Do tej pory kolędowanie w Żywcu zawsze kojarzyło mi się z Godami Żywieckimi a od dziś będzie z Orszakiem Trzech Króli. To już 6 orszak na przestrzeni 7 lat, w którym biorę udział. Był Strumień, Bielsko-Biała, Skoczów i 2-krotnie Cieszyn.
W tym roku postanowiłem korzystając z wyśmienitej pogody zawitać do Żywca. Pisząc wyśmienitej, mam na myśli ponad 20 stopni ciepła i po raz pierwszy aura wiosenna zbliżona jest do tej jaka panowała w Betlejem podczas pokłonu Trzech Mędrców, zwanych królami.
"Mędrcy świata monarchowie gdzie śpiesznie dążycie?" Dziś do Żywca. Pociąg przywozi mnie tutaj równo w południe, ale też o tej godzinie ma się rozpocząć uroczysta msza święta, której przewodniczył będzie bp Ordynariusz bielsko-żywiecki - Roman Pindel. Msza w kościele o rzut beretem od dworca kolejowego, u św. Floriana na Zabłociu. Kiedy tam przychodzę, właśnie się zaczyna. Nie ma mowy o wejściu do środa, zostaję na zewnątrz, zresztą tak przyjemnie i ciepło tutaj, że aż lepiej się oddycha.
Z biegiem czasu ludzi będzie przybywać. Po mszy uformuje się Orszak, który przejdzie na żywiecki rynek. W nim będą także szli przebrani za postacie historyczne w związku z 750-leciem miasta. Oczywiście postacie związane z nim.
Słońce wyszło zza chmur i tak "daje po oczach", że pod znakiem zapytania staje możliwość robienia zdjęć, gdyż Orszak pójdzie ze słonecznego kierunku. Wyprzedzam więc trochę i idę do miejsca gdzie będzie to można czynić. Orszak wyruszył spod św. Floriana o 13.15, a na rynek dotarliśmy o 13.40.
Tutaj Nowonarodzonemu pokłon oddawać będą w kolejności: zieloni czyli Melchior z Azji, czerwoni czyli Kacper z Europy, żółci a właściwie złoci Baltazar z Afryki.
Pokłonimy się my wszyscy zgromadzeni a potem postacie historyczne, z których najbardziej ujął mnie król Jan Kazimierz i ojciec Stefana Czarnieckiego (ze skrzydłami husarii).
Orszak otwierali Jukacy i było to pierwsze moje spotkanie z nimi, bo liczę na kolejne podczas Godów Żywieckich. Oni też zostali moją świtą, bowiem jako król przybrałem miano Stacho I Żywiecki (hahaha).
Zespół Pieśni i Tańca Pilsko ugotował dla wszystkich bigos. Bigos tak dobry, że jeszcze teraz mam na niego chrapkę. Bigos tak gorący, że gdyby nie gzyms na budynku to pewnie bym go upuścił.
JE Roman Pindel pobłogosławił nam wszystkim i to było najważniejsze błogosławieństwo dnia. Akurat tego momentu nie ma na fotce, bo akurat wtedy właśnie zajadałem się wspomnianą wcześniej potrawą.
Były świąteczne ciasteczka, herbata i inne rzeczy.
O 14.20 opuszczam rynek i w stajence przy konkatedrze wraz z innymi głaszczę pieszczocha-osiołka.
Potem już tylko zamek i tutaj poczułem się panem jako wcześniej wspomniany król i dlatego tu zostaję, a jakże?! Koniec trasy o 14.45.
To było najpiękniejsze przeżycie orszakowe z wszystkich dotychczasowych. Może to pogoda tak sprawiła, a może po prostu było mniej pompatycznie niż gdzie indziej.
Trzech Królów to świetna tradycja idobrze że się je u nas organizuje. Fajnie że mozsz sobie tak w nich uczestniczyć, u mnie kolejny raz 6 stycznia w pracy.
OdpowiedzUsuńCoś na temat braku wolnego wiem, gdyż od ponad 10 lat nie mogłem uczestniczyć w niebywale kolorowych dożynkach ustrońskich, gdyż musiałem być w pracy. Mam nadzieję, że w tym roku ponownie na dożynkach pojawię się.
UsuńTak, to naprawdę świetna tradycja. Orszaki jednoczą ludzi, choć czasem to bywa pompatyczne. W Żywcu zorganizowali to dopiero 2 raz, ale jakże z sercem, jakże sympatycznie.
Życzę Ci, żebyś nie musiał pracować podczas następnego Orszaku Trzech Króli i żebyś z rodzinką mógł w tym uczestniczyć.
Nieprawdopodobny fotoreportaż Centralnej Agencji Fotograficznej bez mała!Barwny korowód historycznych postaci i tych w ludowych strojach jest piękny i cieszy oczy.
OdpowiedzUsuńAż czuję atmosferę tamtej chwili- tak realnie pokazałeś uroczystości:-)a bigosik zapachniał :-)))...
Piewco regionalnych atrakcji, fotoreporterze niezłomny- Jesteś po Kacprze, Melchiorze i Baltazarze- kolejnym /nie pierwszy zresztą raz/-Królem w Orszaku ... i bardzo Ci do twarzy w koronie.
Pozdrawiamy serdecznie :-)
Określenie piewcy regionalnych atrakcji spodobało mi się, bo faktycznie lubię zaznajamiać się z regionalizmami a później je innym pokazać. Rozumiem, że to się tym razem udało.
UsuńSmak i zapach tamtego bigosu jest niezapomniany i nie jest do powtórzenia... no chyba, że kolejny raz przyrządzi go ZPiT Pilsko z Żywca.
Bardzo cieszę się, że relacja spodobała się. Koron ci u mnie dostatek (hahaha), dzięki temu mogę policzyć orszaki, na których byłem.
Dziękuję za odwiedziny i przesyłam Wam serdeczności.