środa, 14 czerwca 2017

646 trasa - 13.06.2017

Kalwaria Zebrzydowska - Sanktuarium Pasyjno-Maryjne - Kraków - Centrum Jana Pawła II - Sanktuarium Bożego Miłosierdzia - Kraków Łagiewniki.

Tradycyjnie co roku w podziękowaniu za miniony rok i z prośbą o Łaski na następny, udajemy się do patrona naszej Fundacji, świętego Antoniego, mającego swoją kaplicę w kalwaryjskim Sanktuarium.
Oczywiście, nawiedzamy Mateńkę, a potem jeszcze Kraków Łagiewniki i Boże Miłosierdzie.
Trasę-pielgrzymkę rozpoczynam w busie w momencie wjazdu na teren Kalwarii Zebrzydowskiej o 7.40.
O ósmej mamy swoją mszę świętą we wspomnianej kaplicy i przyjeżdżamy na miejsce w samą porę. Trochę musimy poczekać na "zwolnienie kaplicy" przez wcześniejsza grupę i ten czas przeznaczamy na pokłon Mateńce w Jej kaplicy.
Nasz opiekun, ks. Tadeusz o 8.00 rozpocznie mszę świętą, dziękczynną i zarazem wypraszającą Łaski na następny rok. Są bardzo potrzebne, gdyż wbrew pozorom przybywa ludzi w różny sposób dotkniętych przez los, potrzebującej naszej opieki i wsparcia.
Miesiąc temu byłem u św. Antoniego w Padwie, a dziś tutaj... i może dlatego dziś inaczej patrzę na obraz przedstawiający świętego głoszącego kazanie rybom, które słuchały z zaciekawieniem. Był to przełom w życiu Antoniego na terenie Włoch, gdyż nikt wcześniej nie chciał Go słuchać... i dopiero to zdarzenie z rybami, ten cud swoisty, spowodowało otwarcie się na Jego nauki. Jakże to pouczające.
Po mszy świętej pora na poranną kawę i śniadanie, a potem nasza droga krzyżowa, przygotowana i prowadzona przez ks. Tadeusza.
Bardzo dużo dzieci i młodzieży dziś tutaj, a także później spotkamy to samo w Krakowie.
O 10.18 wyjedziemy do Krakowa, ale wcześniej jeszcze żegnamy Mateńkę. Wraz z koleżanką Gizelą wychodzimy z Bazyliki śpiewając pieśń "Wszystko Tobie oddać pragnę". Przepiękna pieśń.
Pierwszym przystankiem w Łagiewnikach będzie Centrum Jana Pawła II, gdzie przed wejściem spotykamy nową rzeźbę w hołdzie św. Janowi Pawłowi II.
Wcześniej w Kalwarii, a teraz  tutaj, kupuję w sumie 4 medale z serii "Szlak papieski". Wcześniej, jeszcze w ubiegłym roku stałem się posiadaczem medalu na Leskowcu. Tak oto mam już ich 5.
Myślałem, że medale te będą dotyczyć tylko życia świętego, ale okazuje się, że są aktualizowane. Tutaj w Krakowie zakupiłem medal z papieżem Franciszkiem z okazji zeszłorocznych Światowych Dni Młodzieży. Medale te dotyczą także innych państw. Szkoda, że nie wiedziałem o tym we Włoszech, bo miałbym tamtejsze. W samej Polsce już jest 38 takich punktów, w niektórych są po 2 medale.
Po pobycie w Centrum Jana Pawła II poszedłem otwartą już ścieżką do Bazyliki Bożego Miłosierdzia i zajęło mi to kwadrans,  musiałem jednak wrócić do grupy, bo nikomu nie powiedziałem, że pójdę pieszo.
Wyjechaliśmy z parkingu o 12.26 by 4 minuty później zaparkować bus w pobliżu Bazyliki. Witaj ponownie.
Tym razem zamówiony wcześniej obiad i czas wolny.
Na zakończenie pielgrzymki tradycyjny udział w nabożeństwie i wspólne odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia (15.00 - 15.20). Z koleżanką Hildzią byliśmy tam już ponad pół godziny wcześniej, by w ciszy i spokoju złożyć tutaj swoje podziękowania i prośby. Wraz z nami była tutaj liczna grupa pielgrzymów z Ruandy. W czasie Koronki nie można robić zdjęć, dlatego te dwie moje fotki są dzięki temu, że byłem tam szybciej.
Przy wyjściu podałem rękę modlącej się siostrze zakonnej z Ruandy. Tę chwilę, ten moment z serdecznym uśmiechem na jej twarzy nie zapomnę nigdy. Fotki nikt nie zrobił, ale ona i tak nie oddałaby szczerości i Bożej Miłości jaka wtedy nas połączyła.
Spokojne przejście na parking i wraz z odjazdem o 15.35 kończy się nasza pielgrzymka, pielgrzymka Fundacji św. Antoniego w Ustroniu.

