niedziela, 13 września 2015

533 trasa - 10/11.09.2015

Popradské Pleso - Rázcestie nad Žabím Potokom - Žabie Plesa - Sedlo Váha - Rysy - Chata pod Rysmi - Žabie Plesa - Rázcestie nad Žabím Potokom - Popradské Pleso - Trigan - Štrbské Pleso.

Budzący się dzień powitał nas niebieskim odcieniem nieba, co oznacza wymarzoną pogodę na dreptanie. Dziś ważny dzień, bo wyjście na Rysy... szczególnie ważne dla koleżanki, gdyż 2 lata temu musiała zawrócić znad Żabich Plesów i wtedy myślała, że wysokości ponad 2.000 m już są nie dla niej. Co to znaczy ćwiczenie charakteru. Wczoraj przecież byliśmy ponad tę cyfrę.
Kolega niestety nie może pójść z powodu kontuzji nogi i tylko pożegnał nas przed schroniskiem w Popradzkim Plesie o 7.10 i to jest godzina startu tej 2-dniowej trasy.
Idziemy jedni z pierwszych, przed nami noszacze towaru do schroniska pod Rysami. Pójdziemy bardzo wolno, równym krokiem i silniejsi w nogach oraz młodsi wiekiem będą nas mijać, ale przecież mamy czasu sporo i nie urządzamy wyścigów.
Im wyżej, tym więcej chmur pojawia się. Zresztą, i wczoraj i dziś pogoda zmienia się kalejdoskopowo.
O 7.42 na skrzyżowaniu nad Żabim Potokiem wchodzimy na szlak czerwony, przedtem szliśmy niebieskim. Same Żabie Plesa mijamy o 8.51. Fatum z poprzedniego wyjścia koleżanka pokonała. Potem łańcuchy i powoli weszliśmy na teren Wolnego Królestwa Rysów. Tam też mamy trochę więcej śniegu pod nogami i te co jakiś czas będą się ślizgać. Mijamy schronisko pod Rysami, gdyż wejście do niego zaplanowaliśmy w drodze powrotnej. Sedlo Váha mijamy o 10.45. Jeszcze trochę pod górę i ukaże nam się ściana Rysów, na której śniegu nie ma i dobrze.
Na szczycie Rysów meldujemy się o 11.35. Oczywiście, kiedy ja tam jestem to muszą nadejść chmury i tradycji stało się zadość. Zaczął wiać tak silny wiatr, że musiałem zmienić czapkę. Przyniósł opady zmarzniętych grudek śniegu... i tym sposobem po kilku minutach wygonił nas stamtąd. Ale Rysy zdobyte. Szczęście koleżanki nie zna granic. Na szczycie też spotkaliśmy sympatycznego młodego Polaka, który będzie z nami schodził. Wystarczyło, że zeszliśmy 10 m niżej, a nad Rysami znowu pokazało się błękitne niebo. Tradycji stało się zadość. Powrót tą samą drogą co zejście i tak ... o 12.34 ponownie jesteśmy na Przełęczy Wagu, a o 12.45 meldujemy się w najwyżej położonym w Tatrach schronisku pod Rysami.
Po posiłku i napitku idziemy dalej. Żabie Plesa mijamy o 14.00, a na niebieski szlak wchodzimy o 15.00. Tam zaraz czeka nas niespodzianka, bo kolega postanowił rozruszać nogę i wyszedł przed nas.
Wracamy do schroniska w Popradzkim Plesie o 15.35 i jak tylko weszliśmy do niego zaczął padać deszcz, który przerodził się w ulewę... znowu Bozia o nas zadbała.
W nocy do ulewy dołączył bardzo silny wiatr i mnie to osobiście ukołysało do snu. Rano w piątek już mniej padało. Podziwiamy jak w deszczu robotnicy dachowi wykonują swoją powinność. Po śniadaniu o 8.30 opuszczamy gościnne miejsce i czerwonym szlakiem idziemy do Szczyrbskiego Plesa. Już tylko trochę mży, a po pewnym czasie deszcz zaniknie. Trigana mijamy o 9.25, do celowej miejscowości zejdziemy o 9.56. Mamy trochę czasu do odjazdu zębatki, więc wstępujemy do Informacji Turystycznej, a tam pięknie wypchany tatrzański zwierzyniec. Taką misiową na szlaku spotykać mogę.
Meta trasy w wagoniku zębatki tuż przed jej odjazdem o 11.10. Sumując, spędziliśmy piękne 3 dni w słowackich Tatrach i to co zaplanowaliśmy także zrealizowaliśmy, poza kolegą, któremu noga odmówiła posłuszeństwa.


4 komentarze:

  1. Dawno tu nie zaglądałam i mam wielkie zaległości. Gratuluję zwłaszcza koleżance. A ten młody Polak jest do wzięcia bo mi się podoba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wziąć to można np. chleb z chlebaka, hahaha
      a młodzieniec jest i żonaty i dzieciaty, a o to chyba chodziło Tobie.
      Tak, koleżanka jest przykładem na to, że nigdy nie należy się poddawać. Przekażę gratulacje od tajemniczej nieznajomej. Dzięki.

      Usuń
  2. Mi się wydaje, że Ty się spodobałeś nieznajomej...
    Ale ją również chcę tak dreptać po tych kamolach....może kiedyś jeszcze się uda...
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie... ona co jakiś czas o kogo innego pyta, hahaha
      Co do dreptania - uda się, musi się udać. Papapa

      Usuń