środa, 8 marca 2017

627 trasa - 07.03.2017

Kunčice Pod Ondřejníkem - Pod Skalkou - Skalka - Ondřejník - Frýdlant Nad Ostravicí.

Beskid Śląsko-Morawski. 6 i pół roku temu na tym samym niebieskim szlaku wędrowałem w większej grupie osób, lecz zakończenie było bardzo dla mnie nieciekawe. Są 2 wersje, albo mi skradziono portfel z wszystkimi możliwymi dokumentami i kartami bankowymi, albo go zgubiłem. Dzięki temu, że jedna z pań dojechała do Czeskiego Cieszyna samochodem, podwiozła mnie szybko do domu i zdążyłem wszystko zablokować... co z tego, skoro musiałem wszystko na nowo wyrabiać. To taka zadra "na Ondrzejniku" i choć jego pasmo nie ma nic z tym wspólnego to dotąd go omijałem.
Pora to wszystko zmienić i dlatego wyruszamy tym samym niebieskim szlakiem w trójkę. Trwają prace nad wymianą torów kolejowych na odcinku Baszka - Frensztat i dlatego na miejsce startu dojeżdżamy zastępczą komunikacją autobusową.
Kunčice pod Ondřejníkem. Startujemy spod dworca kolejowego o 9.13. Przed nami Skalka w chmurach, Skalka to najwyższy szczyt tego pasma. Pogoda dokładnie taka jaką podała czeska prognoza. Jeszcze w Czeskim Cieszynie mocno lało, ale tutaj już przejaśnia się, ale ma być w większości zachmurzone. Idziemy radośnie pod górę. Cieszymy się każdym detalem napotkanym, chociażby "wzorami" na drzewach przypominającymi np. głowę psa czy żubra. Pierwszy pies zaszczekał tylko raz na nas, odpowiedziałem mu "cześć" i przestał i pozostałe tylko patrzyły na nas zza płotów bez emocji.
Wycinki, wycinki, wycinki... to tak jakby ustawa Szyszki także w Republice Czeskiej obowiązywała. Tną same zdrowe drzewa, może będą tu kolejne dacze, a może szykuje się kolejna nartostrada?
Na jednym z pni tworzę żywy pomnik turysty, zadowolonego z życia. Potem troszkę mina mi zrzedła jak zobaczyliśmy świeżo zdartą korę na kilku drzewach łapami niedźwiedzia, a w ziemi wyraźny odcisk takiej łapy. Idzie wiosna więc naturalnym prawem mogły się zbudzić.
Na pewnej wysokości weszliśmy w pułap chmur i zrobiło się tajemniczo, ale jakże pięknie. Mówię koleżankom to co zawsze w takich sytuacjach mówiła inna pani, że mgła jest doskonała na cerę, a zaraz potem dodawała - na syna też.
Wcześniej Pod Skałką byliśmy po godzinie czyli o 10.13. Już w otoczeniu lekkiej śnieżnej powłoczki o 10.47 zdobywamy szczyt Skałki. Trzeba bardzo uważać, bo śnieg cały czas przykrywa sporą warstwę lodu, ale raki w sumie potrzebne nie były. Teraz już tylko w dół wśród drzew. Od czasu do czasu w jakiejś przerwie migną widoki, ale bardzo rzadko. Do Ondrzejnika to nie jest trasa widokowa.
Tam właśnie przychodzimy równo w południe, schronisko niszczeje, a poprzednim razem (pisałem na wstępie) było tu gwarno. Dziś nawet sąsiednia jadłodajnia była zamknięta, co nas dziwi, bo jednak ludzie byli i stale dochodzili, zwłaszcza od strony Frydlantu.
Tutaj spotykamy oznaki wiosny w postaci bazi, a potem niżej swoje tegoroczne ozdoby pokażą leszczyny i inne liściaste. Schodzenie momentami strome, ale nie jest najgorsze.
We Frydlancie wchodzimy w uroczą aleję brzozową, wiadomo, że aby zdobyć pozytywną energię to trzeba się tulić do brzozy, co też czynimy. Specjalnie nie spieszymy się, bo pociąg, a raczej zastępczy autobus mamy za godzinę, ale... ale okazało się, że ten poprzedni jeszcze nie jechał i ... właśnie nadjeżdża. Byliśmy już blisko dworca kolejowego we Frydlancie nad Ostrawicą i kilka metrów podbiegliśmy i byliśmy pierwsi w autobusie. Nie mamy więc zbiorowego pożegnalnego zdjęcia, ale paniom fotki pstryknąłem. Obu koleżankom wcześniej złożyłem życzenia z okazji Dnia Kobiet. Kończy się ta trasa wraz z odjazdem autobusu o 13.19.
Przez całą trasę a zwłaszcza podczas wychodzenia pod Skałkę zawładnęła mną piosenka "Moon River". Pomyślałem, że będzie to dobry prezent na Dzień Kobiet dla pań, które ten blog odwiedzą. Kochane! jesteście brylantami naszego życia i zostańcie nimi dalej, na zawsze.
Dla Was dwójka Chorwatów z zespołu 2Cellos zagra tę piękną melodię, to oczywiście będzie na samym końcu relacji.


