W czwartkowy poranek, tym razem z grupą, udaję się na rejs po Adriatyku. Była to najbardziej obfocona trasa z wszystkich tutejszych, ale porządna selekcja połowę tylko dopuściła do upowszechnienia.
Rozpoczynam o 7.50 na balkonie mojego pokoju hotelowego Princess w Barze. Przejście do przystani i Delfinem II rozpoczynamy rejs o 8.10. Podziwiać będziemy wybrzeże czarnogórskie i będziemy zawijać do poszczególnych miejscowości wymienionych wyżej.
Bardzo dużo ludzi powsiadało na stateczek, dlatego też od Petrovca podzielimy się na dwa stateczki, popłyniemy Delfinem bez numeru. Mieszanka narodowościowa, bo płyną z nami także Serbowie, Czarnogórcy, Rosjanie, Francuzi... to tyle zdążyłem uchem wyłapać.
Płynie z nami też nasza Pani Rezydent, której piękny uśmiech miałem możliwość w Petrowcu uwiecznić. Pierwszy postój właśnie w Petrowcu trwał godzinę do 11.05.
Uwagę zwróciła mała wysepka skalista z kościółkiem Sveta Nedjelja. Kościółek wybudowano w przeszłości za uratowanie rozbitków. Ten, który teraz oglądamy zbudowany został na miejscu starego po trzęsieniu ziemi w 1979 roku. Warto też zwrócić uwagę na resztki twierdzy z czasów panowania tutaj Wenecji. Było espresso, spacerek i ruszamy dalej, a z głośników chrobocze dźwięk jakże znanej piosenki, tyle tylko, że w oryginale.
Opływamy dawną wyspę Świętego Stefana, a właściwie nie opływamy tylko przepływamy obok, gdyż aktualnie połączona jest już z lądem. Ta dostępna tylko dla milionerów dawna wyspa przed 29 laty była jeszcze prawdziwą wyspą i wtedy miałem możliwość opłynięcia jej dokoła. Od tego miejsca do Budwy ta część rejsu nie jest dla mnie nowością. Czekam z utęsknieniem na Budwę, by przypomnieć sobie wspaniały tutaj pobyt sprzed lat... a co zastaję? Zamiast spokojnej miejscowości ogromny kurort i gdyby nie Stary Gród, nie poznałbym jej.
Przed grodem stoi wielki plastikowy dzwon, który był rekwizytem w jakimś filmie. Wygląda jak prawdziwy... a w środku, te same co kiedyś wąskie uliczki. Nowością dla mnie będzie wejście do cytadeli. Potem w miłym towarzystwie kilka piw i powrót po prawie 3 godzinach na statek. Odpływamy o 14.42. Tym razem siedzę od strony morza, toteż więcej będzie Adriatyku. Po czasie ściga się z nami Delfin II i wygrywa. Na nim jest jeden młodzian, którego kilka razy mój aparat uwiecznił, a wyróżnia się tym, że wskakuje do wody i trzymając się liny płynie za statkiem i jedno takie jego ujęcie będzie.
Zatrzymujemy się o 15.52 na Królewskiej Plaży, do której dostęp jest tylko od strony morza. Kolejny trzeci postój szybko mija i o 16.50 płyniemy dalej. Oczywiście wysadzamy w poszczególnych miejscowościach tych, których rano zabraliśmy.
Do Baru wracamy o 17.53. Napotykamy gościa z wiaderkiem, a w nim 2 wielkie ryby, w tym (górna) barrakudę. Powracamy do hotelu o 18.10, ale to nie koniec trasy, bo jeszcze polowanie na zachód słońca, który tym razem zwiastuje deszcz, a przecież rano mamy jechać na objazd po Czarnogórze. Meta o 18.45.
Ach ten Adriatyk i niech to będzie pełnym zachwytu komentarzem. Użyję twojego sformułowania. Serdeczności.
OdpowiedzUsuń... wzdycham z radością razem z Tobą. Serdeczności AC!
UsuńDla nas to już bliska egzotyka, nie czujemy się zagubieni w obcej kulturze jak np. podczas zwiedzania Egiptu, a jednak już jest inaczej.
OdpowiedzUsuńDo tego ta Śródziemnomorska aura... I te słone wiatry...
A sama przygoda świetna.
Tak jest inaczej, bo czujesz serdeczność ludzi tamtejszych, podobnie jak na Słowacji. Przyroda pół na pół czyli pół naszej, pół egzotycznej. Całodzienny rejs pozostanie w pamięci niezapomniany.
UsuńDziękuję za odwiedziny. Serdeczności.
Stasiu, dziekuje slicznie za zaproszenie mnie na wedrowke nowym szlakiem. Jak zwykle jestes NIESAMOWITY, Twoja energia, sposob opisu, masa zdjec swiadczy o tym, ze jeste doskonalym reprezentantem turystyki nie tylko krajowe. BRAWO ! Z podziwem, Jola
OdpowiedzUsuń... a ja dziękuję Jolu, że zajrzałaś tutaj i cieszy mnie to, że podoba Ci się. Wiesz, ja biorę przykład z Ciebie i też staram się pokazywać piękno świata. Ty swoimi pięknymi piosenkami, wierszami, obrazami, filmami, a ja aparatem i słowem.
UsuńTwoja nowa piosenka bardzo mi przypadła do serca i na pewno pojawi się w relacji z ostatniej trasy wrześniowej, która jeszcze przede mną. Serdeczności.