6 komentarzy:

  1. AC. Widzę że w samą porę wróciłam. Stasiu bardzo jestem ci wdzięczna za wskazówki i podporę duchową. Wróciłam ze szpitala i nogi zachowałam. Znajoma poleciła mi bym wzięła ze sobą do wózka dyktafon i nagrała rozmowę z lekarzem i tak uczyniłam. Kiedy wstałam z wózka ten spurpurowiał i zaczął wrzeszczeć że nietylko nogi mi obetnie ale piersi też bo po co komu taka baba bez nóg. Horror!
    Z nagraniem pojechałam wózkiem do ordynatora i efekt taki że lekarz zawieszony w czynnościach, ja oddaję go do sądu przy czym ordynator będzie moim świadkiem.
    Wiem że Bóg daje mi siłę bo inaczej wylądowałabym w wariatkowie. Teraz już będzie dobrze bo mam lekarkę dobrze mi życzącą. Będę miała rehabilitację choć muszę trochę na nią poczekać. Nie dają mi szansy na normalne chodzenie, ale przy pomocy kul a teraz cieszę się tym że mogę wstawać z wózka i przy pomocy rąk czepiających się różnych rzeczy mogę się poruszać.
    Wzruszyła mnie twoja relacja i ta piękna pieśń, serce moje weź niech ma płynie pieśń, serce moje duszą moją Panie Jezu weź.
    Myślę a nawet wiem że wziął co w dużym stopniu jest twoją zasługą za co nigdy ci się nie dam rady odpłacić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wziął Pan Twoje serce i duszę, a mnie z radości właśnie pocą się oczy. Gratuluję odwagi, gratuluję hartu i gratuluję wiary. To ona, wiara Cię "stawia na nogi" przy pomocy Pana i Mateńki, mojej zasługi tu zbytnio nie widzę. Jesteś niesamowita, już to kiedyś pisałem.
      Jednego zapomniałaś zapytać, hahaha - czy się z Tobą ożenię... tego elementu brakuje mi, bo chcę napisać, że jestem zajęty.
      Zdrowiej Skarbie!

      Usuń
  2. Piękna i mądra relacja.
    Pozdrowienia dla pielgrzymów.
    To co napisała AC z jednej strony buduje, z drugiej budzi ogromny sprzeciw (postawa lekarza) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłą opinię, a także za pozdrowienia, które przekażę i odwzajemniamy na pewno.
      Mam nadzieję, że lekarza "leczącego" dotąd AC spotka zakaz wykonywania zawodu. Wiadomo, że za każdą amputację otrzymywał środki pieniężne (bo takie są przepisy), a tu trafiła się pacjentka, przez którą mamona mu uciekła. Oby więcej takich świadomych pacjentów, a świadomość bierze się z głębokiej Wiary.
      Serdeczności Macieju dla Ciebie i Twoich bliskich.

      Usuń
  3. tą trasę też pamiętam jak pokonywaliśmy razem z Ewą...to była taka nasza osobista pielgrzymka...wspominam z rozczuleniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczulanie w tym przypadku zawsze jest na miejscu, dlatego tu się powraca. Serdeczności.

      Usuń