niedziela, 22 marca 2020

839 trasa - 22.03.2020

Ustroń Gościradowiec - Źródło Żelaziste - Zawodzie - Szlak Źródlany - Lipowski Groń - Zawodzie - Grażyńskiego - Brody - Ustroń Manhatan.

Zajęty czy wolny? Oto jest pytanie. Domek ptasi pod Lipowskim Groniem.
Dziś nie będzie mapki, gdyż znaczna część wędrówki odbywała się bezszlakowo i w dodatku takimi ścieżkami, których na mapę nie potrafiłbym nanieść. Niektórymi szedłem po raz pierwszy.
Cel - szczyt Lipowskiego Gronia, góry pod którą urodziłem się i mieszkałem prawie 40 lat.  Dawniej sporo chodziłem jego zboczami, ale teraz tylko od czasu do czasu.
Sytuacja sprzyja, bowiem ten szczególny czas, w którym na razie nie jest wskazane zbytnio przemieszczać się ogólnodostępnymi środkami lokomocji... ten czas można wykorzystać na poznawanie okolicy, gdyż ciągle coś się zmienia. To mam w zanadrzu na czasy kiedy już zbytnio nie będę miał sił na dłuższe i dalsze wędrówki... ale teraz sytuacja zmusza.
Poprzednio wiosennie żegnałem zimę, a dziś zimowo powitam wiosnę na szlakach. Temperatura ujemna, co akurat nie przeszkadza, bo powietrze jest świeże i zdrowe. Nie ma smogu ze spalin samochodowych, bo i samochodów malutko. Co za radość po zejściu z góry, że nie wchodzi się w te opary i z odświeżonymi płucami wraca się do domu.
A może cała ta sytuacja jest nauczką dla ludzkości, abyśmy szanowali klimat... abyśmy nie mieli za 30 lat (jak to prognozują uczeni) Sahary w Polsce i aby tym razem myśmy nie musieli emigrować.
Zaczynam doliną potoku Gościradowiec o 8.20 i idę czerwonym szlakiem spacerowym do Źródła Żelazistego. Tam będę o 8.35. Potem dalej przez Zawodzie w stronę Lipowskiego Gronia i powiedzie mnie dalej ten sam czerwony szlak zwany Źródlanym.
Nad budynkiem sanatorium Równica patrzę na obie Czantorie, czyli tam gdzie byłem we wtorek i widzę ile śniegu nocą przybyło. Różnego rodzaju ptactwo będę spotykał i to bardzo mnie cieszy. Szkoda, że przestraszyłem niechcący ślicznego dzięcioła, bo to był przepiękny ptak.
W pewnym momencie spacerowy odbije w lewo i ja pójdę dalej różnymi dróżkami ciągle wspinając się w górę. Zajrzę do Hermanic, do innych miejscowości mam to utrudnione przez gałązki drzew.
Nad Lipowcem, na wysokości cmentarza, na którym spoczywa moja Mama, która w czwartek skończyłaby 107 lat gdyby żyła, mocniejsze wyjście w górę aż do momentu kiedy spotkam żółty szlak turystyczny ze Skoczowa na Równicę i stanie się to o 9.50.
Szlakiem oczywiście też ciągle w górę. Niezbyt ciekawie od strony Brennej, bo praktycznie wszystkie szczyty w chmurach i śnieżnie. Za to zaglądam we wszelkiego rodzaju dziuple czy kryjówki.
Nad Równicą też ciemno, też chmury, a ja odbijam bezszlakowo na szczyt Lipowskiego Gronia, gdzie będę o 10.20. Tablica z ławką nie są na szczycie, bo jeszcze kawałek trzeba podejść... ale są w miejscu skąd można zaglądać do Górek Wielkich.
Teraz już tylko w dół. Ja przygotowuję się to obejrzenia transmisji mszy świętej z mojego Kościoła Parafialnego pw. św. Klemensa w Ustroniu. Msza rozpocznie się o 10.30. Niestety, w lesie nie wszędzie jest zasięg, ale i tak to jest dla mnie nowość, że mogę współuczestniczyć we mszy tą drogą.
Transmisja jest na facebook'owej stronie Parafii i można ją na nowo przeżyć, ale nie ma możliwości wgrania jej tutaj, a taką miałem nadzieję.
Towarzyszyło mi to aż do zejścia na Zawodzie, a tam na horyzoncie pojawiły się chmury. Wiedziałem, że żadnych dodatkowych odbić w bok nie będzie. Prosto do domu. Kiedy minąłem rzekę Wisłę to pierwsze płatki śniegu padać zaczęły. Kiedy byłem przy Diablim Dołku, w którym trwają przygotowania do sezonu, już padało. Jakże ucieszył się kolega na mój widok, bo z wrażenia w prawej ręce urosło mu nagle kolejnych 5 palców. Ręka 10-ciopalczasta (hahaha).
Na kościół, z którego była transmisja patrzę już przez ścianę śniegu. Zawierucha niesamowita.
Jakoś do domu dotarłem przed nawałnicą śnieżną.
W domu Łatek akurat spał za fotelikiem, bo przecież dla królika południe to środek nocy... a tu przyjdzie taki jeden i go zbudzi... no to proszę w takim razie jedzonko. Dostaniesz wszystko czego potrzebujesz.
Planowałem powrót do domu na 13-tą, a byłem o 12.05.
Następna wędrówka powinna zahaczyć o Skoczów, ale czy tak będzie, to będzie zależało od warunków ogólnych.








