środa, 18 marca 2020

838 trasa - 17.03.2020

Ustroń Myśliwska - Na Kępie - Mała Czantoria - Wielka Czantoria - Stokłosica - Ustroń Polana - Ustroń Zdrój.


Tutaj na Wielkiej Czantorii zawsze jest spory ruch turystów prawdziwych i tych niedzielnych... a dziś tak jak i na całej trasie pusto. Za to mogę słuchać muzyki ciszy wzbogaconej śpiewem ptaków, a to wszystko w ciepłych promieniach słońca. To wiosenne pożegnanie zimy, bowiem następne dreptanie będzie już astronomiczną wiosną.
Pandemia koronowirusa spowodowała bezpieczne zachowania ludności, dlatego pusto na szlaku. Dopiero przy schodzeniu ze Stokłosicy spotkam najpierw pana, potem dziewczynę i jeszcze potem parę młodych ludzi... i to wszystko. Jest bezpiecznie.
Dopiero dziś dotarło do mnie to, że mieszkam we wspaniałym miejscu, bo mogę wyjść z domu w góry, na szlaki spacerowe, nie narażając siebie przy tym na ewentualne zarażenie chorobą, chorobą paskudną.
Ruch na świeżym i zdrowym powietrzu jest bardzo ważny i dlatego idę. Poza tym muszę dziś iść w góry, by poprawić kondycję, gdyż już prawie 3 tygodnie na żadną nie wychodziłem i mięśnie mają zastój... i nie pomyliłem się, gdyż miałem problemy z wychodzeniem na Małą Czantorię, ale potem nogi swoją formę odzyskały. To jest sport, a w sporcie liczy się trening.
Zaczynam na ulicy Myśliwskiej po dotarciu na nią (7 minut od wyjścia z domu), na żółty szlak o 6.48.
Będę bawił się nowym aparatem, będę testował jego zoom i po raz pierwszy będę miał zdjęcia, których dotąd nie miałbym. Nie musiałem podchodzić do bażanta (i tak by uciekł), tylko z daleka mogłem go obiektywem upolować i tak było z innymi sytuacjami także. Te fotki nie są doskonałe, bo dopiero się uczę obsługi aparatu, a on mnie ćwiczy, że ho! ho!
Na Kępie melduję się o 7.35. Opuszczam asfalt i zaczynam wychodzenie w górę. Po raz pierwszy jestem przy ołtarzu naszej Małej Ojczyzny i bardzo mi się tu spodobało. Mam nadzieję, że wszystko będzie czytelne.
Tam gdzie nie ma drzew mam widoki na Cisownicę, Goleszów, ale też o wiele dalej... aż nie mogę w to uwierzyć, że mimo tego, iż widoczność jest słaba lub wręcz bardzo słaba, to coś aparat zatrzymał w obrazkach.
Taka samotna wędrówka to też miejsce na modlitwy i one będą mi towarzyszyły, bo jest o co się modlić zwłaszcza teraz.
Punktualnie o 8.30 stanę przed tablicą z napisem Mała Czantoria, ale to nie jest właściwy szczyt. Udam się na niego bezszlakowo i będę tam po 7 minutach. Widoki na dolny Ustroń głównie.
Powrót i dalsza wędrówka szlakiem zielonym, bowiem w ubiegłym roku ten czarny zmienił kolor na właśnie taki. W sumie to pierwszy raz idę nim jako zielonym.
Z przełęczy między Czantoriami patrzę na czeską stronę. Łysa Góra cała w śniegu. Patrzę też na Ustroń i zachwycam się widokami, mimo, że powietrze nie jest do końca przeźroczyste.
Jest śnieg jak przystało na ostatnie zimowe dreptanie. Mijam polanę z czeskim schroniskiem, oczywiście zamkniętym, by o 9.50 zameldować się na szczycie Wielkiej Czantorii. Mam to szczęście, że w czeskim kiosku z pamiątkami robią porządki i dlatego mam jedyną pieczątkę tej trasy.
Schodzę czerwonym szlakiem aż do Ustronia Polany, przy czym Stokłosicę minę o 10.15. Stromy to szlak i przyznam, że tylko dzięki zaistniałej sytuacji mogę sobie go przypomnieć, bo zazwyczaj wyjeżdżam lub zjeżdżam kolejką. Dziś, gdyby nawet była czynna to i tak szedłbym. W Polanie jestem o 11.30 ale dalej idę szlakiem aż na brzeg Wisły a tam wchodzę na czerwony rowerowy i nim pójdę do spotkania niebieskiego turystycznego też z Wielkiej Czantorii... i to niebieskim dojdę na metę na stacji kolejowej Ustroń Zdrój o 12.15. Aż do listopada pociągi jeździć nie będą, bo trwa przebudowa torowiska z Chybia Mnicha do Wisły. Wreszcie na pewnych odcinkach pociąg zacznie wyprzedzać ślimaki.
To była urocza wycieczka. Naładowałem się pozytywną energią, której część wysłałem do znajomych esemesami, ale sporo w sobie zostawiłem i tak radosny poszedłem do domu. W sumie to zrobiłem ciekawą pętlę.


6 komentarzy:

  1. Ależ Ci zazdroszczę tych możliwości wycieczek. Strasznie mnie ciągnie w góry. Od weekendu obejrzałem niezliczoną ilość filmów górskich na YouTube. Teraz przy takich temperaturach i pogodzie ciężko usiedzieć w domu. Oby ta zaraza szybko się skończyła bo jak w weekend będzie tak ciepło to ludzie wylegną na szlaki a to może się bardzo źle skończyć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę mają wrócić ujemne temperatury i deszcze ze śniegiem. Zaraza się szybko nie skończy, tak myślę.
      Również nie bardzo widzę tych tłumów na szlakach, bo schroniska zamknięte, kolejki nie jeżdżą a poza tym ludzie są wystraszeni i wolą na zimne dmuchać... i niech tak będzie do czasu aż to wszystko dojdzie do normy.
      Serdeczności, dzięki, że się odezwałeś.

      Usuń
  2. Sono vivo, molti dei miei colleghi sono già morti. Voglio essere dove sei. Vit

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że masz gdzie chodzić - ja też nie narzekam - szkoda że musimy w samotności z przyjaciółmi komunikując się tylko przez fejsa lub bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się porobiło Maćku... ale najważniejsze, że uważamy na siebie i nie poddajemy się. Zdrówka.

      Usuń