. Niby tylko zwiedzanie ruin ale ile w tym wdzięku. I te wielgachne cudowne góry. Szkoda że mnie tam nie było. AC
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak się tu przedostałaś bez moderacji? Ja tego na pewno nie moderowałem, co wcale nie znaczy, że nie cieszę się z Twojej wizyty. Bardzo się cieszę. Dziękuję i pozdrawiam.
Usuń