sobota, 2 kwietnia 2016

570 trasa - 02.04.2016

Turzovka Zastávka - Živčáková - Turzovka.

Po miesiącu przerwy, ponowna pielgrzymka na Żywczakową, tym razem w 5-cioosobowej grupie, choć w częściach. Może to się wydawać zawiłe, ale na miejsce startu przyjechaliśmy w 2 grupach. Pociągiem przybyły ze mną dwie koleżanki, natomiast dwójka swoim samochodem też tu dojedzie, tylko, że z powodu mgły mają opóźnienie i ustalamy telefonicznie, że my już będziemy wchodzić na górę, oni do nas dołączą.
Tak jak miesiąc temu, pociągiem przyjechało sporo pielgrzymów. Część z nich już idzie przed nami, część za nami. Zaczynamy przy figurze Mateńki na dole o 8.18. Już kilkakrotnie opisywałem ten pielgrzymi szlak, więc dziś szczegółów nie będę powtarzał.
Jest czyste, błękitne niebo, pogoda jak na zamówienie. Idziemy spokojnie, wynosimy na górę swoje problemy, potrzeby, prośby, ale też i podziękowania za doznane Łaski, a tych w ciągu tego miesiąca kilka się wydarzyło. Dziś większość pielgrzymów swoje modlitwy odmawia indywidualnie. Stąd ja podczas stacji różańcowych odmawiam tajemnicę chwalebną, zresztą później w kaplicy będę ją odmawiał po raz drugi, ale z wszystkimi wiernymi.
Drogę krzyżową przeżywam przy wyżej położonych nowszych stacjach. A przy starych pomiędzy 14-tą a 15-tą pokazuję naszej koleżance, która pierwszy raz wychodzi, miejsce gdzie w 1984 roku kilku pątnikom ukazał się żywy obraz Mateńki na 3 metrowym drzewie. Jest to opisane szczegółowo, właśnie tam.
Do kaplicy doszliśmy o 9.20. Po krótkim pokłonie oddanym Królowej Pokoju idziemy dalej, do kościoła, po drodze zabierając ze sobą wodę ze źródeł. Troszkę zaskoczeni, że Drzwi Miłosierdzia są zamknięte, wracamy z powrotem, przedtem podziwiając góry z Łysą Górą na czele.
Z uwagi na fakt, że jest piękna pogoda postanawiamy zostać na zewnątrz kaplicy i tak o 10.00 rozpoczął się wspomniany już wspólny różaniec, a o 11.00 msza święta. Oprócz ojców Ondreja i Lubosza był jeszcze trzeci kapłan. Przejmująca homilia O. Ondreja o braku wiary w kontekście dzisiejszej ewangelii, gdzie Jezus upomina swoich uczniów, że nie uwierzyli tym z nich, którzy Go wcześniej spotkali po Zmartwychwstaniu.
Przypomniał też, że jedno z głównych napomnień podczas objawień Mateńki tutaj właśnie w 1958 roku było to, że wszyscy mamy modlić się za kapłanów i zakonników. Bez tego ciężko jest im wypełniać misję. Muszą czuć modlitewne wsparcie.
Wcześniej oczywiście już przy kaplicy dołączyła do nas wspomniana dwójka. Odtąd będziemy w piątkę. Właśnie w pełnym składzie focimy się wraz z O.Ondrejem, który jak zawsze cieszył się ze spotkania z Polakami. Z kolei Alex dziś był w nastroju lirycznym i leżąc na plecach, zamiast 1 łapki, podał mi od razu wszystkie 4. Kochane psisko.
Najważniejsze jednak są przeżycia duchowe, które każdy z nas tutaj w sobie dokonywał. Bardzo się cieszę, że troje z nas było tutaj po raz pierwszy i od razu zostali zauroczeni tym miejscem. Ono naprawdę jest wyjątkowe. To przecież tutaj w dalszym ciągu wysłuchiwane są prośby, ludzie odzyskują zdrowie, porzucają nałogi, jednają się z sobą ludzie wcześniej przez całe lata żyjący we wzajemnej wrogości. Wreszcie tutaj wypraszane są skutecznie macierzyństwa, których wcześniej nie można było przeżyć.
Idziemy ponownie w stronę kościoła, a potem stamtąd przez szczyt Żywczakowej schodzić będziemy do Turzowki, też pielgrzymim szlakiem. Opuścimy Mateńkę o 12.10.
Już na dole, ponownie rozdzielamy się, bo nasza trójka ma niebawem autobus do Czadcy, a dwójka musi z powrotem dotrzeć do swojego samochodu. Jak się potem okazało, zamiast iść drogą asfaltową, wybrali powrót poprzez ponownie wyjście na Żywczakową i potem zejście na parking. Podziwiam i gratuluję pomysłu.
My natomiast na przystanku autobusowym przy ulicy Beskidzkiej w Turzowce o  13.45  kończymy przepiękną trasę-pielgrzymkę pod każdym względem. Należy sobie życzyć, żebyśmy częściej spotykali się na trasach.

4 komentarze:

  1. Miejsce niesamowite, pełne duchowości, wspaniałych widoków /podziwialiśmy Łysą Horę,a nawet Pilsko i ośnieżone szczyty Fatry!/ i wyjątkowych, życzliwych ludzi!
    Mamy ogromne szczęście, że dane nam było poznać Cię Stachu osobiście i podreptaliśmy wspólnie Twoimi urokliwymi ścieżkami.
    Żal tylko, że czas tak szybko i nieubłagalnie leci... a w TAKIM towarzystwie, biegnie z prędkością światła!
    Żivczakowa to miejsce wyjątkowe. My już wiemy i z pewnością odwiedzimy Je ponownie.
    Pozdrawiamy serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa, ale przede wszystkim za to, że tak dobrzy Ludzie jak Wy, wspólnie ze mną i z koleżankami brali udział w tym pielgrzymowaniu.
      Ojciec Ondrej przed kaplicą powiedział, że jestem apostołem tego miejsca w Polsce, a ja się cieszę, że grono apostołowania rozszerza się o tak zacnych, prawych jak WY. Z serca pozdrawiam.

      Usuń
  2. Wiedziałam że tam zajdziesz i że będziesz dziękował także za moje czucie w nogach. Czy mylę się?
    Wiem że mam nogi, ale to potrwa zanim ponownie będę chodziła. Ojciec Ondrej miał rację że nazwał cię apostołem tego miejsca. Apostołem na terenie Polski. Jestem ci niezmiernie wdzięczna za ukazanie mi tego miejsca a twoja Mateńka jest już moją też.
    A swoją drogą bez brody jesteś sexy i więcej nie napiszę bo znam odpowiedź. Niech Królowa Turzowki ma ciebie zawsze w opiece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mylisz się. Poza tym, wybacz ale oczy mi się zapociły po przeczytaniu Twojego wpisu.
      Mój brak szczegółowej odpowiedzi potraktuj jako niezwykle ważny hołd Mateńce przez której wstawiennictwo Jej Syn udziela nam Łask.
      Masz rację, odpowiedź ta sama - jestem zajęty...

      Usuń