8 komentarzy:

  1. Znowu przez ciebie się popłakałam i jak tak dalej będzie to na stare lata zostanę beksą. Jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie brylantem! Przez wózek raczej jestem uciążliwa dla męskiej płci a tu takie coś wynoszące na wyżyny.
    Wcale nie dziwię się że ludzie chcą z tobą wędrować czy tylko przebywać a o zwierzętach to już nawet nie wspomnę.
    Bardzo ładnie pokazałeś wycieczkę, co tu dużo pisać, pięknie i tyle. AC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...naprawdę w kozi róg mnie wysłałaś. Mogę nic więcej nie napisać? Jeśli tak, to wielkie dzięki Brylancie ludzkiej połowy.

      Usuń
  2. W imieniu zaglądających tutaj Pań, pozwolę sobie podziękować za piękne życzenia, pamięć o Święcie Kobiet, a nade wszystko za piękny utwór muzyczny, który słuchałam oglądając zdjęcia, pisząc te słowa i jeszcze raz i jeszcze ...
    Romantycznie się zrobiło i nastrojowo :-)
    Relacja świetna, zdjęcia malownicze, a serduszko uchwycone na korze- moje Ci one! :-)
    Miło widzieć Cię w Towarzystwie uśmiechniętych Pań- znajomych już z innych wędrówek. Pomnik szczęśliwego turysty- zdobywcy kolejnych szlaków- jak żywy. Kogoś mi on przypomina ... :-)
    Ten odcinek wiosenny ale jeszcze trochę zimowy bardzo mi się podoba. Malownicze szczyty gór owinięte kołderką z chmur i mgła, czy niskie chmury wkradające się między drzewa dodają wyprawie tajemniczości i uroku. Piękne!
    I przeplatanka- mokre jesienne liście... śnieg i szadź na drzewach ...przebiśniegi i wiosenne bazie ...
    Świetny kolejny odcinek Twojego Stachu serialu.
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo założeniem było, że będzie romantycznie i nastrojowo.Nie eksperymentowałem już ze zdjęciami i są przez to czytelniejsze.
      A na polu przedwiośnie, prawdziwe z wszystkim tym co wymieniasz.
      Bardzo serdecznie dziękuję za miłe słowa, odwiedziny. Serdeczności dla Was.

      Usuń
  3. Fajna trasa; przyznam się, że tereny czeskich Karpat są mi prawie w ogóle nie znane. Ale mam nadzieję, że przyjdzie czas żebym to nadrobił. Na razie pozostają mi relacje innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się odwlecze to nie uciecze, jak mówi nasze przysłowie. Miło mi, że zajrzałeś, serdeczności.

      Usuń
  4. Hej...Stach...wędrówka jak zawsze ciekawa...i jak widzę piękną nową Panią macie do wędrówek...Elę pozdrowić proszę...i miłego dalszego wędrowania...
    a moja wyprawka na Lamaną Skałę już na blogu....więc jak znajdziesz troszeczkę czasu to wpadnij...
    jeszcze raz pozdrówka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że pozdrowię... obie panie. No, to wpadam...
      Dzięki i pozdrówka odwzajemniam.

      Usuń