Bardzo potrzebne mi jest wyciszenie wewnętrzne. Do tego potrzeba odpowiedniego miejsca, a takim na pewno jest Kalwaria Zebrzydowska z Sanktuarium i Dróżkami Pana Jezusa , Dróżkami Matki Bożej.
Poza tym nadarzyła się okazja pogodowa w postaci mgły, mgły i jeszcze raz mgły. Stworzy to ciekawe obrazy na trasie. Pozwoli także na wewnętrzne przeżywanie modlitw, próśb, podziękowań, czyli na to wszystko po co udaję się właśnie tu. Tu do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Startuję z dworca autobusowego zielonym szlakiem turystycznym o 11.25. Mam prawie 3 godziny, aby dokonać tego co zamierzam. To dużo i mało. Mało na Dróżki, bo, żeby je wszystkie przejść w należytym skupieniu , potrzeba kilku dni.
Prosto z dworca , obok klasztoru O.Bernardynów i obok Bazyliki idę właśnie na Dróżki, ale tylko te w pobliżu.
Potem już Sanktuarium, gdzie będę pomiędzy 12.30 a 13.40. W tym czasie zwiedzę Bazylikę, będę podziwiał przepiękną Szopkę Bożonarodzeniową. Wreszcie udam się do kaplicy, w której adoruje się Najświętszy Sakrament. To główny cel mojej dzisiejszej wędrówki. Kaplica Cudownego Obrazu jest zamknięta z powodu remontu.
Właściwie , spotkałem tylko parę osób w Bazylice, reszta to pracujący konserwatorzy.
Na koniec idę na kremówkę i kawę do kawiarenki, gdzie także jestem tylko jedynym klientem. Naprawdę dobrze wybrałem porę i miejsce na wyciszenie.
Opuszczam Sanktuarium o 13.40 i ponownie zielonym szlakiem schodzę w dół do dworca autobusowego w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie jest moja meta o 14.05. Osiem minut później stamtąd odjadę do domu.
Cel został osiągnięty.
Jak już pisałam na NK piękna pielgrzymka...z focona , że wiele opisów nie trzeba a człowiek wie gdzie i jak szedł...wiele, wiele ciekawych wypraw Ci życzę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu, ja Tobie też życzę tego samego.
Usuń