4 komentarze:

  1. Moją miejscowość od Ustronia dzieli w linii prostej jakieś 40km a wczoraj rano u mnie cały czas padał śnieg. Wypogodziło się dopiero koło 15. A w Ustroniu odwrotnie. Ogólnie wczoraj był pierwszy dzień w tym roku, a właściwie od początku zimy gdzie w ciągu dnia temperatura nie przebiła zera i była cały dzień ujemna. Wczoraj też spadło więcej śniegu niż przez całą zimę. Dzisiaj oczywiście nie ma już po nim śladu i dobrze bo w ogródku agrest już wypuszcza zielone listki i szkoda by było jakby wszystko zmarzło. Ciekawa wycieczka z pięknymi widokami. Podobają mi się takie widoki na miasta i wioski z gór. Widać wtedy jaki człowiek jest mały na tym świecie. Nowy aparat widzę spisuje się wyśmienicie. Co do tych mszy przez internet czy TV to mam mieszane uczucia. 3 maja syn miał przystąpić do 1 Komunii Świętej a w obecnej sytuacji nie wiem jak to będzie i czy w ogóle się odbędzie ta uroczystość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie ważniejsze i termin nie powinien mieć znaczenia w takiej sytuacji... a 1 Komunia i tak będzie.
      Codziennie dzięki facebook'owi mogę teraz uczestniczyć na odległość we mszy świętej na Żywczakowej i to jest wspaniałe... bo nie wiem kiedy tam znowu będzie można pielgrzymować.
      Aparat się spisuje, tylko ja psuję niektóre zdjęcia i to jest mój zgryz... ale dałem sobie rok czasu na naukę.
      Nie potrafię opanować samowyzwalacza a i zoom mnie ćwiczy... te fotki w miarę dobre zostają, ale cały szereg idzie do kosza. Trudno. Ważne, że są możliwości dreptania i radowania się tym. Serdeczności.

      Usuń
  2. Ja zazwyczaj łażę bezszlakowo - szukając nowych ciekawych miejsc i przejść - opłaca się. Ale dlatego używam np aplikacji Traseo na aparacie, aby takie przejście rejestrować i potem móc komuś np wysłać plik GPX aby sam mógł skorzystać z moich zwiadowczych przygód.

    A okolice masz wspaniale malowniczą! Pogratulować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogratulować, a właściwie podziękować trzeba Panu Bogu, bo jak mówi tradycja - Ziemia Cieszyńska powstała z Jego uśmiechu.
      Jakoś trudno byłoby mi uwierzyć, że ktoś będzie chodził moimi bezszlakowcami, gdyż wokół tyle szlaków spacerowych, rowerowych, kijkowych i turystycznych, że mają w czym wybierać. Dzięki za odwiedziny.

      Usuń