Rzyki Jagódki - Przełęcz Midowicza - Schronisko Leskowiec - Przełęcz Midowicza - Leskowiec - Targoszów - Kuków.
Zima to naprawdę wdzięczny temat jeśli chodzi o robienie zdjęć, gdyż stwarza wiele sytuacji ciekawych wizualnie jak chociażby to tutaj na Leskowcu.
Za mną drugi tydzień przymusowego siedzenia w domu z powodu jakiegoś dziwnego wirusa. Tydzień temu wydawało mi się, że to paskudztwo pogoniłem z organizmu podczas dreptania, ale w niedzielę nastąpił nawrót. Tym razem organizm zaczął się oczyszczać ale brakowało tej zasadniczej kropki nad i.
To tylko można osiągnąć wspinaczką zboczem jakiejś góry na jej szczyt i wypadło na Leskowiec od strony Rzyk Jagódek, bo stromo i krótko i to powinno wystarczyć by dokończyć dzieła oczyszczania i tak też w sumie się stanie. Pisząc te słowa jestem wolny od dolegliwości, ale jeszcze trochę trzeba w domu posiedzieć.
Na miejsce startu przyjechaliśmy autobusem linii 7 andrychowskiego MZK. Niestety w soboty i niedziele, a także w święta nie dojeżdża on do Mydlarzy i dlatego dziś o 7.58 startujemy czarnym szlakiem od jego początku w Jagódkach. Okaże się, że to tylko 10 minut pieszej wędrówki do Mydlarzy.
Idziemy w trójkę tym razem z pogodnymi nastrojami zwłaszcza, że zaczyna wychodzić słoneczko, którego rano miało tu nie być.
Będziemy wspinać się zboczem wprost na niego. Cieszy to, że wyobrażaliśmy sobie o wiele gorsze podłoże, a jest całkiem przyzwoicie. Tylko w niektórych momentach na krótko było oblodzone lecz dało się przejść. Myśmy byli przygotowani na gorsze, natomiast pewien rowerzysta na lepsze i musiał rower do góry taszczyć. Współczuliśmy, bo ubrał się na mróz a tu temperatura plus i już w miejscu spotkania można byłoby wykręcać z potu jego odzienie. Młody, da rady. Bardzo sympatyczny człowiek.
Im wyżej to oczywiście pojawia się więcej śniegu, niewielka szadź na gałęziach... i jest to wszystko w takich pastelowych kolorach. Dziś nie poszliśmy na Groń Jana Pawła II ze względu na wyliczony czas przejścia, by zdążyć na busik w Kukowie, bowiem mam w wolne dni ten problem, że potem musiałbym wiele godzin czekać na dojazd do domu, a ja jednak po powrocie muszę się jeszcze położyć.
Na Przełęczy Midowicza jesteśmy o 9.25, widzimy sporo chmur nad górami, więc specjalnych zachwytów nie będzie i kierujemy się do przyjaznego jak zawsze schroniska i dojdziemy tam 5 minut później.
Jest trochę sympatycznych ludzi, pora na jedzonko i picie. Seniorka postanowiła po jedzeniu zwołać konferencję prasową, usiedliśmy w tej pozycji za stołem... i żaden dziennikarz nie pojawił się (hahaha).
O 10.05 żegnamy schronisko i idziemy teraz żółtym szlakiem, z tym, że do Przełęczy Midowicza wspólnie z czarnym, gdzie po kolejnych 5 minutach go pożegnamy.
Przed nami już tylko szczyt Leskowca, na którym meldujemy się o 10.23. Widoków prawie zero poza chmurami, ale słoneczko dalej świeci. Schodzimy.
Nad Targoszowem pojawia się w oddali Babia Góra, która z białą chmurką nad nią wygląda jak Fujijama.
Przy mojej ulubionej kapliczce w Targoszowie jesteśmy o 11.15.
Dalej schodzimy żółtym szlakiem aż do kaplicy św. Barbary i tam nie przekraczamy potoku tylko żegnamy oznakowania i do mety pójdziemy bezszlakowo i tylko już asfaltem.
Ile razy przechodzimy obok firmy Pacyga - Producent Mebki w Kukowie, tyle razy z Seniorką podziwiamy, bo pamiętamy malutki budynek, z którego przez lata przerodził się w nowoczesny duży zakład. Kibicujemy mu, bo widać po samochodach, że nawet w sobotę mają ludzie pracę. A wszystko zaczynało się tak skromnie.
Dziś smogu widać nie było, ale za to nos nam zatykało w Kukowie gdzie czuliśmy zapach gumy z dymów. Niestety, świadomość ludzka dalej w niektórych przypadkach jest zerowa.
Do przystanku Kuków Szkoła doszliśmy o 12.07 i to jest godzina dotarcia do mety. Pewien młody człowiek uwiecznił nas tam na fotce i przede wszystkim cieszymy się, że zgodnie z planem tutaj doszliśmy, bowiem za 9 minut powinien nadjechać busik do Bielska-Białej, ale uczynił to po 19 minutach. Ważne, że do domu dojechałem zgodnie z planem.
Jolanta Widegren: Brawo, gratuluje Stachu... 👏🍀👏
OdpowiedzUsuńElżbieta Sikora: Szykowne masz Paniczki, a co to za czerwone piwko? Jakiś nowy gatunek?
Wpisy spod fejsowego skrótu, które tutaj też powinny być i za które dziękuję.
Fejsowa odpowiedź dla Eli.
UsuńGrzane z sokiem malinowym od przeziębień😊Okazało się doskonałym lekarstwem💪
Oj żebyś wiedział... ten wirus arcywredny jest, u mnie też nawrotami atakuje podluch. Ale walczyć trzeba.
OdpowiedzUsuńA wędrówka malownicza... lubię takie tuptanie.
Jak widzisz, ja też takie tuptanie lubię. Dzięki i wszystkiego dobrego.
UsuńFajne tereny. Zapisuję w mojej rozpisce miejsc do odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńNa Leskowiec, z każdej strony, z której pójdziesz zawsze cieszyć Cię będą okolice. Beskid Mały jest śliczny. Polecam.
Usuń